"Za górami za lasami w przydrożnej alejce znaleziono z masakrowane zwłoki było koło północy w dzień świętego Walentego
Oficer Konrad Hariss dostał zlecenie zbadania tego morderstwa,przyjeżdżając na miejsce w powietrzu było czuć odór zwłok.
Tylko latarnia dawała słabe światło, potęgujące groteskowość zwłok. Długie, rude włosy rozrzucone niedbale na śniegu, krwistoczerwona szminka otwarte oczy przywodziły na myśl sceny z najgorszych horrorów. W sercu denatki tkwiła złota strzała. " No to ktoś się zabawił w Kupidyna" stwierdził oficer Harris i zaciągnął się Marlboro
napad rabunkowy?zabójstwo w afekcie czy z zimną krwią?przy denatce brak jakichkolwiek dokumentów potwierdzających tożsamość
Na pierwszy rzut oka rzuciły się ślady obuwia na śniegu w kolorze czereśni bardzo dojrzałych.
Sino blada biel twarzy "Rudej" odcinała się od bajkowej bieli puchu pokrywającego alejkę. Ślady prowadzące od zwłok urywały się w tajemniczy sposób na skraju trawnika
nagle jeden z mundurowych zobaczył tajemniczy cień oddalający się szybkim krokiem wgłąb ciemnego i mrocznego lasu krzyknął stój Policja ale ów tajemnicza postać nagle przyspieszyła
Kilku znajdujących się obok mnie policjantów ruszyło szybkim krokiem za nim,a ja spojrzałem na Anię i oboje ruszyliśmy wpęd za nieznaną postacią
CZYTASZ
Morderstwo w walentynki
Mystery / ThrillerTo miał być kryminał takie było założenie ale od razu powiem że nie mam talentu pisarskiego