-16-

2.1K 144 46
                                    

Szłam z Toy Freddym i Bonniem do pokoju z częściami, przysłuchując się rozmowy chłopaków.

-Gdzie ją ustawić?

-To ja mam wiedzieć?  Wydawało mi się, czy to ty jesteś tutaj szefem?

-Wiem. W ogóle nie powinienem z Tobą rozmawiać. Ale.. - Bonnie przybliżył się do ucha bruneta, po czym szepnął coś tak, bym ja nie słyszała... Szliśmy przez ciąg korytarzy. Ściany, wcześniej koloru kości słoniowej, teraz szare,przyprawiały o dreszcze. Na czarno-białych kafelkach podłogi można było dostrzec wylaną wodę i wejście do wentylacji.  Na ścianach poplamione od krwi rysunki. Dlaczego nikt nigdy tego nie zauważył? Ciekawie, dlaczego pizzeria jeszcze nie została zamknięta.. Tak się zamyśliłam że wpadłam na Toy Bruneta. Już szykowałam się na spotkanie z poplamioną podłogą. Ktoś przytrzymał mnie za ramiona, oplatując ręce na mojej talii. Odwróciłam głowę - Bonnie. Lekko się zarumieniłam. I szepnęłam tylko ciche:

-Dziękuję. 

-Proszę. - Szepnął mi blisko ucha,po czym przygryzł je. Poczułam jego ciepły oddech na ramieniu. Musiałam wtedy wyglądać jak burak. - Tak w ogóle... Słodko teraz wyglądasz. Jak taka truskawka. - Myślałam sobie : On mówi na serio,czy robi sobie ze mnie żarty? Mimo wszystko,serce zaczęło mi mocniej bić,a struny głosowe zaplątały się w supełek,na skutek czego nie miałam odwagi nic powiedzieć.

- Już jesteśmy! - Krzyknął brunatnowłosy i otworzył ciężkie,metalowe drzwi. Ujrzałam pomieszczenie całe we krwi.. mojej krwi. Na półkach kilka masek każdego z animatroników w tym także z białym królikiem,którym prawdopodobnie jestem ja. 

- O witam,witam! Kogo ja tu widzę? - Przede mną pojawił się Shadow Bonnie,przyglądał mi się uważnie,łażąc w kółko. 

- Zostaw ją Shadow. - Wycedził przez zęby fioletowłosy.

- Aaa.. przepraszam. To twoja dziewczyna! - Wypowiedział to z niesmakiem, ciągle się przyglądając.

- Odsuń się do niego. - Ryknął mój towarzysz. Chciałam być posłuszna,ale nie mogłam,ponieważ cienisty wyrwał mnie z uścisku szefa.

- Jesteś bardzo ładna. - Kiedy to powiedział, podniósł mój podbródek. Patrzyłam się w jego pokryte czernią oczy. Strasznie się go bałam. - Jeszcze się spotkamy. - Szepnął,po czym zniknął. Powoli zaczęliśmy normalnie rozmawiać.

- No to.. Czekaj tutaj do 3 AM,wtedy będziesz mogła stopniowo posuwać się do biura. 

-time skip,bo nic się nie dzieję- 

Szłam wentylacjami,którymi poruszały się większość Toy'i.  W nocy,jest tutaj bardzo ponuro,strasznie.  Ten lokal nie przypomina pizzerii dla dzieci,tylko dom  strachów,w którym animatroniki ożywają,by przestraszyć klientów. Byłam tuż przy skrzyżowaniu wentylacji,w stronę biura. Wyszłam z szybu i zobaczyłam jego... Ostrzę poplamione czerwoną cieczą błyszczało w świetle lampy. W drugiej ręce trzymał paralizator. Zamachnął się na mnie,rażąc prądem. Pamiętam jedynie że ktoś podbiegł do mnie mówiąc ciche:

- Jane..

✔ |FNaF ff| - Love Me!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz