Kark boli mnie jak cholera z powodu pozycji w której musiałam spać, przez Harrego i jego chcicę. Masuję go dobre pół godziny, ale kiedy i to nic nie zmienia, daję za wygraną.
Biorę z szafy czarną sukienkę z wyciętymi plecami, luźny sweterek do kolan w jednorożce, który swoją drogą ubustwiam i czarne długie trampki.Tak trampki, nie conversy.
Może i lubie, jak to nazywa Liam "naleśniki dla hipsterów", ale moje zdanie na temat podbnych zachowań jest jedno - wiocha.Nie ma to jak kopiować wszystkich innych na całym świecie. Brawo! Jakież to pomysłowe!
Biegnę do łazienki, kiedy widzę że na zegarku jest juz 7.30. Myje się, delikatnie maluje i ubieram.
Na dole czeka już na mnie Liam.- He-ebj..! - krzyczy do mnie z pełną buzią. Siedzi na krzesełku barowym wcinając nasze ulubione płatki, aż mleko kapie mu po brodzie.
- Odrażające. - śmieję się w jego stronę i wyciągam ręce w stronę pudełka z kokosowymi gwiazdkami. Moja ręka napotyka... no właśnie. Napotyka nic.
Liam wyraźnie spina się na swoim miejscu.
- Soph, to nie tak jak myślisz... - jego oczy są szeroko otwarte. Dobrze wie, co robię z ludźmi którzy wyjadają moje gwiazdki.- Uciekaj. - na widok jego miny wybucham śmiechem. - No daj spokój, aż tak się mnie boisz?
- No wiesz... jeśli mam na to odpowiedzieć, to przypomnę ci sytuacje w której wykręciłaś rękę swojemu tacie bo je zjadł.
W odległych zakamarkach mojego umysłu pojawia się ten obraz i razem z Liamem zaczynamy się śmiać.
Podnoszę się na palcach do szafki i wyciągam z niej paczkę oreo. Nalewam mleka do szklanki i rozkoszuje się smakiem wolności.
- Ej, to nie fair. - marszczy się chłopak. - Jak bym wiedział, że masz Oreo to zostawiłbym ci te pieprzone kokoski.
Wywracam oczami i podaję mu ciastko, które chwyta ciesząc się jak mała dziewczynka. Jeśli jest osoba odpowiedzialna za braki jedzenia w moim domu, jest to z pewnością Liam.
Chłopak przeczesuje dłonią brązowe włosy i pociera twarz.
- Dobra Soph, zbieramy się. Jest już późno.Podnoszę na niego wzrok i zauważam tatuaż którego nie widziałam wcześniej.
- Nowy? - pytam pokazując go ciasteczkiem.
- Tak. Podoba Ci się? - podwija rękaw i wyraźniej odsłania czarny pas strzałek na prawej ręce.
- Całkiem spoko. - mówię i odkładam naczynia do zlewu.
- I tyle? Już?! - widzę udawany ból na jego twarzy.
- A czego się spodziewałeś? Oklasków na stojąco? - śmieję się. - Wiesz, że lubię tatuaże i mi nie przeszkadzają, ale ty masz ich już zbyt wiele.
- Słuchaj słońce. Z jednej strony mam ciebie, a z drugiej tłumy mdlejących lasek na widok moich tatuaży. Jak myślisz, co wybiorę?
Posyłam mu wrogie spojrzenie, pod którym peszeje.
- Emm.. dzisiaj go usunę. W sumie to nawet mi się nie podoba. Tak sobie zrobiłem... za dużo pieniędzy w portfelu, wiesz jak to jest...
Wywracam oczami. I tak dobrze wiemy że tego nie zrobi. Zbyt bardzo kocha swoje dzieci.
Swoją drogę ja też jestem mu wdzięczna za to, że namówił mnie na jeden.Kiedyś razem z Liamem byliśmy w wesołym miasteczku, obok którego znajdowało się studio tatuażu. Kiedy powiedziałam chłopakowi, że chciałabym mieć chociaż jeden taki jak on, bez słowa mnie do niego zaciągnął.
CZYTASZ
Holy Fuck || H. S.
FanfictionZa górami, za lasami żyła jedyna dziewczyna, która nie lubiła szkolnego bad boy'a. Jednak, gdy poznali się lepiej, stwierdzili że są dla siebie idealni, zakochali się, wzięli ślub i.... HOLA HOLA! Tak nie było, nie wierzcie w to! A zresztą, to moj...