Rozdział 37

3.7K 268 3
                                    

* Diana *

Znacie ten moment gdy wasza wyobraźnia puszcza wodze i wymyśla najgorsze scenariusze. No wiecie idziecie ciemną uliczką , idzie za wami jakiś Bogu winny człowiek, a wy twierdzicie, że jest mordercą, terrorystą, albo że was zgwałci. Ja tak teraz mam tylko moje obawy są jak najbardziej uzasadnione.

Przedemna stał jakiś gościu, w ciemności Nie mogłam dostrzec jego twarzy. Obserwował moją reakcję. Byłam pewna, że nie jest stąd . Pachniał innym stadem. Nie miałam pojęcia co zrobić więc stałam. Przemiana w wilka w tym momencie jest najgorszą opcją, w wilczej postaci byłabym jeszcze słabsza, zanim odzyskam całkowitą formę jeszcze trochę czasu minie.

Widząc, że nie mam zamiaru się ruszyć zaczął iść w moją stronę . Jak możecie się spodziewać ją zrobiłam na odwrót.

No oczywiście musiałam się potknąć o kamień . Wtym momencie nie czułam strachu, tylko złość na swoją głupotę.
W czasie gdy ja leżałam na ziemi , postać znalazła się obok mnie sprawnie unieruchamiając . Zaczęłam się wyrwać lecz po chwili poczułam uderzenie w tył głowy . Ostatnią rzeczą jaką byłam w stanie zarejestrować to słowa mojego oprawcy:

- Wreszcie jesteś moja.

A po tym kompletna pustka.



Sekrety Księżyca ( zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz