1 stycznia, 1996. Wpis pierwszy, sobota.

12 0 0
                                    

Nowy rok. Czuję, że nie tylko rok NOWY. Nowe problemy, nowe zasady, nowi ludzie, nowa ja. Dziennik zaczynam akurat od Nowego Roku. No tak.... „Dziennik“. Gdyby jeszcze mi sie chciało codziennie pisać... Ale chwila. Przecież to mój dziennik i mogę pisać kiedy chcę, tak? No. Dziękuję. W sumie.... Czy to nie jednak pamiętnik, jeśli nie piszę codziennie, tylko co jakiś czas? Nie, dobra. Rozmyślanie nad byle gównem i tak nic nie da. Dziennik i tyle. Więc już ogar, Matylda. I te cholerne 15 lat. Najgorsze lata. Coraz bardziej dorastam. Nie możliwe. Okej, mogę już uczyć się całe dnie i noce, ale.... No proszę, czy to musi tak boleć? Czy mam jakiś problem? Żeby nie jeden! Jak sobie pomyślę o poprzednich latach.... I że już 1996 ... Nie, Matylda, nie płacz. Pierwszy wpis i ślady łez? No nieźle. Ale co można robić, jeśli się ma takie życie jak ja? Wśród ludzi, którzy mnie nie rozumieją? No nic. Może kiedyś coś będzie.
Ta... KIEDYŚ.

Dziennik Matyldy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz