-11- ''Nie jesteś nam potrzebna."

2.3K 155 27
                                    

ZPW Jane

Wyszłam jak najszybciej żeby go nie denerwować. Co mnie napadło,by tak się zachować? Z moimi przemyśleniami potraciłam kogoś. Tym kimś był Toy Freddy.

- Przepraszam. - Odrzekłam cicho,po czym chciałam odejść. On złapał mnie za nadgarstek.

-Poczekaj.. Chciałbym z tobą porozmawiać. Wiem,że będziesz grała na gitarze,pamiętaj. Nigdy nie dołączysz do zespołu. Jesteś nam niepotrzebna.- Powiedział to z obojętnością. Puścił moją rękę i zwyczajnie odszedł. Podbiegłam do najbliższych drzwi,zjechałam po ich zimną krawędziom plecami i zaczęłam cicho łkać. Po chwili usłyszałam trzask otwieranych się drzwi. Stanął w nich Freddy. Zauważywszy mnie podszedł i kucnął, by móc mi spojrzeć w twarz.

- Coś się stało? - Pytał,ciągle wgapiając swój wzrok we mnie.

- Nie... N-nic. - Nie chciałam zbyt o tym rozmawiać.

-Jane,przecież widzę że coś cię trapi. - Spojrzałam mu w oczy. Troska przebijała je na wylot.

-Dobra wygrałeś. - Odpowiedziałam.

-Ale nie tu. Tu jest chłodno,chodź. - Wskazał na otwarte drzwi od pokoju.Rzeczywiście było dość zimno. - Wejdziesz?

-Chętnie. - Weszłam.

Jego pokój był bardzo ładny... Taki nowoczesny.

Nie był on zbyt duży,a co mogło rzucić się w oczy? To,że pokój był cały w nadrukach flagi Anglii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie był on zbyt duży,a co mogło rzucić się w oczy? To,że pokój był cały w nadrukach flagi Anglii. Ściany w kolorze granatu,podłoga biała. Żyrandol oświecał idealnie całe pomieszczenie. Na komodzie laptop i jakieś kable oraz szkicownik. W kącie jakieś gry planszowe oraz dwie czerwone pufy. Siadł na łóżku, klepiąc miejsce obok siebie,tym samym dając mi do zrozumienia,że prosi bym koło niego usiadła.

-Co się stało? -Powiedział przykrywając mnie kocem widząc,że trzęsę się z zimna.

Bez zastanowienia się,wszystko mu opowiedziałam. Nawet najmniejsze szczegóły. - Wiedziałem,że nie można na nim polegać. Przepraszam cię za niego.. Jest czasami taki... Specyficzny... Tak jak Bonnie. - Po ostatnim zdaniu zaczęliśmy dość głośno się śmiać. - A jednak udało mi się podnieść cię na duchu. Jeśli jeszcze raz coś takiego zdarzy,po prostu mi powiedz. Wtedy nie będzie mu za ciekawie. - Zaczęliśmy znów się śmiać.

-Ej,a ten gbur powiedział ci w ogóle że jest zaraz próba?

-Nie,nic mi nie powiedział. - Kiedy brązowowłosy to usłyszał,przewrócił oczami i zrobił face palma.

-To lepiej,chodź! Zobaczymy jak Bonnie cię przeszkolił!

-No d-dobrze. Boję się jakiejkolwiek publiczności,pamiętam że kiedy miałam występ,o mało co nie zemdlałam.

-Spokojnie! Jeśli się boisz,zamknij oczy i oddaj się w zupełności gitarze.-Ja nic odpowiedziałam,jedynie skinęłam głową. Brunet ujął moją dłoń i ociągnął w nieznanym kierunku. Kiedy już byliśmy,chłopak wystukał w specjalnym urządzeniu jakiś kod po czym je otworzył. Gestem pokazał,żebym weszła. Zobaczyłam pokój... A raczej nie pokój. To było STUDIO! Okienka,instrumenty i czarny panel a na nim duuużo przycisków. Moi nowsi ''przyjaciele'' czyli Toy Chica i Toy Freddy weszli. Wydaję mi się,czy tylko Toy Bonnie jest z nich porządnym chłopakiem?

-Ooo, widzę że nowa też się zalicza do NASZEGO zespołu. - Płakać mi się chciało gdy uświadomiłam sobie co blondynka do mnie powiedziała. Ja postanowiłam łzą nie wypłynąć. Będę silna.

-Tak, jakiś problem? - Ona rozczarowana,ja pełna satysfakcji. Wyszczerzyła te swoje niebieskie ślipia i otworzyła usta pokryte milionem warstw różowej szminki.

-O Hej Jane! - Odwróciłam się na wypowiedzenie mojego imienia. W drzwiach stał Toy Bonnie,machając do mnie ręką. Po nim wszedł także Bonnie. Widać było na jego twarzy cień uśmiechu.

- To co? Przedstawienie czas zacząć! - Krzyknął średnio z entuzjazmem Fioletowowłosy. Zaczęłam grać na gitarze. Mój wzrok cały czas padał na Bonniego. Te jego świecące czerwone oczy i bardzo lekko zaróżowione usta.. Zaraz... STOP! Co ja mówię?!?! Ja... Ja się zakochałam. Ale.. Ja go znam niecałe dwa dni! Próba się skończyła. Ja siedziałam na krześle. Praktycznie wszyscy wyszli. Bonnie został. Chcąc uniknąć awantury między innymi o tym że byłam beznadziejna,opuściłam studio także ja.

✔ |FNaF ff| - Love Me!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz