... Nie mogłam mu się oprzeć. On jest taki cudowny. Nagle poczułam jak chłopak mnie podnosi nie przestając całować. Zawiesiłam się kolanami na jego biodrach co nie potrwało długo ponieważ w pewnym momencie poczułam pod plecami materac. O cholera ja tego nigdy nie robiłam!
-Jack...bo... Ja... Tego... Nigdy... -mówiłam między pocałunkami.
-Przepraszam poniosło mnie. -oznajmił siadając.
-Oboje nas poniosło Jack a mi to się podobało... -usiadłam mu na kolanach i spojrzałam w oczy. Widziałam w nich iskierki wszystkich emocji naraz.Pół godziny później siedzieliśmy na kanapie w salonie oglądając głupi serial.
-Sister otwórz! -0usłyszałam krzyk Toby'ego po tym jak ktoś zapukał do drzwi.
-Hej czy jest Toby? -zapytała brunetka w tym samym momencie w którym przyszedł mi sms. Odczytałam go.Toby-Nie ma mnie :)
-Nie przykro mi powiem że byłaś. -nie zdążyła nic powiedzieć bo zamknęłam drzwi. Wróciłam do salonu. I znowu durny sms a nie tym razem mms.
-Najpierw mnie całujesz a potem idziesz do Maggie tej dziwki!!! -wydarłam sie pokazując im zdjęcie.
-Ale ja... Sophie zaczekaj! -krzyknął biegnąc za mną. Zamknęłam się w pokoju i słyszałam jak mówi.
-Sophie to był tylko jeden nic nie warty pocałunek to był zakład błagam otwórz.
-Nie!
-I tak wyjdziesz .
-Dlaczego sobie nie pujdziesz ?
-Bo... Bo.... Ach ide narazie.
-usłyszałam jak schodzi szybko się ogarnęłam wzięłam torbę i full cup'a i zeszłam na dół.
-Gdzie idziesz? -zapytał Jack. Ugh... Myślałam że już sobie poszedł.
-Niech cie to nie interesuje! -wydarłam się trzaskając drzwiami. Pół godziny później siedziałam na jednej z ławek w parku. Była za 10 dwudziesta trzecia. Dostałam dwa sms'y które postanowiłam przeczytać.Toby-Gdzie ty do cholery jesteś?
Cris-Gdzie jesteś?
Od kiedy Cris jest dla mnie taki miły?
-Nie no to już przesada. -powiedziałam sama do siebie gdy deszcz zaczął padać. Musze gdzieś iść ale do domu nie wrócę. Do Tris nie pójde bo ma gości został Cris. Zadzwoniłam do niego.-Jezu Sophie gdzie ty jesteś!? Co się stało?!
-W parku czekam na ciebie.Po tym się rozłączyłam i przemoknięta do cienkiej nitki czekałam na Cris'a.
-z perspektywy Cris'a -
Gdy dotarłem do parku zobaczyłem Sophie całą drżącą i zapłakaną. Podszedłem do niej usiadłem obok i przytuliłem. Chciałem to zrobić od pierwszego miesiąca wakacji czyli od momentu w którym zdałem sobie sprawę że ją kocham.
-Co się stało? -zapytałem gdy wsiadaliśmy do mojego auta.
-Ughhh... Nie ważne ale czy mogę nocować u ciebie?
-Jasne tylko jest mały problem.
-Jaki?
-Jedno prawie wolne łóżko jest w moim pokoju a prawie ponieważ ja tam śpię.
-No to śpię z tobą. -przez reszte drogi rozśmieszałem ją. Gdy dotarliśmy od razu poszliśmy do mnie. Mój pokój był średniej wielkości z granatowymi ścianami i drewnianymi meblami.
-Masz tu moją koszulkę i dresy. -powiedziałem podając jej ubrania. Po chwili wyszła z łazienki ubrana w zaduże ciuchy.
-Wyglądam idiotycznie i jeszcze mi zimno. -pożaliła się kładąc na łóżku i okrywając kołdrą.
-To się do mnie przytul i nie wyglądasz śmiesznie tylko pięknie jak zawsze. -ona spełniła moje polecenie i się we mnie wtuliła z rumieńcami na twarzy.
-Na pewno będe chora.
-Na pewno cię nie opuszczę a teraz dobranoc.
-Dobranoc ale najpierw muszę ci podziękować więc dziękuję.
-Umówisz się ze mną? -zapytałem na jednym wdechu patrząc prosto w jej piękne oczy. Po chwili uśmiechnęła się do mnie i powiedziała.
