Rozdział 1

21 2 0
                                    

Kolejny dzień z moją chorą "rodziną", pewnie pytacie się czemu tak o nich mówię? Mówię tak ponieważ "matka" znęca się nad "ojcem" a ten jest alkoholikiem. W szkole też nie jest cudownie, trzy "psiapsiółki" które znęcają się prawie nad wszystkimi. Tia, pięknie, co nie?

Ale teraz przejdźmy do teraźniejszości. Dziś poniedziałek. Musze zabrać mojego brata do szkoły. Zapomniałam wziąć mojego golfa.

<>TIME SKIP<>

Dzwonek. Koniec pierwszej lekcji. Przerwa. W momencie gdy wchodziłam do łazienki zauważyłam...

... postrach szkoły. Miałam wtedy przes*ane. Chciałam uciec, gdy w tym samym momencie zobaczyły mnie.

-No no no! Kogo tu mamy? - Powiedziała pierwsza

-To ta idiotka! Hihihihi - Odpowiedziała druga

-Dobra, dobra. Spokojnie panie, mam tutaj coś, co upiększy jej brzydką twarzyczkę - Powiedziała trzecia, wyjmując zza siebie mały słoiczek, podpisany "KFAS"

-Ej! Ale tu jest błąd! - Krzyknęłam do trzeciej

-Zamknij się! - Ta odkrzyczała

Wtedy wiedziałam że już po mnie. Wylały na mnie trochę zawartości opakowania. Piekło okropnie, jakby ktoś polał mnie wybielaczem i podpalił*.

-Aaa! Kur*a! - Krzyczałam wniebogłosy.

-Zamknij się! - Wydarła się pierwsza i wylała resztę na moją twarz.

-Hahahahaha! - Roześmiały się niemal jednocześnie, niczym klony. Wyszły z łazienki.

Kolory zaczynały blaknąć a ja czułam jak moja twarz topi się. Pobiegłam do kranu, żeby zmyć kwas. Pomogło, ale potem zaczęło jeszcze bardziej piec. Spojrzałam w lustro, moja twarz była okropna, jak kawał mięsa z niebieskimi oczami i czarnymi włosami.

 Uciekłam do klas drugoklasistów. Znalazłam mojego brata z jego kolegą.

-Aaa! Potwór! - Krzyknął

-To ja! Twoja siostra! - Powiedziałam to temu słodkiemu idiocie

 Ale ja złapałam go za rękę i uciekłam z nim ze szkoły. Pobiegliśmy  w stronę domu, żeby zabrać coś, co zakryje moją twarz. Wybór padł na maskę kota, którą dostałam na 5 urodziny od moich prawdziwych rodziców.

-Dlaczego uciekamy? - Spytał mnie Daniel - I czemu nosisz maskę?

-Cichutko Daniel, cichutko - Szepnęłam

Otworzyłam okno i wyskoczyliśmy przez nie na miękką trawę. Uciekliśmy w stronę starego magazynu, opuszczonego gdzieś 50 lat temu. Nie wiedziałam jakich kolorów jest, bo zdążyłam częściowo oślepnąć. Budynek był ogromny, z odpadającą farbą. W środku stała lada na której położone były równo jakieś kartki. Obok lady były schody, prowadzące do piwnicy i na 2 piętro.

Poszliśmy tymi do góry. Nie wiadomo jak znajdowało się tam pomieszczenie, podpisane "POKÓJ WYPOCZYNKOWY". Pokój, znajdujący się tam był pięknie wyposażony, duże łóżko, telewizor i komputer. Ciekawa byłam co to tu robi.

-Bajki! - Wykrzyknął chłopczyk i podbiegł do telewizora, włączając go.

Śmieszyło mnie to, moja twarz wygląda jak szynka z oczami i włosami a on jak nigdy nic ogląda bajkę.

Usiadłam obok niego i patrzyłam na kreskówkę. Zeszło nam tak kilka godzin.

-Dobranoc braciszku - Powiedziałam przykrywając go kołdrą i zgaszając światło.

Gdy zasnął wyłączyłam TV i położyłam się do łóżka. Już zasypiałam, gdy usłyszałam otwieranie drzwi. Otworzyłam oczy, w drzwiach stał...

_____________________________

Hahahahaha xD Polsat mode On xD

Taki troll xD

Dobra, a teraz na serio jeżeli ktoś to czyta to proszę, niech da komentarz.

_____________________________________________________________

Aż 482 słówa!

__________

EmmyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz