Julia podeszła do swojej zielonej szafki znajdującej się w piwnicach szkoły. Otworzyła ją, wyjęła kilka książek i nachyliła się do lusterka wiszącego na drzwiczkach. Przygładziła czarne włosy, chwilę przyglądając się swojemu odbiciu. Spoglądające na nią błękitne oczy były pozbawione blasku, znużone.
Na szkolnym dziedzińcu panował ruch charakterystyczny dla tej pory dnia. Kolorowa fala uczniów popychała Julię ku bramie, za którą czekała wolność. Dziewczyna dała jej się ponieść i lekkim krokiem ruszyła przed siebie, w stronę weekendu. Przeszła razem z tłumem na drugą stronę jezdni. Założyła słuchawki, z których wydobywały się dźwięki piosenki jednego z jej ulubionych zespołów.
Clap until your hands hurt
Podgłośniła muzykę. Chwilka, nie pamiętała tych dźwięków. Zmarszczyła brwi. Rozglądnęła się na boki. Nie, to ktoś ją wołał. Wyciągnęła jedną ze słuchawek. Obróciła się w tył.
Walk off into the sunset
Oślepił ją złoty blask dwóch wrogo spoglądających reflektorów. Wszystko działo się jak w spowolnionym tempie. Klakson, wrzask i przeszywający głowę tępy huk. Mogłaby przysiąc, że ostatnimi słowami jakie usłyszała było:
Your time has passed
***
Kilku przechodniów ciasnym kręgiem otoczyło czarnowłosą nastolatkę ze słuchawkami w uszach, w kwiecistej sukience, leżącą w szkarłatnej kałuży kilka metrów od chodnika. Reszta podeszła do lekko wgniecionej z przodu ciężarówki, z której wypadł mężczyzna w średnim wieku i niebieskiej koszuli . Ktoś zemdlał, ktoś wyciągnął telefon, ktoś przeszedł obojętnie obok.
You're not the first or the last
but you're possibly the prettiest
*************************************************
Kursywą zapisane są słowa piosenki "Alpha Dog" Fall Out Boy *-*
YOU ARE READING
Sprzedawca snów
FantasyKażdy miewa sny - przyjemne, smutne, czasem straszne. Jest jedna rzecz, która je wszystkie łączy - w pewnym momencie się kończą. Co się stanie, jeśli ich kres nie nadejdzie? Co, jeśli ta nocna mara okaże się bardziej realna niż mogło Ci się wydawać...