-W końcu raz się żyję tylko kiedy gdzie?
-Pomyślimy jutro a teraz dobranoc skarbie. -tak długo chciałem wypowiedzieć te słowa. Pocałowałem ją w czoło i mocniej przytuliłem. Długo nie czekaliśmy na sen.-z perspektywy Jack'a -
Rano wstałem ubrałem się i spakowałem. Nie wyspałem się bo myślałem o tym jak naprawić tę sytuację z Sophie. Nadal rozmyślając pojechałem do szkoły. Gdy zobaczyłem brata dziewczyny od razu do niego podbiegłem.
-Hej i co z nią? -spytałem.
-Przenocowała u Cris'a ale dzisiaj nie będzie jej w szkole i chyba do konca tygodnia przeziębiła się bo wczoraj siedziała z godzine na dworze w deszczu.
-Jak to u Cris'a?!
-Nie bulwersuj się tak panienko. -usłyszałem jego głos.
-Siema Cris i jak tam z Sophie.
-Już lepiej ale gorączka nie spada dlatego jade do apteki po coś mocniejszego a potem po jakieś ciuchy dla niej.
-Potem do niej przyjdę masz tu kluczyki do domu tylko nie zjedz mi całych lodów.-z perspektywy Cris'a -
-Wiesz co stary bo jest jedna sprawa tylko sie nie wsciekaj. -popatrzyłem na Toby'ego kiwnął głową w gest abym kontynuował.
-Ide z nią na randkę.
-Jeśli ją skrzywdzisz nogi z dupy ci powyrywam a teraz idź do niej. -uścisnąłem się z nim po męsku i odszedłem śmiejąc się z miny Jack'a gdy dowiedział się że ide z Sophie na randkę.Do domu wróciłem pół godziny później. Zdjąłem buty i wbiegłem po schodach do mojego pokoju. Sophie nie było na łóżku ale słysząc wodę wywnioskowałem że bierze prysznic dlatego położyłem jej torbę z ubraniami przed drzwiami i poszedłem zrobić śniadanie. Przygotowałem kanapki z nutellą i herbatę owocową. Chwilę później z góry zeszła blondynka ubrana w dżinsy bluzkę z długim rękawem i ciepły sweter . Jej policzki były zaróżowione. Gdy usiadła i zaczęła wcinać kanapki przyglądałem się jej ruchom.
-Mam coś na twarzy? -zapytała po dłuższej chwili. Spojrzałem na jej twarz. Hah w kącikach ust miała nutellę. Ztarłem ją palcem siadając na krześle obok niej. Uśmiechnęła się i pocałowała w policzek. Chwilę później siedzieliśmy oglądając film pt. "Duże dzieci". Z racji że był mega śmieszny ciągle się śmialiśmy.-z perspektywy Sophie-
Siedzieliśmy i się śmialiśmy. W połowie filmu byłam zmęczona dlatego wtuliłam się w chłopaka i zasnęłam.
Szłam przez las jedną ze ścieżek. W pewnym momencie zobaczyłam dwie postacie wyłaniające się z krzaków. Odeszłam do tyłu czując lekki strach ale gdy rozpoznałam Cris'a i Jack'a uśmiechnęłam się do nich.
-Hej... -zaczęłam ale przerwał mi Jack.
-Zamknij się i powiedz wreszcie którego z nas wybierasz?! -popatrzyłam się na Cris'a a on powiedział.
-Jeśli będzie trzeba poczekam...Obudziłam się cała spocona. Przekręciłam się na bok i zobaczyłam Cris'a idącego do mnie.
-Co ci się śniło? -opowiedziałam mu cały sen a ten słuchał z uwagą.
-Sophie bo... Bo ja... Musze ci coś powiedzieć... Bo ja... Bo ja.... Ciebie...
-Cris spokojnie powiedz to w końcu.-powiedziałam łapiąc jego ręke i domyślając się co chce powiedzieć.
-Kocham cię. -oznajmił i spojrzał mi w oczy. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego na co on odetchnął z ulgą. Tylko co ja mam mu powiedzieć. Ostatnio odczówam coram mocniejsze uczucie wobec niego i mam nadzieję że on mnie chociaż nie zrani dlatego odpowaiadam.
-Ja ciebie też Cris.
CZYTASZ
Przyjaciel Mojego Starszego Brata
Teen FictionNowy przyjaciel. Nowa miłość z przeszkodami. Zapraszam do czytania i komentowania.