4. WIELKA NOC

184 12 1
                                    

- To cóż, jest późno. Możesz iść do domu Joeyi, a ja tu jeszcze pomyszkuję- powiedział Adrien- a ty moja Myszko, idź do domu i wyśpij się, bo jutro też wcześnie zadzwonię.
- Już mnie tu nie ma- powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam go w policzek - dobranoc.
- Dobranoc.

Byłam już w domu.
Dochodziła 20:00.
- O! Cześć Skarbie- przywitał się tata - wiesz, zamówiłem pizzę. Zjesz ze mną?
- Jasne. I... tato. Wiesz, że ja i Adrien chcemy się przeprowadzić?
- Wiem i szanuje to.
- Ale ja i Adrien przeprowadzamy się jutro. Przepraszam, że...
- Nie- przerwał mi- nie przepraszaj. Rozumiem Cię. Tylko pozwól mi cię odwiedzać.
- Normalka i sama też będę do ciebie wpadać.
Zjedliśmy i poszliśmy spać.

Godzina 5: 56.
Dzwoni telefon.
- No Adrien?- wiedziałam, że to on- już wstaję.
- Super - odparł - to ja zaraz będę.
- Ok.
Ubrałam się i usiadłam przy stole kuchennym.

- Mari- wszedł Adrien- mam newsa.
- No? Wal.
- Y... wprowadzamy się dziś i...
- To wiem. Mówiliśmy o tym wczoraj...
- Ale pamiętasz, co mi jeszcze obiecałaś?
- Y... nie?
- Ych- ale widząc mojego tatę tylko szepnął mi na ucho- obiecałaś dziś wielką noc... dziecko...
- Co?! Ale Adrien! Ja...
- Obiecałaś - zrobił błagalną minkę.
- Och! Ok, tylko nikomu ani słowa!
- Tak jest My Lady - uśmiechnął się i ukłonił się. Jak za dawnych lat... 😢😌
- Tato, ja się spakuję i zacznę wywozić rzeczy, ale jeszcze wrócę.
- Ok Mari, tylko muszę iść do pracy. Będę dopiero o 15: 30 w domu.
- Spoczko.
- To pa pa!
- Pa!- powiedziałam i poszedł.
- To ja się zacznę pakować.
Zajęło mi to około pół godziny.
- Ok- powiedział Adrien biorąc moje walizki - to wszystko?
- Z ubrań i kosmetyków z pokoju? Tak.
- Och! To już 3 walizki!
- Wiem, ale dziewczyna musi być wymagająca.
- Och!!! Niech ci będzie.
........ ( paku, paku - pakuję się ) ........

- Ok- odetchnął Adri- to koniec!
- Tak, a twoje rzeczy już są w bagażniku?
- Tak. Możemy jechać.
Zamknęłam drzwi i wsiadłam do auta.

Dojechaliśmy na miejsce.
- Rozgoście się - usłyszałam Joeya.
- Ha, ha- odparłam - a co ty tu jeszcze...?
- Pomaga mi zainstalować ten piec i kuchenkę gazową - wyjaśnił Adrien.
- Ok.
- To idź Słońce do sypialni i się rozpakuj.
- A i królowo?- zaczął Joey.
- Tak mój poddany?- uśmiechnęłam się.
- W kuchni, na stole stoją kwiaty w doniczkach. Porozstawiaj je po domu po swojemu.
- Dobrze mój ty służący- hi hi.
Poszłam się rozpakować.
Następnie ustawiam kwiatki.
- To Marinettei- powiedział Joey- ja już idę, bo jest 16:00, a jeszcze muszę...
- Okej, okej- przerwałam mu- idź. Do zobaczenia Joeyi.
- Narka.
Poszedł.
- Gotowa? - spytał wtem Adrien wchodząc do sypialni w seksownym stroju.
- Nie, ale zróbmy to- odparłam.
Drzwi się zamknęły.
(....), bo nie będę opisywać tego, co się tam działo.  .....

Hi, hi. Romans... w każdym razie... książka się rozkręci, tylko narazie, puki nie ma Agreste Junior, jest... tak, jak jest. Ok, okej... to do nexta!
( 459 słów ). Pa!!

Magiczna Szkoła 3 : Miraculum, Loup i  Tiger !!!(ZAWIESZONE!!!)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz