#4

25 1 0
                                    


Poszłam do jego pokoju. Odpowiedziała mi jedynie cisza. Nie było go, ani w pokoju, ani w naszym domu. Chciałam z nim porozmawiać, wyjaśnić to dzisiejsze zachowanie. Nie chciałam, żeby tak wyszło. Po prostu bardzo denerwuje się całą tą sprawą, operacją, bardzo chciałabym przeżyć i zwalczyć tego guza. Jednak samej jest przez to wszystko mega ciężko przechodzić. Nawet moi przyjaciele uważają, że przecież guz jajników to nic takiego, bo to się wycina i po problemie. Jednak ja się boję, bo wiem, że są tego poważne konsekwencje. A od zawsze chciałam mieć dużą rodzinę, dom taki jak mam teraz i cudownego męża, który kochałby mnie bezgranicznie. Nie musi być jakoś super piękny. Niech tylko mnie kocha i się mną opiekuje, mną i naszą rodziną. Ale się rozmarzyłam. Przynajmniej zastępuję sobie czas oczekiwania. Jest już po 9, muszę powoli zbierać się do pracy. 

Szłam ulicą do szpitala, w którym miałam praktyki oraz dorabiałam po godzinach pomagając uzupełniać dokumentację, sprzątać i różne tego typu rzeczy, które mogą robić stażystki. Bardzo lubiłam to, co robię, bo chociaż w pracy czułam się potrzebna. Chodzenie tam sprawiało mi ogromną radość. Dyrektor szpitala to bardzo przyjemny facet po 60. Wiele można się od niego nauczyć. 

Jak zwykle czas spędzony w pracy minął mi bardzo szybko. Porozmawiałam jeszcze trochę z dziećmi z onkologicznego oddziału dziecięcego, one zawsze dają mi tyle energii na kolejny dzień i słabsze chwilę. Już teraz, dzięki nich, jestem pewna, że muszę porozmawiać z Niallem. Jak tylko zajdę do domu wszystko mu opowiem od początku, ale najpierw zrobię przeprosinową kolację za ten dzisiejszy wybryk rano,  nie powinnam była tak na niego naskoczyć, doskonale wiem, jak mu na tym zależało, abym spotkała się z jego siostrą. Chociaż zastanawia mnie dlaczego... 



Poszłam do sklepu zrobić zakupy na kolację. Postanowiłam, że zrobię mu nasze ulubione danie, a do tego deser. Więc będzie tortilla, a na deser ulubione Nialla lody z owocami. Szybko zabrałam potrzebne składniki, zapłaciłam za nie i poszłam spacerem, bo jest ładna pogoda tego wieczoru, do domu. Jednak to co tam zobaczyłam zwaliło mnie z nóg... 


Wchodząc do domu zobaczyłam bruneta, który posuwa jakąś blondynkę na naszej wyspie kuchennej. Nie powiem, zabolał mnie ten widok, gdyż odnoszę wrażenie, że z dnia na dzień coraz bardziej zakochuję się w tym chłopaku i coraz bardziej zaczyna mi na nim zależeć... Jak ja mam się od tego uwolnić... 


Stałam jak wryta patrząc na nich, aż wreszcie zdobyłam się na odwagę. 

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale to także mój dom i moglibyście iść do swojego pokoju. 

Zostawiając zakupy na podłodze pobiegłam do swojego pokoju, gdyż w moich oczach zbierały się już łzy... 



WspółlokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz