nineteen

2.4K 121 12
                                    

Postaram się,aby ten rozdział był dłuższy. 😎
W sumie nie mam weny do pisania..
I raczej ten rozdział będzie do dupy..👌
GWIAZDKUJCIE.😆

Siedziałem w szatni,rozmawiając z chłopakami o jakiś małoważnych pierdołach. Byłem skupiony tylko na myśleniu u Carze. Nie byłem pewny,komu mam wieżyć i co powinnienem zrobić. Czułem się przez ostatni tydzień jak gówno i to dosłownie. Dziewczyna spierdoliła mi sprawę z Davim,on myśli,że była na jakiś wakacjach w trumnie w Japonni,bo Alves nie umie trzymać modry na kłudkę. Mamy za dwa dni mecz,a ja nie mam ochoty wychodzić z domu. Mam jakieś załamanie? Dobrze,że trening skończył się godzinę temu. Nie miałem ochoty,nawet biegać. To wszystko mnie przerasta. Miałem jakiś przelotny dołek. Czułem,że jak coś z tym nie zrobię,to stracę Daviego i Care,dwie osoby,które kocham całym moim sercem.
-Ej,Romeo! Słyszysz co do ciebie mówię?- krzyknął Suarez,wyciągając mnie z moich myśli.Pokręciłem głową.-Pytałem się,czy idziesz dzisiaj na imprezę do Messiego.
-Nie mam ochoty.-jęknąłem sfrustowany.-Przepraszam Mess,ale mam inne plany.-brunet spojrzał na mnie,trochę zdziwiony moimi słowami,a potem się zaśmiał.
-Oj nie, Ney idziesz. Zapewne upijesz się w smutku sam wódką, a potem będziesz pijany dzwonił do Cary, jak ty ją bardzo kochasz.
-Nie kocham jej.-warknąłem,nakładając moją koszulkę.
-Kogo chcesz oszukać? Nas? Nas nie okłamiesz,przecież widać jak się zachowujesz. Jedynie kogo chcesz oszukać,to sam siebie i swoje uczucia.-Leo podszedł do mnie.-Masz to jest nazwa restauracji,miałem iść z żoną,ale widzę,że tobie się bardziej przyda,a pozatym mam dzisiaj imprezę.-wręczył mi karteczkę,z nazwą restauracji.-Zaproś Care i pogadaj z nią.-wysiliłem się na mały uśmiech i wyszedłem z szatni.

🔹🔹🔹

Siedziałem w salonie, z twarzą w dłoniach. Łzy leciały mi po policzkach. Sam nawet nie wiem czemu płakałem,czułem się bez silnny. Nie chcę,aby mój syn się dowiedział,że ma słabego ojca. Musiałem zrobić jedną rzecz,chwyciłem moje kluczyki od samochodu i wybiegłem z domu.

*cara pov*

Siedziałam na łóżku,z laptopem na kolanach. Przeglądałam jakieś smutne obrazki na Tumblerze. Chciałabym pamiętać wszystko,z wyjątkiem moich rodziców i TJ. Moje serce z dnia na dzień,bolało coraz bardziej. Może z braku miłości. Łzy same leciały mi po policzkach, nie kontrolowałam tego,tak samo jak nie kontrolowałam uczuć do Ney'a,mimo,że pamiętałam go z przebłyskami w mojej głowie. Miałam odkładać laptopa,kiedu usłyszałem pukanie do balkonu. Powoli wstałam i chwyciałam bejsbol,który stał zaraz koło gitary. Nie pytajcie skąd mam bejsbol. (😀) Powolnymi krokami zblirzałam się do drzwi balkonowych, uchyliłam kawałek zasłonki. Stała tam wysoka postać,ubrana prawie,że na czarno oprócz butów,które były czerwone.
Otworzyłam drzwi i miałam zrobić zamach,gdy ktoś mocno się do mnie wtulił. Poczułam znajomy zapach perfum.
-Słońce,tęskniłem za tobą.-usłyszałam miękki głos mężczyzny.
-Co ty tutaj robisz?-zapytałam odpychając,jego ciało od mojego. Na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.
-Porozmawiać,wyjaśnić jak bardzo mi ciebie brakowało przez ten czas.-spojrzał,w moje oczy,a ja w jego mogłam dostrzec łzy.
-Przecież myślisz cały czas,że cię wykorzystuje.-powiedziałam z lekką kpiną.
-TJ mówił mi,że robisz mnie w balona przez ten cały czas. Ja czuję się skołowany,nie wiem co mam myśleć.-oparł się o biórko,które stało na końcu mojego pokoju.-Nic się nie zmieniłaś słonce.-w pół mroku mogłam zobaczyć,jego piękny uśmiech.
-Nie okłamywałam cię Ney,ja naprawdę cie tak dobrze nie pamiętam,musisz mi uwieżyć.-zaczęłam chisterycznie szlochać,a na moich policzkach tworzył się wodospad łez.
-Shh...nie płacz.-chłopak podszedł do mnie i przytulił w szczelnym uścisku.-Wieżę ci słońce,już na zawsze ci będę wieżył.

To jest już koniec...rozdziału.😳
Nie podoba mi się jak cholera.😕
Taki troche sad,jak mój humor dzisiaj.😒
OHANA_sykes.💙

Neymar SMS IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz