Obudził się we własnym, podziemnym więzieniu. Jedyne światło dawała mała świeca w kącie celi. Zmrużył oczy, próbując dostrzec w co jest ubrany. Białe szmaty. Złość ogarnęła księcia.
- To totalna masakra!- wrzasnął zły. To wszystko stało się tak szybko. Jego ojciec zginął dosłownie w sekundę, a parę minut później on został pojmany. Tylko po co? Gilbertowi nie powinno na tym zależeć, powinien go zabić.
Skulił się, otaczając swoje kolana ramionami. Brzuch zaczął mu burczeć z głodu.
Wszyscy mieli rację. Nie był jeszcze gotowy objąć tronu, bo w jeden dzień już by go obalono. Najbardziej jednak zabolała go ta okropna zdrada. Nie wiedział dokładnie kto, ale na pewno Królestwo Pruskie kogoś przekupiło.
Stukanie butów. Gwałtownie podniósł się z nadzieją, że to ktoś z odsieczą.
*Nie bądź głupi. Ratunek by tak nie hałasował.* zganił się w myślach. Spochmurniał, opierając się o ścianę i złożył ręce na piersi.
Światło od nowej świecy ogarnęło całe pomieszczenie, po tym jak w drzwiach ukazał się nie kto inny jak król Gilbert.
- Witaj, Feliksie.- przywitał się z szyderczym uśmiechem. Blondyn skrzywił się na dźwięk jego głosu.
- Co to ma znaczyć?- warknął. Prusak pokręcił głową z niezadowoleniem, cicho cmokając. Podszedł do księcia, który nadal miał lekceważącą postawę.
- Widzisz, jesteś nieodpowiedzialnym lekkoduchem. Twoje królestwo błagało mnie o to, bym przejął władzę.- powiedział. Feliks odepchnął go z całą swoją siłą.
*Brak straży? Kpisz sobie?* pomyślał, gdy nikt nie zareagował z zewnątrz.
- Feliksie, uspokój się. Wyświadczam ci przysługę, stary przyjacielu.-
Podszedł do niego i chwycił go za kołnierz białej koszuli.
Miał rację. Byli przyjaciółmi, ale wszystko się zmieniło, gdy objął rządy w tak młodym wieku.- Nie kłam. - warknął. Patrzył mu prosto w oczy. Król upuścił świecę, która natychmiast zgasła. Feliks jednak nie przestraszył się.
*Totalnie źle się zapowiada.* skomentował w głowie.
Gilbert jednak nie upuścił jej przypadkowo. Więzień był tak blisko niego, że czuł jego oddech na twarzy. Na jego twarzy pojawiły się rumieńce, które musiał zasłonić ciemnością.
Niestety została jeszcze jedna świeczka, ale dawała on zbyt małe światło.- Co ty knujesz?- spytał blondyn, przyciskając mocniej króla do ściany.
- Odsuń się, proszę...-wyszeptał zaniepokojony. Felek nie ustępował.
Nagle poczuł muśnięcie na swych ustach. Odsunął się natychmiast, całkowicie oszołomiony.
Co się właśnie stało? Czy on go pocałował?
- Jestem niesamowity... Lepiej, żebyś nigdy więcej w to nie wątpił.- powiedział z pewnością siebie, której naprawdę nie miał, Gilbert. Ruszył szybko, by wyjść z celi i zatrzasnął za sobą drzwi.
Feliks dotknął delikatnie swoich warg. On go pocałował. To był jakiś podstęp, by go odsunąć?
Tak, na pewno.
Jednak nie potrafił powstrzymać swoich policzków, które rozpaliły się do czerwoności.
CZYTASZ
W Sidłach *Yaoi*
FanfictionNa świecie nie istnieją państwa, ponieważ rozpadły się po wielu wojnach. Jednak królestwa nadal są, bijąc się o dzikie i niezamieszkałe tereny. Niestety, Królestwo Lechii zostało zaatakowane, a nadzieja w postaci księcia Feliksa - zabrana jako jeni...