Rozdział 5 - Billy

654 78 34
                                    


2 sierpień 1712

Ocean Atlantycki

Rejs trwał już kilka dni, a Serenity była znudzona jak mops. Monotonność podróży była dla niej prawdziwą torturą. Pogoda była upalna, a obecność męskiej załogi sprawiała, że nie odważyła się założyć bardziej luźnych sukienek, przez co bywały dni, gdy dosłownie kleiła się od potu. W większości załoga składała się z niechlujnych, opryskliwych, najemnych marynarzy. Nawet obecność wielu oficerów marynarki wojennej nie sprawiała, że czuła się w pełni komfortowo. Spojrzenia jakimi obrzucali ją ci prostacy, momentami ją niepokoiły, dlatego przeważnie poruszała się po pokładzie z którymś z żołnierzy. Ojciec postarał się, aby było ich o wiele więcej niż na zwyczajnym okręcie. Teraz była mu za to wdzięczna, choć początkowo trochę ją to irytowało.

Słownictwo tych ludzi doprowadzało ją do szału. Sama oczywiście nie jeden raz używała niewybrednego języka, nie zdarzało się jednak nigdy, aby odezwała się tak w obecności ojca, albo kogokolwiek z bliskich. Jednakże słysząc dyskusje tych brudasów miała ochotę nawrzeszczeć na nich w podobnym tonie. Od razu zorientowała się, że z góry uznali ją za zadufaną w sobie pannę dziedziczkę, która nie może usnąć mając pod sobą ziarnko grochu, które przykrywa dziesięć materacy.

To ją rozdrażniło i momentami aż gotowała się ze złości, jednak nigdy się nie odezwała, aby sprostować ich błąd i sprawić by zmienili o niej zdanie, jednak powodem było jedynie to, że ci ludzie trochę ją przerażali. Wizja długich tygodni na w towarzystwie tych mężczyzn nie była zabawna i Serenity marzyła jedynie o tym, aby jak najszybciej dopłynąć do celu. Gdyby nie towarzystwo Etty i Jima chyba by zwariowała. Rozmawiając z dziewczyną niby od niechcenia podpytała ją o Basila, chciała zorientować się czy zachowywał się tak częściej, i ku swemu ogromnemu zaskoczeniu dowiedziała się, że to nie Basil był winny całej tej sprawie. To dało jej do myślenia. Dlaczego się nie przyznał? Dlaczego pozwolił, aby go uderzyła i nie wyjaśnił sytuacji? To było niedorzeczne. A może po prostu lubi mieć opinię podłego drania? ‒ pomyślała i westchnęła. Cokolwiek to było, stwierdziła, że jest zwykłym dziwakiem. Chociaż z drugiej strony jakby nie było, zachował się jak prawdziwy dżentelmen, przyjmując na siebie winę.

Długie rozmowy z Ettą, czytanie książek jakie ze sobą zabrała, dyskusje z oficerami statku, kolacje z kapitanem, który okazał się bardzo sympatycznym, choć nieco nadętym człowiekiem. Lubił opowiadać o sobie, ale jego opowieści były interesujące. Kilkakrotnie pojawiał się w nich temat piratów, jednak wciąż zaręczał, że brygantyna, którą płynęli, jest jednym z najbezpieczniejszych statków. Przez tygodnie podróży dowiedziała się wielu ciekawych rzeczy. Okręt był większy niż początkowo założyła, zadziwiał ją sam fakt, że na statku znajduje się prawie stu ludzi i wyposażony jest w dwanaście dział. Jej kajuta była komfortowo wyposażona i czuła się w niej doskonale. Ładownia statku zapełniona była cennymi towarami, przez co ochrona była wzmocniona. Na pokładzie przewożono również kilku niewolników, co niezbyt je się podobało, jednak warunki w jakich ich trzymano były dobre, tak też byli traktowani. Znała realia, w takim świecie dorastała i pomimo, że czuła, iż nie jest to właściwe, nie mogła nic poradzić. Jedynie pogodzić się z faktem, że kolor skóry decyduje o życiu człowieka.

Z czasem straciła rachubę, dni zmieniły się w tygodnie i powoli ogarniało ją przerażenie, że podróż trwać będzie miesiącami, co oczywiście nie było prawdą. Pokonali już większość drogi. Na myśl o powrocie w takim samym tempie zaczynała żałować, że nie posłuchała ojca. Brygantyna była dość dużym statkiem, więc płynęła o wiele wolniej, również dlatego, że ładownia była obszernie wypełniona różnego rodzaju towarami. Kapitan pocieszył ją, mówiąc, że pierwotnie w planach mieli podróżować galeonem, jednym z największych statków, który był jeszcze wolniejszy.

Serenity [Sex, blood & Rock'n'Roll]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz