Wychodzę z autobusu. Nigdy mnie nikt nie zauważył. Teraz jednak w oczach wszystkich, którzy na mnie patrzyli widziałam albo strach albo nienawiść. To nawet dobrze przynajmniej mam spokój. Skierowałam się w nasze ulibione miejsce przy fontannie, gdzie nikt nie odważył się tam siąść. Na miejscu były już dziewczyny Claudia, Majka i Rosa. Pierwszy raz tego dnia uśmiech pojawił na moich ustach. Przywitałyśmy się przytuleniem i zaczęliśmy rozmawiać o wakacjach. Dziewczyny jak się okazało poznały jakiś nowych chłopaków o teraz prawie cały czas pisały. Mi to nie przeszkadzało. Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać. Moja wyobraźnia się włączyła i słowa z kartki odtwarzały się w mojej głowie. Książka była o miłości. A ja im więcej o niej czytałam twierdziłam jeszcze bardziej że jej nie ma.
Do rozpoczęcia się apelu pozostało jeszcze 45 minut więc wstałam z fontanny, chowając książkę, ruszyłam w stronę łazienki.
Tak jak wspominałam to jest szkoła dla "lepszych" więc trzeba mieć wszystko perfekcyjne. Dowiedziałam się tego jak przyszłam do tej szkoły rok temu. Nie miałam nowych i modnych ciuchów. Wtedy zaczął się horror stałam się popychadłem i nikt mnie nie lubił. Kiedy to 3 miesiącach poznałam dziewczyny, które chciały mi pomóc. Zamieściłam się na nich. I od tamtego czasu nikt (prawie nikt) mi nie podskakuje.
Otworzyłam drzwi łazienki i wślizgnęłam się do środka. Sprawdziłam czy nikogo nie ma. Okazało się że nie ma więc wyciągnęłam z torby kosmetyczkę i poprawiałam makijaż aż był perfekcyjny. Na sam koniec dla lepszego efektu usta przeciągnęłam czwrwoną szminką. Po tej czynności spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że nie jest najgorzej.
Spakowałam się szybko, a kiedy wychodziłam z toalety wpadłam na syna naszego króla Fabiana. Zapomniałam Wam wspomnieć, że znajdujemy się w Angli.
Kiedy tylko zobaczyłam na kogo wpadłam ukłoniłam się.
-Przepraszam Wasza Wysokość- wydukałam nie podnosząc głowy. Wiedziałam dobrze jak należy się zachować w takiej sytuacji.
Fabian. Książkę Fabian odchrząknął.
-Nie to ja Cię przepraszam. Zamyśliłem się i nie zauważyłem jak wychodziłaś z łazienki. -chwycił w tym samym czasie mój podbródek i podniósł do góry- pamiętasz co Ci mówiłem? Nie Wasza Wysokość, ale Fabian i nie kłaniaj mi się cały czas.
Wtedy spojrzałam w jego oczy, które miał niby zwyczajne, ale jednak piękne. Srebrne przechodzące w błękit. Teraz łamałam kolejną regułę, gdyż można tylko zerknąć, a ja się wgapiałam w niego jak ciele w malowane wrota. Otrząsnęłam się i spuściłam głowę w dół.
-Fabianie chodź czas już zaczynać. Dzień dobry Violet- powiedział król, który zawsze rozpoczynał rok szkolny.
Ja oczywiście się ukłoniłam, opanowałam już to chyba do perfekcji.
-Wasza Wysokość...
Zastanawiacie się skąd go znam? Jak byłam mała często przebywałam na dworze i bawiłam się z Fabianem. A dlaczego tam przebywałam? Bo moja zmarła i ukochana babcia była królową Angli.
Siema siema 💖
Jak Wam się podoba?
Komentujcie...
Pozostawiam😘