Program Wirowania | One Shot

857 82 36
                                    

Z niepewnością nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka. Rozglądałem się przez kilka sekund po ciemnym przedpokoju, zanim znalazłem włącznik światła.

- To ty, Baekhyun?- usłyszałem głęboki głos, który sprawił, że miałem ciarki na plecach.

- Tak, proszę pana - odpowiedziałem i zsunąłem plecak z ramion.

Wtedy pokój rozświetlił się, gdy mój korepetytor zapalił światło. Zmrużyłem oczy, kiedy spojrzałem na jego przystojną twarz. Za każdym razem wprawiał moje serce w szybsze bicie, a ręce od razu zaczynały mi się pocić. Nie mogłem tego wytłumaczyć. Jego przenikliwy wzrok nie opuszczał mojego ciała. Gdy zdejmowałem buty, trzęsły mi się dłonie.

- Wszystko w porządku? - spytał mnie.

Pokiwałem głową, chociaż w rzeczywistości nic nie było w porządku. Byłem mocno przybity, gdyż po raz kolejny dostałem złą ocenę z matematyki. To były już moje czwarte korepetycje z Chanyeolem, a ja wciąż nie zrobiłem postępów. Podczas nauki z nim nie mogłem myśleć o niczym innym jak tylko o zbereźnych rzeczach. Tylko on wprawiał mnie w taki stan. Żaden inny mężczyzna nie sprawiał, że chciałem piszczeć z ekscytacji. W zasadzie kobiety też nie wprawiały mnie w jakiś wyjątkowy stan. Do niedawna wydawało mi się, że nie pociąga mnie nic konkretnego, ale od kiedy rodzice załatwili mi korepetycje z Chanyeolem... Teraz byłem pewien, że go pragnę. Widziałem go dopiero czwarty raz w życiu, ale wiedziałem, że swój pierwszy raz mógłbym przeżyć z kimś takim jak on. Był wysoki, dobrze zbudowany, przystojny, a jego głos nie raz i nie dwa sprawił, że mój penis drgnął.

Usiedliśmy przy stole, na którym rozrzucone były różne kartki. Spojrzałem na papiery zapełnione szeregami cyfr. Na myśl, że po raz kolejny mam się męczyć nad rozwiązywaniem matematycznych zagadek, robiłem się smutny. Nie miałem siły na rozmyślanie nad tym wszystkim. Jedyne co chciałem to znaleźć się w ramionach swojego korepetytora.

Powinienem czuć się źle, że pociąga mnie mężczyzna? Zresztą nie chciałem się nad tym zastanawiać. Gdyby natrafiła mi się okazja, pewnie bym się z nim przespał. Wystarczyłoby jedno jego słowo, a uległbym momentalnie. Wręcz przebierałem nogami na samą myśl, że mógłby mnie dotknąć. W mojej głowie pojawiały się nieprzyzwoite obrazy, jeden po drugim.

- Możemy zaczynać? - spytał mnie.

Pokiwałem głową. Jego głos gdzieś mi uciekał, kiedy tłumaczył kolejne zagadnienia. Zamiast skupić się nad tematem lekcji skupiałem się nad tym jak smakowałby penis Chanyeola w moich ustach. Pochyliłem się, gdy poczułem, że moje spodnie robią się coraz ciaśniejsze. Nie lubiłem nieplanowanych erekcji, a szczególnie, kiedy sytuacja wymagała ode mnie koncentracji.

- Rozumiesz to? - spytał i spojrzał na mnie tym swoim cholernym wzrokiem.

Nie chciałem udawać, że cokolwiek zrozumiałem. Pokręciłem głową, a potem ją spuściłem. Myślałem tylko o pulsującej sensacji między swoimi nogami.

- Nie, przepraszam - mruknąłem pod nosem.

Wiedziałem, że do końca naszych korepetycji niczego się nie nauczę. Mój wzrok padł na jego duże dłonie. Chciałem, aby ścisnęły moje pośladki. „Jezu, opanuj się. O czym ty myślisz" - pomyślałem i odwróciłem wzrok w drugą stronę.

- Co się dzieje? Coś się stało? - spytał troskliwie.

Jednocześnie chciałem powiedzieć jak słabo idzie mi w szkole i że potrzebuję od wszystkiego odpocząć, ale nie chciałem też robić z siebie ofiary. Gdybym zaczął narzekać, nie wynikłoby z tego nic dobrego.

Program Wirowania |  One Shot ChanbaekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz