Prolog

26 5 2
                                    

I skoczyłem, aby uniknąć strzału, jeden jedyny ruch w moim życiu który żałuję do dzisiaj. Okazało się, że byłem za szybki i wpakowałem się w inny pocisk.
To już jest koniec.
Wszyscy jesteśmy martwi.
Przez moją nieuwagę świat jest skończony.
Jestem do niczego.
BUM! Jeżeliby nie liczyć hałasu i dojmującego strachu przed zranienniem, najbardziej przerażającym następstwem eksplozji okazuje się milisekunda, w której cały świat rozpada się na drobne kawałki. Wydaję się, że nawet tkanka czasu i przestrzeni zostaje rozerwana na strzępy, a człowiek spada na jej drugą stronę i nie ma przy tym pojęcia co go tam czeka.
OGIEŃ - tylko to czułem. Ja już mentalnie byłem martwy. Strzał, który przyjąłem prosto w tors miał w sobie około 2000 voltów, dlatego czułem, że płonę. Pocisk zepchnął mnie z dachu budynku. Traciłem co chwilę przytomność podczas tego, gdy spadałem w dół więc uniemożliwiało mi to zrobienie czegokolwiek aby uratować siebie i zarazem całą ludzkość. I ŁUP! Spadłem na ziemię. Stal najwyższej jakości wszczepiona w moją skórę może wytrzymać wiele, ale upadek z około 200 metrów zostawia dużo do życzenia. Czułem się okropnie, na ekranie przed sobą widziałem masę errorów i ostrzeżeń na przykład, że złamałem kości w 18 miejscach albo, że akcja serca została zatrzymana 4 razy ale udało się ją wznowić.
W tle słyszałem wybuchy i paniczne krzyki, oraz wołania o pomoc.
Zawiodłem.
Armagedon się rozpoczął.
Podczas ostatnich sekund życia zdołałem wyszeptać jedynie zdanie ,,Przepraszam świecie, że zawiodłem, gdybym tylko mógł cofnąć czas..." no i straciłem przytomność już na zawsze, widziałem ciemność i tylko to. To nie była zwykła ciemność, przypominała bowiem smołe, ale w odcieniu najczarniejszym jaki mógłby istnieć. ,,jak mogłem? Jak to się stało? Boże, to wszystko działo się tak szybko, nigdy sobie tego nie wybacze." - Pomyślałem i odszedłem z tego świata.

Destiny (zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz