W poszukiwaniu szczescia...

13 1 0
                                    

  Kolejna przeprowadzka, tym razem Kraków. W sumie co to za różnica, nikogo przecież nie interesowały moje uczucia.
Sąsiedzi mogli na pierwszy rzut oka myśleć, że miałam wszystko. Pochodzę z pełnej, katolickiej rodziny, mam dom z ogrodem, psa, kota...
  -Tak, miałam rodziców,
niczego mi nigdy nie brakowało, niczego prócz jednego.
Brakowało mi miłości, a co za tym idzie... szczęścia.

W wieku 12 lat rozpoczęłam podróż w poszukiwaniu szczęścia.

Tak, tylko zna ktoś definicje szczęścia? Co to tak na prawdę jest szczęście? 
Kto?  Co?  sprawi że poczuje się szczęśliwa?

Stworzyłam ,,Plan doskonałej mnie "

Do ideału mi brakowało, ale myślałam, że ludzie bez wad są szczęśliwi.
A właśnie tego mi brakowało... szczescia.

Teraz wiem... Wiem ze nadwaga nie jest wadą,
nie jest częścią osobowości człowieka,
nie jest ważna,
nie przeszkadza w byciu szczęśliwą.

Wtedy tak nie myślam. Czułam wstręt do siebie, do swojego ciała i zamiast
,, dotknąć nieba " spadałam w otchłań braku akceptacji.
Powoli doprowadziło mnie to do anoreksji.

Duży wpływ na mój stosunek do otoczenia miała szkoła i przyjaciele, których nigdy nie miałam.
W

nowej szkole nie znam nikogo. W sumie nie mam najmniejszej ochoty kogoś poznawać ale wiedziałam, że gdy udai mi się zdobyć sympatię nowych kolegów i koleżanek będę kimś, a nie tylko niewidzialną Mileną.
Tylko jak znajdę znajomych jak ja tak wyglądam? 
Kto będzie chciał rozmawiać z wielorybem? Kto będzie chciał na mnie spojrzeć?

Jest 15 sierpień. Do rozpoczęcia roku szkolnego zostało ponad 2 tygodnie.
Ok. Od dziś wdrażam 1 punkt z mojego planu czyli schudnąć. Potem będę mogła realizować 2 punkt - znaleść znajomych.
  Karwaaa chciałbym z tym nie być sama. Taty nigdy nie ma w domu. Widuje go raz na miesiąc. 
Mama? 
Mama nigdy nie zwracała na mnie uwagi. Ale zapytałam ją:
,, Ile powinnam schudnąć, żebym dobrze wyglądała?  "
Niestety, odpowiedzi mogłam się spodziewać na samym początku. Spojrzała na mnie z wyciągnietą głową z książek i powiedziała :
,, Nie widzisz, że jestem zajęta?! "
Jejkuu jak ja jej nienawidzę!
Przychodzę do niej z problemem, a ona mi mówi, że jest zajęta!!! 
Kurwa, nawet nie pytałam kiedy mogę przyjść, bo raczej taki moment by nie nastąpił.

Schudnę...Będę szczęśliwa!!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 02, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Narodziny 16-latkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz