[aaaa uwielbiam nutkę z góry <333]
**Wiktoria**
Przełknęłam głośno ślinę słysząc w głośnikach samolotu powiadomienie, że zaraz zacznie się lot. Okropnie się stresowałam, a fakt, że koło mnie siedzi zupełnie obca osoba, która zachowuje się dość.. Dziwnie.
- Chcesz gumę? Dobrze jest ją sobie porzuć jak samolot startuje. - usłyszałam zza moich pleców. Obróciłam głowę od małego okienka Boeinga 777.
- Słucham? - dopiero po chwili ocknęłam się z zamyśleń i wydałam z siebie jakikolwiek dźwięk.
- Nie mów słucham bo.. Eh weź po prostu tę gumę. - wywrócił oczami, wciskając mi do rąk listek jakiejś miętowej gumy do żucia.
- Bardzo śmieszne kolego... - chciałam jeszcze coś dopowiedzieć, jednak przerwał mi donośny komunikat z prośbą o zapięcie pasów. Pośpiesznie wepchnęłam gumę do buzi i nerwowo zapięłam pasy.
Mogę przyznać, że był to najstraszniejszy moment w moim życiu. Do oczu zebrały mi się łzy czując jak samolot odrywa się od pasu startowego, a moje uszy z powodu ciśnienia zapychają się w dziwny sposób. Cicho jęknęłam spoglądając za okno. Przeraziło mnie to na tyle mocno, że pod wpływem chwili złapałam za ramię chłopaka obok.
Dopiero kiedy usłyszałam stłumione śmiechy obok ocknęłam się i szybko oderwałam od ramienia bruneta.
- No jak dla mnie mogłaś tak leżeć. - na moją twarz wkradł się rumieniec, a powiększył się kiedy usłyszałam śmiech Patrycji i jej nowego kolegi.
Wydusiłam z siebie tylko ciche 'jeb się' i odwróciłam w stronę okna. Chyba nigdy nie polubię lotu samolotem. Nawet nie wiem jak on ma na imię, nie chcę go nawet poznawać.
***Patrycja***
Nadal próbowałam powstrzymać śmiech patrząc się na głupie miny Mateusza. Tak nie powinnam śmiać się z tej całej sytuacji, ale nie mam pojęcia dlaczego Wiki tak się speszyła. To było słodkie i niczym nieszkodzące nikomu. Chłopaki są w porządku, zdążyliśmy się poznać, kiedy to Wiktoria snuła najprawdopodobniej teorie na temat tej wycieczki.
- A wiesz...- wzdrygnęłam się kiedy poczułam czyjś głos przy moim uchu - Jurkiewiczowi się to podobało. - uśmiechnęłam się od ucha do ucha słysząc słowa wypowiedziane przez Michała.
Nie powiem, spodobał mi się. Był miły, zabawny i przystojny. Ale nie, STOP. Nic z tego, jesteś niedostępna zapomniałaś, Pati?
- Wystarczy spojrzeć na jego nieschodzący z twarzy uśmiech i to jak się na nią patrzy. - dokończył, uprzedzając moje pytanie. Wystawiłam lekko głowę i zbadałam sytuacje. Uśmiechnęłam się szeroko do Michała.
----------------------------------------------
***Wiktoria***
Niemalże wybiegłam z samolotu aby tylko zaczerpnąć świeżego powietrza i opuścić tą koszmarną maszynę. Nie dość, że cały lot się stresowałam, czy aby na pewno nie spadamy, to jeszcze czułam na sobie wzrok bruneta.
Po odprawie od razu ruszyliśmy autobusem do jakiegoś zadupia na wyspie, gdzie mieliśmy mieszkać.
----
Stanęliśmy w dwuszeregach na przeciwko dwupiętrowego, blokowego budynku. Ooo tak to nasze 'mieszkania' na dwa tygodnie. W sumie będzie przyjemnie, dziewczyny podobno mają mieć pokoje u góry, a chłopaki na dole. Westchnęłam głęboko kiedy opiekunowie z naszej szkoły dobierali do pokoi osoby, które nie były w czwórkach.
- Wiktoria, Patrycja... Jesteście we dwie więc... Pokój numer 5 jest wasz razem z Natalią i Kamilką. Proszę kluczyk. - serce podeszło mi do gardła, słysząc słowa nauczycielki niemieckiego. Dlaczego akurat musiały to być dwie największe szmaty? Wypuściłam powietrze z płuc zabierając kluczyk z rak pani Małgorzaty.
Dorównałam kroku Pati, nie przejmując się tymi plastikami idącymi za nami. Otworzyłam drzwi spod piątki, trzaskając nimi mocno. Byłam strasznie wkurwiona na taki podział pokoi. Od razu rzuciłam się na łóżko obok dwóch wielkich okien, a Patrycja zajęła łóżko zaraz na przeciwko mojego. Siadłam na nim z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Wstrzymałam odruch wymiotny na widok różowych walizeczek Natalki i Kamili.
- Weź się ogarnij idiotko i tak nie będziemy z wami w pokoju. Chciałabyś. - zmarszczyłam brwi na słowa Natalii.
-Słucham? Co wy znowu kombinujecie? - wstałam z łóżka.
- No to co mówię. Zaraz po tym jak nauczyciele pójdą załatwić wszystkie sprawy zmywamy się do góry, wymieniamy się z chłopakami. Jebie mnie kto do was przyjdzie, my będziemy miały miłe towarzystwo. - szczęka opadła mi na to co powiedziała. Widziałam kontem oka jak pięści Patrycji zaciskają się na rączce od walizki.
- No chyba cię pojebało kochana. Nie będę mieszkała z żadnym z tych chłopaków! Nie wiem, czy opiekunowie będą zadowolenie kiedy zaraz im o tym wszystkim powiem. - oburzyłam się ruszając w stronę drzwi. Dłoń Kamili jednak zagrodziła mi drogę.
- Wiemy, że w tej swojej torbie masz kilka paczek fajek. A chyba nie chcesz, żeby twoja mamusia musiała tutaj po ciebie przyjechać tylko dzięki temu? - prychnęła stając niebezpiecznie blisko mnie. Zagotowało się we mnie słysząc to co powiedziała. Skąd mogła to wiedzieć?
- Spierdalajcie stąd jak najszybciej. - syknęłam jej prosto w sztuczną mordę, mając ochotę ją obić.
Kiedy wyszły kierując się na górę, rzuciłam się na łóżko, modląc się o udany wyjazd.
---------------------------
Jakie to chujowe
więc tylko to tutaj zostawię.

CZYTASZ
WYCIECZKA || m.r & m.j
FanfictionCo się stanie, kiedy po 14 dniach szkolnej wycieczki dziewczyny będą musiały pożegnać się z poznanymi osobami i wrócić do marnej rzeczywistości? Czy kilkaset kilometrów i myśl o tym, że spotkać mogą się dopiero w dalekiej przyszłości rozdzieli ich...