*Dziennik Zabójcy, tom kolejny*
[...]
"Słodka matko, słodka matko ześlij mi swoje dziecię
gdyż grzechy niewiernych muszą zostać zmazane krwią i strachem"
Minęło sporo czasu odkąd po raz pierwszy dane mi było usłyszeć te słowa.Wichrowy tron, niemal opuszczona rezydencja i moje pierwsze wykonane zlecenie. Tak oto moje losy splotły się z pewną malejącą, dysfunkcyjną rodziną zwaną Mrocznym Bractwem. Z tamtych czasów pozostało mi Ostrze Cierpienia,blizna na twarzy i ogrom doświadczenia zdobytego podczas wykonywania kontraktów. Tak, to były dobre czasy.To nie tak, że nie należę już do Bractwa, wręcz przeciwnie, w dalszym ciągu słucham naszej przeklętej Matrony a czasem nawet wypełniam niektóre kontrakty osobiście. Jednakże, bycie Słuchaczem jak i Mistrzem Gildii jednocześnie nie należy do prostych zadań. Formalnie, to ja stoję na czele bractwa jednak w rzeczywistości przywództwo nad naszą rodziną wciąż sprawuje Astrid. Minęło... sporo czasu, pięć, może sześć lat od dnia, w którym omal wszyscy nie straciliśmy życia, w którym został zawarty kontrakt, jedyny kontrakt którego nie wypełniłam po dziś dzień.
[...]
-Dziesiąty dzień Drugiego siewu, Tridas
Hej, chcesz zagrać w berka?- Dziewczynka wesoło uśmiechała się do stojącej przed nią nieznajomej. Khajiit przekrzywiła lekko głowę na bok i poruszyła uchem. Pytanie zadane przez dziewczynkę było dla niej niemałym zaskoczeniem. Raz, osoba od stóp do głów odziana w zbroję, z połyskującym na niebiesko łukiem i kołczanem pełnym ebonowych strzał niespecjalnie wygląda jak potencjalny kandydat do zabawy. Dwa, rzadko kiedy mieszkańcy miast byli do niej przyjaźnie nastawieni. Stereotyp złodzieja-wichrzyciela skutecznie zniechęcał mieszkańców Skyrim do kontaktów z Khajiitami.
-Gra w berka brzmi doprawdy świetnie, lecz co powiecie na ciekawszą zabawę?- Khajiit wyjęła sakiewkę pełną septimów -Może coś na kształt...chowanego?- Widząc zainteresowanie w oczach dzieci mówiła dalej- Schowam się, a gdy uda wam się mnie znaleźć, dostaniecie to- Podrzuciła w ręce mieszek z brzęczącymi monetami.Dziewczynka i dwójka towarzyszących jej chłopców w tym samym wieku wyglądali na zaciekawionych.
-Zamknijcie oczy i policzcie do dziesięciu
***
-Pewnie oszukuje i dawno jej już tu nie ma!- Piegowaty chłopiec usiadł zrezygnowany na ziemi-Nie podoba mi się ta zabawa-Dodał
-Wydaje mi się, że nie szukaliście dostatecznie uważnie~ Dzieci obróciły się na dźwięk znajomo brzmiącego głosu Khajiit wyszła z... właściwie znikąd. Po prostu się pojawiła, ku niemałemu zaskoczeniu szukających.
-Cóż, teraz jednak mnie widzicie, co chyba oznacza, że udało wam się wygrać-Khajiit z uśmiechem rzuciła sakiewkę wprost do rąk dziewczynki. Następnie pomachała dzieciakom na pożegnanie, po czym oddaliła się w swoją stronę.
-Czekaj, kim tak właściwie jesteś- Zawołał za nią chłopiec.
-Ja? Jestem Artystą- Rzekła Khajiit wykonując teatralny ukłon-Przedstawienie dobiegło końca.
CZYTASZ
Dragonslayer
FanfictionSkyrim, wojna domowa chyli się ku końcowi, Alduin został pokonany i wydawać by się mogło, że wszystko zmierza ku lepszemu. Spokojne życie obywateli zakłóca jednak tajemniczy zabójca. Nie jest znana jego tożsamość, przynależność, wygląd, rasa czy pł...