Łał, napisałam to dzisiaj. Sama nie wierzę w siebie. Może po czasie mi się to spodoba? Te pisanie.... Nie, nie wiem po co to robię. Wiem tylko, że warto to zapisać, bo myślę, że to nie będzie normalne. A pisząc „to" mam na myśli następne lata. Jutro poniedziałek.... Co będzie po tej przerwie? Może przyjdę, a wszyscy mnie gorąco przywitają i będziemy się razem cieszyć, że się spotkałyśmy po tej jakże długiej przer..... Matylda, obudź się. To nie tak. No w sumie w pewnym sensie nie. Oczywiste, że będą się razem cieszyć, będą się po kolei witać, ale.... No proszę. Ciebie?
....Ugh, i znowu gadasz
sama do siebie... Nie masz
komu się wyżalić. No cóż,
BYWA.
Jedno wiadomo. Chyba powinnam iść do psychologa. Problemy rodzinne, społeczne, psychiczne i z dawkowaniem. Za dużo tego. Ale.... Są ludzie, których nic nie interesuje, czy też nie mają kontaktów z rodzicami, czasem hipisi i można powiedzieć, że bez problemów. Ale ciekawe, czy są tacy jak ja. Wszystkie problemy jakie mogą być w jednej osobie. I pomyśleć, że rodzice mnie nie oddali.
No tak... „i". Nie zaczyna się zdania od „i". Tylko, czy to jest na ocenę? W ogóle nikt i tak nie będzie tego czytał, więc po co się tak staram? Żeby się pochwalić wymyślonej koleżance, której nie mam, a w sumie i tak na nią nie zasługuję? Tak, Matylda. Pochwał się nie wiem... Jakiejś Karolinie czy jakiemuś Mateuszowi. A Okej, przepraszam, oni i tak cię nie lubią, chociaż są wymyśleni. Idź lepiej wciągać. To najlepiej ci wychodzi. Mam chyba ADHD. Nie umiem chyba normalnie funkcjonować. Muszę brać, wstrzykiwać, pić, palić, kłócić się, ciąć i.... Pisać? No właśnie. To nie jest normalne. Codziennie muszę sobie wstrzyknąć coś, by spokojnie iść spać. Rano mama mnie pośpiesza, bo się spóźnię do szkoły. Ani razu nie przyszłam później niż 7:15. Lekcje się zaczynają 7:40. Czy bym się spóźniła? Według mnie nie. Przychozę do szkoły, a tam wszyscy się na mnie patrzą ze zdziwieniem, kiedy idę sama na korytarzu i czytam. Oni lubią rozmawiać, ja wolę czytać. Oni - tańczyć, ja wciągać. Oni - balować, ja upijać i pić wieczorem, potajemnie. Oni - spotykać się, a ja uczyć i robić zadanie. Często, a nawet zawsze jak jest, to też dodatkowe. A dlaczego potajemnie robię te złe rzeczy? Bo JA, ta wzorowa uczennica, córka i opiekunka młodszego rodzeństwa jako siostra - mam takie rzeczy wyczyniać? No nie, więc co mam począć, kiedy robię to wszystko, bo muszę?
Tak, lubię zmieniać tematy.
Dobra, wstrzyknę sobie lek i się położę.
CZYTASZ
Dziennik Matyldy.
Teen FictionSama nie wiem, co będę pisać, ale jeśli będą sceny niepokojące, nie trzeba się martwić. Wszystko w książce zostało i zostanie wymyślone przez moją - jakże pomysłową - głowę.