3# Nie ładnie jest kłamać

124 11 2
                                    

Kark boli mnie jak cholera z powodu pozycji w której musiałam spać, przez Harrego i jego chcicę. Masuję go dobre pół godziny, ale kiedy i to nic nie zmienia, daję za wygraną.
Biorę z szafy czarną sukienkę z wyciętymi plecami, luźny sweterek do kolan w jednorożce, który swoją drogą ubustwiam i czarne długie trampki.

Tak trampki, nie conversy.
Może i lubie, jak to nazywa Liam "naleśniki dla hipsterów", ale moje zdanie na temat podbnych zachowań jest jedno - wiocha.

Nie ma to jak kopiować wszystkich innych na całym świecie. Brawo! Jakież to pomysłowe!

Biegnę do łazienki, kiedy widzę że na zegarku jest juz 7.30. Myje się, delikatnie maluje i ubieram.
Na dole czeka już na mnie Liam.

- He-ebj..! - krzyczy do mnie z pełną buzią. Siedzi na krzesełku barowym wcinając nasze ulubione płatki, aż mleko kapie mu po brodzie.

- Odrażające. - śmieję się w jego stronę i wyciągam ręce w stronę pudełka z kokosowymi gwiazdkami. Moja ręka napotyka... no właśnie. Napotyka nic.

Liam wyraźnie spina się na swoim miejscu.
- Soph, to nie tak jak myślisz... - jego oczy są szeroko otwarte. Dobrze wie, co robię z ludźmi którzy wyjadają moje gwiazdki.

- Uciekaj. - na widok jego miny wybucham śmiechem. - No daj spokój, aż tak się mnie boisz?

- No wiesz... jeśli mam na to odpowiedzieć, to przypomnę ci sytuacje w której wykręciłaś rękę swojemu tacie bo je zjadł.

W odległych zakamarkach mojego umysłu pojawia się ten obraz i razem z Liamem zaczynamy się śmiać.

Podnoszę się na palcach do szafki i wyciągam z niej paczkę oreo. Nalewam mleka do szklanki i rozkoszuje się smakiem wolności.

- Ej, to nie fair. - marszczy się chłopak. - Jak bym wiedział, że masz Oreo to zostawiłbym ci te pieprzone kokoski.

Wywracam oczami i podaję mu ciastko, które chwyta ciesząc się jak mała dziewczynka. Jeśli jest osoba odpowiedzialna za braki jedzenia w moim domu, jest to z pewnością Liam.

Chłopak przeczesuje dłonią brązowe włosy i pociera twarz.
- Dobra Soph, zbieramy się. Jest już późno.

Podnoszę na niego wzrok i zauważam tatuaż którego nie widziałam wcześniej.

- Nowy? - pytam pokazując go ciasteczkiem.

- Tak. Podoba Ci się? - podwija rękaw i wyraźniej odsłania czarny pas strzałek na prawej ręce.

- Całkiem spoko. - mówię i odkładam naczynia do zlewu.

- I tyle? Już?! - widzę udawany ból na jego twarzy.

- A czego się spodziewałeś? Oklasków na stojąco? - śmieję się. - Wiesz, że lubię tatuaże i mi nie przeszkadzają, ale ty masz ich już zbyt wiele.

- Słuchaj słońce. Z jednej strony mam ciebie, a z drugiej tłumy mdlejących lasek na widok moich tatuaży. Jak myślisz, co wybiorę?

Posyłam mu wrogie spojrzenie, pod którym peszeje.

- Emm.. dzisiaj go usunę. W sumie to nawet mi się nie podoba. Tak sobie zrobiłem... za dużo pieniędzy w portfelu, wiesz jak to jest...

Wywracam oczami. I tak dobrze wiemy że tego nie zrobi. Zbyt bardzo kocha swoje dzieci.
Swoją drogę ja też jestem mu wdzięczna za to, że namówił mnie na jeden.

Kiedyś razem z Liamem byliśmy w wesołym miasteczku, obok którego znajdowało się studio tatuażu. Kiedy powiedziałam chłopakowi, że chciałabym mieć chociaż jeden taki jak on, bez słowa mnie do niego zaciągnął.

Holy Fuck || H. S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz