rozdział 2

709 44 13
                                    

Dzisiaj jest drugi dzień,  od kiedy poznałem  tego uroczego blondyna. Ma piękne niebieskie oczy,to musze mu przyznać. Dodatkowo ta drobną figura, niby jest chłopakiem,lecz jednak wyglądem przypomina śliczną dziewczynę.  Na początku chciałem pokazać mu, że jestem nieciekawym człowiekiem, jednak on tak jakoś mnie intryguje. Doszedłem do tego wniosku leżąc w łóżku po tym jak poszliśmy do baru. Zachowywał się zupełnie inaczej, niż wszyscy gdy mnie poznawali, a znam ich już długo.  Najdłużej Itachiego i Kakuzu, których poznałem w podstawówce. Później był Kisame, a na końcu Hidan. Wszyscy moi przyjaciele na początku mnie traktowali olewająco. Blondyn stanowczo zachowuje się inaczej.
*****************************************
Obudził mnie głośny huk, spadajacej porcelany sąsiadki. Wstałem powoli z łóżka, ocierajac zmęczone oczy. W pewnej chwili przypomniało mi się że mamy nie ma już w domu, ponieważ poszła do pracy.
Ocknalem się i zacząłem biegać po pokoju.
- która to godzina!. Niech to szlag, zaspałem! - zbiegiem szybko na dół by zjeść śniadanie albo raczej jego resztki, ubrałem się w pierwsze-lepsze ciuchy z mojej szafy. W tym przypadku były  to długie czarne rurki, ciemny T-shirt z jaskrawym napisem oraz czerwone trampki. Jeszcze tylko zęby ... i gotowe. Już brałem kubek by wypłukać  usta, aż tu nagle słyszę dzwonek do drzwi. Niech to! Kogo niesie o tej godzinie! Wyplukalem jame ustną bez użycia kubka i zbiegiem na dół.
-Kogo,Kurwa niesie?
-mm, przepraszam za zajście,  ale czy wkurwiony blondynek już się wyszykował?
-Eetto  eeto!! Co wy tutaj robicie?- przede mną stał Sasori oraz Kisame.
-przyszlismy po Ciebie-odezwal sie rudy.
-gotowy?-zapytał Kisame.
-dajcie mi chwilę,  wezmę tylko plecak.-poszedłem do kuchni wziąłem plecak ,zamknąłem drzwi od domu i już po chwili razem z chłopakami szliśmy w stronę szkoły. Po drodze gadaliśmy o różnych rzeczach, między innymi, co działo się wczoraj wieczorem.
-Gdzie reszta?-zapytałem niespodziewanie
-Itachi i Kakuzu juz dawno sa w szkole, a Hidana Matka nie puściła, bo powiedziała, że jej "aniolek" nie może pujsc do szkoły się męczyć po imprezie!
-ale mu dobrze!-wykrzyknalem.
-  dotarlismy-niespodziewanie odezwał się Sasori.
-co mamy pierwsze?
-Matme-Powiedział Kisame.
-Nieeee! Mam nadzieję że baba tym razem będzie łaskawa jeśli chodzi o pracę domową.
-muszę cię zmartwić, ona jest taka zawsze-powiedzial niebieskowlosy. W odpowiedzi  udalo mi  sie tylko wydobyć długie westchnienie, które po części zagłuszyć donośny dzwonek.
Pani Anko Mitarashi, baba od Matematyki, strasznie upierdliwa, zadaje w huj  pracy domowej i często pyta, takie informacje dostałem od mojej paczki ziomków.
weszliśmy do klasy, usiadłem z Kisame w ostatniej ławce. Drzwi skrzypnely, do sali weszła Mitarashi.
-Witam moich drogich uczniów.  Kogo dzisiaj przepytamy z wczorajszej lekcji? Jacyś chętni?-w tym momencie ręce podniosły dwie osoby, co znaczy że będzie jeden chłystek z listy, ponieważ matematyczka zawsze pyta trzy osoby.
Po zapytaniu tych dwóch ochotników, przyszła kolej na nieszczesliwca z listy
Pani Anko przejechala palcem po dzienniku. Moje serce przyspieszyła, ręce mi się pociły. Błagam nie ja, błagam.
-Douhito do odpowiedzi!
KURWA,KURWA,KURWA,KURWA, ZABIJĘ BABSZTYLA!
-Kuźwa, czemu ja? Ja kurde nic nie wiem!-odpowiedziałem.
-to się zaraz okaże, pod tablicę!-krzyknęła. Mimowolnie powlokłęm się w stronę biurka nauczycielki. Wypytała mnie o kilka niezbyt ciekawych rzeczy. Myślałem,że totalnie zawalę tę odpytkę, lecz ku mojemu zdziwieniu wiedzialem trochę. Pani Anko zdziwiła się pojemnością mojego mózgu,ponieważ wiedziała, że wczoraj nie słuchałem na lekcji.
-Naprawde, myślałam, że wczoraj na lekcji spales,Douhito. Niech będzie takie dobre 4 ci postawię.-Jest Kuźwa!-krzyknąlem chyba trochę za głośno.
-Uważaj tylko na język, Deidara, bo zaraz Ci postawię 1 za zachowanie!
-Dobra,sorry.-usiadłem do ławki z uśmiech na twarzy. JEST KURWA!! To chciałem wykrzyczeć, ale się powstrzymałem. Dalsza część lekcji minęła w miarę normalnie. Koniec matematyki objawił nam dzwonek,  po którym wybieglismy z sali. Po chwili  Cała nasza piątka stała już pod salą od informatyki. I ku naszym zaskoczeniu przy drzwiach stał również Hidan.
-Ej,stary co ty tutaj robisz,  podobno miałeś cały dzień siedzieć w domu?-zapytał jako pierwszy Kakuzu.
-Miałem,ale moja matka jest nadopiekuncza, co sprawia,że wolę iść do szkoły niż słuchać jej " Chciałbyś może czekoladkę, kochanie" albo "mamusia zaraz ci przyniesie lekarstwo,dobrze?".
Miałem tego serdecznie dość po godzinie z moją starą. Wyslizgnalem jej sie jakos.
-To świetnie, teraz mamy informatykę, więc przyszedłeś idealnie na lekcje "Giga Beki"-powiedział Itachi
-To zajebiscie, chlopaki!-Hidan  uśmiechnął się szeroko. Stałem zupełnie zmieszany i pewnie taki stan utrzymalby się u mnie jeszcze z 7 minut,gdyby nie głos Sasoriego.
-Nie truddzie sie chlopaki, Ja Dei'owi wszystko wytłumaczę. -reszta wzruszyła tylko ramionami.
-Na informatyce zawsze wkręcamy  Pana Irukę, przeszkadzamy mu i robimy różne inne rze...
-I oglądamy pornole-zawołał Hidan
-tak.... dokładnie-wytłumaczył Czerwonowlosy.
-hmmm czyli ciekawie się zapowiada-powiedziałem pod nosem,jakby sam do siebie.  Nagle zabrzmiał dzwonek oznajmiejacy początek lekcji.Czekalismy na nauczyciela jakies 5 min.Po chwili  w głębi korytarza można było usłyszeć krzyki:
-Już biegnę, czekajcie!-to był głos Pana Iruki.
-Przepraszam,  jestem taki nierozgarniety....chodźcie...-wpuscil nas do klasy, jeszcze troche dyszac podszedł do biurka i rozpakowywał swoje rzeczy. My natomiast usiadlismy przy komputerach.
Gdy nauczyciel się ogarnął zaczął mówić.
-dobrze, otwórzcie zeszyty, napiszcie temat-w tej chwili podszedł do tablicy i nabazgral coś na niej. My w tym czasie odpaliliylsmy skrzynki,zwane potocznie komputerami i  wlaczylismy Counter strike'a*. Nasz bardzo zorganizowany Pan nawet nie spojrzał w naszą stronę tylko zaczął wykład o jakimś cyfrowym gównie.
My cisnęliśmy w C:S'a*, aż nagle Pan zapytał niespodziewanie.
-no, skoro tak Pana interesuje pamięć cyfrowa,Panie....Douhito to może powie pan nam co to jest? -nie no zabić się można. Co ci gowniarze mają z głowami , że mnie tak ciągle dzisiaj pytają. Postanowiłem zrobić sobie bękę z tego Gościa, bo wygladal na mniej sztywnego niz matematyczka.
-słucham?  Nie słyszałem pytania, jestem zajęty.-odpowiedziałem
-Co to jest pamięć cyfrowa komputera?-zapytał jeszcze raz nauczyciel.
-no Pamięć cynkowa to taka pamięć,  która objawia się po nadmiarze cynku.-odpowiedziałem.
-hmm ciekawa teoria, ale jak wytlumaczysz tą twoją pamięć cynkową komputera?
- zły przypadek.
-słucham?
-złego przypadka wyrazy komputer pan użył -nie ma to jak udawać że nauczyciel jest glupszy od buta.
-jak to, nie rozumiem!-naprawdę zdziwiony i wkurwiony pan Iruka- bezcenne.
-powinno być  pamięć cynkowa na komputerze.
-czemu.... czy do jasnej cholery mi tu kłamiesz?
-nie kłamie do jasnej cholery, jeśli już to do ciemnej cholery się kłamie. A wracając, pamięć cynkowa na komputerze to inaczej człowiek z pamięcią po nadmiarze cynku, który wyżygał się na komputer. Mogę zademonstrować?-Cała klasa śmiała się, pan Iruka mętnie patrzył się w podłogę, moja paczka tarzala się po posadzce.
-Nie mam siły z tobą Gówniarzu!-krzyknął obsuwając się powoli na swój fotel.
-ale panie psorze, to przecież pan mnie zapytał -uśmiech nie znikał z mojej i moich kolegów twarzy. Kto by pomyslal, ze przerwie lekcję?  Wrażliwy czlowiek.
-dosyć tego, koniec lekcji. Do dzwonka róbcie sobie co chcecie. Dziękuję za to swojemu koledze. Mu wielkiemu zaskoczeniu nauczyciela po sali rozniosł się głośny okrzyk
-Dzięki, Deidara!-Obrocilem się stronę chłopaków. Wszyscy wyszczerzeni do mnie. Odwzajemniłem pokaz zębów. Dalsza część lekcji minęła na grze, oglądaniu pornoli (głównie przez zboczenca Hidana) i wesołych wyglupach i rozmowach.
*****************************************
*counter strike (C:S)- popularna gra, szczególnie wśród chłopaków.

Rozdzial jest. Mam nadzieję,że sie
podoba, ponieważ wstawiam go w swoje urodziny i chociaż jeden miły komentarz bylby  świetnym prezentem.
Może mówić nie będę, które to urodziny, bo będzie  albo,że jestem zboczonym małym dzieckiem,albo że jestem za stara.

Może mówić nie będę, które to urodziny, bo będzie  albo,że jestem zboczonym małym dzieckiem,albo że jestem za stara

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 27, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój mały Aniołku Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz