*Tini*
- TINI ! - Usłyszałam głos Jorge i szybko się odwróciłam w jego stronę. Podbiegł i przytulił mnie mocno, tak jak kiedyś, gdy się przyjaźniliśmy, szybko odwzajemniłam uścisk po czym oderwałam się od niego. Jednak przyciągnął mnie do siebie i lekko musnął moje usta. Zbladłam i odsunęłam go, spojrzałam tylko na Caio odchodzącego.
- Jesteś idiotą, czy idiotą ? Dobrze wiesz, że mam chłopaka, a ty zresztą dziewczynę. Po co to zrobiłeś ? - Powiedziałam tak szybko,że chyba a nawet raczej nic nie zrozumiał. Szybko pobiegłam za nim zostawawiając Jorge samego.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Tini ! - Usłyszałam znów krzyk ale teraz jakiś chłopaków.- Wszystko dobrze ? - Dopytał jeden z nich z troską, pochylając się nademną. Po chwili dostrzegłam karetkę i ratowników medycznych.
- Tak..ale co się stało? gdzie ja jestem? kim jesteś ? - Spytałam podpierając się prawą ręką, z bólu głowy przymknęłam oczy po czym znów opadłam na ziemię, całą w kamieniach.
Kilka godzin później obudziłam się i rozejrzałam się po sali. Wszystkie ściany były niebieskie z białymi paskami, mała szafka, kroplówka...i chyba lekarz. Kompletnie nie wiedziałam co się stało, gdzie jestem, kim jestem, kim jest ten pan i Ci ludzie stojący przy sali.
- Kim jesteście ? - Spytałam cicho zamykając oczy z bezsilności.
- O kogo Ci chodzi Tini ? Jesteśmy sami w sali, dopiero się rozbudziłaś. Idę po lekarza - Dodał szybko i wyszedł.
Nie miałam sił, żeby wstać, kręciło mi się ciągle w głowie. Chciałam sobie cokolwiek przypomnieć, lecz wszystko na nic. Sięgnęłam tylko po zeszyt, lub notes leżący na stoliku. Otworzyłam go na ostatniej zapisanej stronie. Zaczęłam czytać
"Znów czuję, że ją stracę.
Kolejny miesiąc nic nie mówi, nie mogę nawet jej opowiedzieć
o tym wszystkim co się dzieje, co czuje.
Wcześniej była Sofia, teraz..'' -
Nie dokończyłam czytać, usłyszałam otwieranie drzwi, do sali wszedł lekarz z Jorge.
- Pamiętasz jak się nazywasz ? Kim jesteś i co się stało ? - Spytał lekarz wyciągając kartę i notując wszystko. - Wiesz kim on jest ? - Wskazał na chłopaka.
Pokiwałam tylko głową na nie. Po czym zaczęło mi się po chwili coś przypominać - Przewróciłam się, uderzyłam głową...dalej nic.. - Powiedziałam i spojrzałam na chłopaka.
- Jak mam na imię ? - Spytałam gdy lekarz wyszedł. - I jak ty masz na imię ? - Dopytałem.
- Ty jesteś Martina, ale tini ja Jorge. - Powiedział oschle. - Widziałaś mój notes ? - Spytał.
- Od dziś jesteś moim przyjacielem. Wiesz nigdy nie miałam przyjaciela. - Schowałam szybko zeszyt za sobie.
- Masz serio jakiś zanik pamięci. Masz całą mase przyjaciół. - Powiedziałem siadając przy niej. - My też się przyjaźnimy. - Dodałem.
- Nie, mam jednego, nazywa się Jorge. Tylko prawdziwy przyjaciel, będzie siedział przy tobie o 1 w nocy przy szpitalnym łóżku......a potem o 01:30 wyciągnie Cię z tego szpitala i pomoże wszystko przypomnieć, ale wiesz....tak na nowo. Rozumiesz ?
- Nie mam zamiaru Cię stąd zabierać. Poza tym jak ? - Spytałem - Nie rozumiem i się z tego ciesze. - Dodałem szybko.
- Nie jest wysoko, wyjdziemy oknem. Nic mi już nie jest, czuje się świetnie. - Załozyłam trampki. - Na co czekasz ? Tchórzu pomóż mi wyjść. Musisz mnie podnieść. - Powiedziałam a po chwili powtórzyłam.
