Rozdział 1.

577 36 2
                                    




Rose' P.O.V.

Wstałam rano jak zwykle o siódmej. Ubrałam się, zrobiłam makijaż, zjadłam śniadanie i poszłam  do szkoły. Jak zwykle Johnny i jego ,, świta'' mi dokuczali. Ignorowałam ich, choć miałam dość. Johnny cały dzień dziwnie się na mnie patrzył. Nie
zwracałam na niego uwagi i poszłam na trening. Tak, siatkówka to właściwie całe moje życie.  Gdy moja przyjaciółka zmarła na anoreksję, to właśnie w niej zatapiałam swoje smutki. Na treningu zaczęła mi lecieć krew z nosa.  W domu powiedziałam mamie i za tydzień w czwartek idę do lekarza. Mam nadzieję, że to nic poważnego. Dziś środa, nie mam zbytnio zadane, więc zjadłam tylko kolacje i położyłam się do łóżka.

Johnny's P.O.V.
Dzisiaj w szkole znowu nie mogłem powstrzymać przyglądania się tej dziewczynie. Jak ona miała? Rosalie... Rose! Już wiem
, Rose Campbell. Strasznie mi się podoba, ale tylko żeby ,, zaliczyć", nie wierzę w miłość. Mam nadzieję, że łatwo pójdzie.

_________________________________
Wiem, że nie za bardzo wyszło, ale to w końcu moja pierwsza historia. Możecie zostawić lajki komki na zachęte. Do następnego!

Asia

Be brave!/ Johnny O.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz