Jestem jak każda nastolatka, chodze do szkoły, gadam z przyjaciółmi, nocuje u koleżanek, ale coś się zmieniło w moim życiu a było to tak:
Wstałam rano coś po 7 ,zbiegłam na dół akurat nikogo nie było a więc zjadłam śniadanie, ubrałam się i szybko wyszłam do szkoły
Po 3 lekcji do szkoły przyjechała policja i wtedy się zaczeło...
Zabrali mnie na komisariat i zaczeli wypytywać
- wczoraj był ktoś u was w domu?? - spytał jeden z policjantów
- nie było nikogo a coś się stało?- spytałam poddenerwowana - gdzie są moi rodzice?
Spojrzał sue na mnie policjant zadziwionym wzrokiem
- Twoi rodzice zostali zadźgani wczoraj - odpowiedział bez emocji - przykro mi!
- co teraz będzie ze mną? - spytałam przestraszona
Ale nic nie odpowiedział
Wyszedł z pokoju i po sześciu minutach przyszedł spowrotem z niezadawalającą miną
-zostaniesz zawieziona do ośrodka psychologicznego
-nie chcee tam zostać - powiedziałam ze łzami w oczach
Po chwili zostałam odwieziona do psychola.
Tak zostałam posądzona o zabójstwo rodziców.
Przez dwa dni nie wychodziłam z pokoju aż wkońcu oswarzyłam się i zeszłam na parter do stołówki a tam słyszałam
- to ona rodziców zabiła
-jak to zabiła??
- no niby przez sen ich zadźgała
Czułam się tak nie miło wszyscy myśleli że zabiłam rodziców
-hej - usłuszałam i szybko się odwróciłam stał tam wysoki zielonooki brunet
-hej -odpowiedziałam
-jesteś nowa? Nie widziałem cię tu nigdy
-taak- powiedziałam , był przystojny ale straszny z jego oczu można wyczytać "zabije cię" bałam się więc wziełam jedzenie i szybko odeszłam po chwili usiadł kołomnie i spoglądał jak jem
-od kiedy tu jesteś? Od dziś? - zabytał zaciekawiony
-już trzeci dzień tu jestem.
Zjadłam i poszłam do pokoju ,położyłam się na łóżku i zasnełam, śnił mi się koszamr że to ja zabiłam rodziców. Obudzilam się i zerknęłam na zegarek to była 6:24 po trzech minutach ktoś zapukał do dzwi mojego pokoju i wszedł
-hej to ja ten ze stołówki
-hej co ty tu robisz? - zpytałam przestraszona
- usłyszałem cichy krzyk i przyszłem
- no okey to zostań jak chcesz. Ja ide spać- oznajmiłam i zasnełam ale czułam j a mnie przytula
Bałam się. Obudziłam się sześć godzin później, leżałam sama wstałam i poszłam do toalety tak na lustrze był napis krwią nie dałam rady go przeczytać wystraszyłam się i szybko to zmyłam
- jesteś?- usłyszałam z pokoju
-ja? - spytałam
- tak ty chodź szybko - podeszłam i odrazu pożałowałam to był wysoki blondyn o czarno czerwonych oczach miał zimne spojrzenie
Chwycił mnie za ręke i żucił o łóżko
-chcesz z tąd uciec?- spytał szeptem
-tak chce- lekko krzyknęłam
- dziś w nocy przyjde to pogadamy-
jak oznajmił tak przyszedł bałam się go dotykał mnie.
-to co siedzimy całą noc razem?- spytał trzymając mnie za kolano
- no chyba tak
Zaczoł osówać ręke coraz wyżej trzęsłam się cała
- jestem trochę śpiąca - szybko powiedziałam i odsunęłam się, patrzył na mnie jak by chciał mnie zgwałcić.
Obudziłam się w innym pomieszczeniu rozejrzałam się i po chwili ujrzałam tego chłopaka który był u mnie w noc i jeszcze jakiegoś faceta
-wyspana?
-tak nawet ale gdzie ja jestem?
- to twój dom ,nowy dom - powiedział pewny siebie
Wstrzykoł mi jakiś płyn w ramie i zasnełam.
Obudziłam się dwa dni później okazało się że jestem w domu u czarno okiego
Przyniusł mi śniadanie gdy jeszcze spałam i ubrania na zmiene
Po 20 minutach zeszłam na dół z pustym tależem poszłam po nóż i wróciłam do pokoju nie wiedziałam co robić zaczełam się ciąć, odnosząc nóż potknęłam się na schodach i nieszczęsny nóż musnoł mi po brzuch robiąc ranę i rozcinając bluzke.***********************
Przepraszam że takie nudne ale następna część będzie leprza