* Jorge*
Przewróciłem tylko oczami. Po chwili namysłu jednak jej pomogłem. Pierwsza wyszła ona, potem ja. Nie byłem pewny tego czy to dobry pomysł żeby jej pomóc, ale zbyt mi na niej zależy. Nie mogłem odmówić.
- Masz pomysł co teraz robimy ? - Spytałem patrząc w jasno świecący księżyc.
- Ogółem mam dwa plany. - Powiedziałam pewnie. - Pierwszy to, jedziemy do Mediolanu. Za 15 minut jest kolejny autobus, jeśli ruszysz się teraz to zdążymy. O 5 rano mam lot do Los Angeles, jadę nagrywać płytę, ty ze mną. Rozumiesz tak ? - Spytałam widząc jego minę.
- Ruszysz ? Też masz się ruszyć. - Oznajmiłem. - Ale co z filmem ? Pamiętasz kręcimy film, jaka płyta.. - Zmarszczyłem brwi.
- Płyta, moja. Film poczeka, nakręcą inne sceny, te bez nas. Jorge rusz się - Powiedziałam wskakując mu na plecy. Po około 10 minutach byliśmy już pod autobusem. Przejazd do Mediolanu zajął 3 h.
* Lotnisko*
Wbiegliśmy tak szybko. Nie wierzyłam, że udało nam się zdążyć. Teraz zaraz wejdziemy do samolotu. Kilku godzinny lot. Potem Los Angeles. Nie mieliśmy walizek, więc szybko odbyła się odprawa. Około 30 minut potem byliśmy już w samolocie. Oczywiście mamy miejsca pomiędzy starszym panem, który śpi opierając głowę o moje ramienie, a panem który ciagle śpi śliniąc koszulke Jorge.
- Nienawidzę Cię za to. - Szepnąłem. - Zemszcze się.
- Nie powiesz tego samego jutro - Oznajmiłam z zadziernym uśmiechem, na co on tylko zmarszczył brwi.
Kilka godzin potem byliśmy już w USA. Wynajęłam taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Od razu potem poszliśmy zwiedzać Los Angeles. A raczej na plażę. Kupiliśmy stroje i leżaki.
- Idziemy do wody ? - Zaproponowałem.
- Emm...może potem....pewnie woda jest zimnna, wiesz dopiero 12 - Próbowałam ukryć tego, że panicznie boje się oceanów i mórz.
- Może jednak teraz ? Jest prawie 40 stopni, uwierz woda z pewnością jest ciepła.- Przymknąłem oczy patrząc na ocean, słońce strasznie raziło. - Wiem, że się boisz - Powiedziałem szeptem.
- Aż tak bardzo mnie nie lubisz ? - Zrobiłam smutną minkę - W nocy uciekłam ze szpitala...to może się powtórzyć - Powiedziałam ciszej. Widząc, że wstał złapłam go za rękę i poszliśmy razem.
- Nie wejdę dalej - Zatrzymałam się w wodzie do kostek -
- Pomogę Ci - Pociągnąłem ją za rękę, następnie podniosłem i poszliśmy razem na dużo głębszą wodę. Gdy tylko ją przestałem trzymać, wpadła do wody, od razu szybko ją złapałem i wyciągnąłem.
- Jesteś idiotą ! - Krzyknęłam.
- Okay. Mam Cię zostawić znów, tak ? -
- Nie..no dobra wyciągnij mnie. -
- A..magiczne słowo ? - Spojrzałem jej w oczy.
- Wyciągnij mnie idioto z tej wody...proszę..- Odwróciłam wzork.
- Wciągnij mnie najlepszy człowieku na świecie, najbardziej przystojny i najlepszy..proszę - Poprawiłem ją, naśladując jej głos i chlapiąc w nią wodą. Po chwili pomgłem jej wyjść z wody.
♥♥♥♥♥♥♥♥
No więc tak...nie wyszło tak jak chciałam Xd.
Trochę za dużo w jednym rozdziale...ale poprawie się okej ;_; xd
CZYTASZ
"Yo te amo a ti" ~Jortini
FanfictionOd około 4 lat się znają, ale nigdy nic do siebie nie poczuli, byli tylko przyjaciółmi... Może, teraz gdy oboje dostali, role w nowym filmie, poznają się lepiej...