Prolog

3K 227 20
                                    

Szedł z parasolem, chodnikiem, unikając większych kałuż. Raz je przeskakiwał, raz po prostu omijał bokiem. Pogoda była koszmarna a on sam miał zły humor po dzisiejszym dniu w pracy. Przecież był zwykłym człowiekiem! Każdemu może się pomylić damskie ubranie z męskim! Ale nie, klient musiał go zmieszać z błotem. Nie jego wina że sukienka wyglądała jak męska bluzka. 

Jeszcze musi tylko przejść na skróty przez uliczkę i będzie w domu. Był już nie daleko zakrętu. Przyspieszył kroków, gdy poczuł że parasol przestaje pomagać. Po drodze poślizgnął się i prawie wpadł na grupkę licealistek. Oczywiście przeprosił je na co koreanki zaczęły się śmiać i zakrywać dłonią twarz.
Zwolnił tempo gdy znalazł się już pomiędzy dwoma budynkami. Minął kilka skrzynek i śmietników. Przystanął w połowie drogi, gdy ujrzał na starym, zniszczonym kocyku małą, skuloną postać. Nie pewnie, z ostrożnością zaczął podchodzić bliżej. Przecież równie dobrze to mógł być jakiś pies na dodatek ze wścieklizną. 

Gdy znalazł się przed nią, kucnął i pokierował rękę w stronę skulonej postaci. Odkrył koc i sam nie dowierzał w to co widzi. To było dziecko. Ale co dziecko robi samo na deszczu w jakieś uliczce i to na starym kocu.

Mały człowiek otworzył nagle swoje oczy i oddalił się gwałtownie od Jeona na drugą stronę, kuląc przy tym swoje drobne ciało. Z przerażeniem wpatrywał się w starszego.

- Z-zostaw mnie! - krzyknął dziecięcym głosikiem.

Jungkook zauważył że jego oczy i policzki były mokre od łez. Czyżby wcześniej płakał?

- Hej, spokojnie mały. Ja ci nic nie zrobię. - powiedział nie ruszając się z miejsca - Nie powinieneś wracać do domu?

Chłopaczek kiwnął przecząco głową.

- Ale zobacz jaka brzydka pogoda. - spojrzał do góry, odchylając parasol, a dziecko podążyło w jego ślady - Jeszcze się przeziębisz i twoja mama nie będzie zadowolona. - uśmiechnął się do niego ciepło i znów zakrył się, aby deszcz na niego nie padał.

Ciemnowłosy na widok jego radosnej twarzy, odwzajemnił niepewnie gest. Po chwili śmiał się z nastolatka.

- Wyglądasz jak króliczek! - wskazał na niego palcem na co Jeon się zaśmiał.

- A więc nie powinieneś się bać takiego króliczka, prawda?

- T-tak.

- Powiedz, jak masz na imię?

- Jestem YunJae. - powiedział już pewniej.

- Łaaa jak fajnie. Ja jestem Jungkook ale możesz mi mówić Kookie.

- Dobrze! - przytaknął.

- To... Gdzie mieszkasz Yun? Odprowadzę cię do domu aby-

- Nie mogę wrócić. - przerwał mu i spuścił głowę w dół.

- Czemu nie możesz? - spytał lekko zaniepokojony.

- Bo, przyszedł taki pan i tatuś otworzył drzwi a mama mnie szybko na rączki wzięła i pobiegła ze mną do ogrodu. Kazała mi biec co sił w nóżkach i powiedziała że potem po mnie przyjdzie. - mówiąc to, bawił się paluszkami.

Jeon nie wiedział co ma robić. Na pewno nie może zostawić go tu samego bo coś mu się stanie. Po kilku chwilach myślenia, zdecydował.

- Wiesz co, Yun? Może pójdziemy do mnie, przeczekamy ten deszcz a potem mi pokażesz gdzie twój domek, dobrze?

- Dobrze! - powiedział radośnie i wstał na równe nogi.

Jungkook również wstał i patrzył wyczekująco na małego człowieczka aż w końcu stanie obok niego. Gdy tak się stało wyciągnął do niego rękę. Yun uniósł swoją rączkę do góry i złapał za tę Kooka. Nastolatek przyciągnął go bardziej do siebie i schował pod parasolem.

Small problem || Jikook (Taegi) +18 (?) [POPRAWIONA WERSJA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz