Otworzyłam oczy i ujrzałam Hiro. Nie byliśmy w szpitalu, ale ja leżałam na noszach.
- Co się stało?- spytałam.
- Zasnąłem, ale ten tir w ostatniej chwili wykręcił i w nas nie trafił...
- Więc, czemu ja leżę na noszach, a ty nie?
- Bo przez to, twój stan się pogorszył. Przepraszam...- powiedział blondyn ze łzami w oczach.
- Nic się nie stało...- wytarłam łzę z jego policzka.- Musimy jechać!- wykrzyknął kierowca karetki. Wsadzili mnie do pojazdu, a za nami wsiadł Hiro.
~Time skip~
Zawieźli mnie wózkiem do mojego doktora prowadzącego.- O, witaj Amaya. Dawno się nie widzieliśmy!- uśmiechnął się.
- Doktorze, teraz nie czas na prztwitania. To jest ważne! Proszę ją zbadać!- dramatyzowała pielęgniarka.
- Och...
~Po badaniu~
- Amaya...- zaczął zmartwiony.
- Tak...?
- Zostało ci mniej czasu... Twój stan tragicznie zmarniał...
- Ile?- spytałam przełykając gulę w gardle.
- Miesiąc...- zamarłam.
- C-co?- doktor westchnął i wprowadził do sali Hiro.
- Chyba musicie porozmawiać- powiedział mężczyzna i wyszedł.
- Co jest?- spytał chłopak.
- Hiro, ja... zostało mi mniej czasu...
- Jak to? Ile?
- Miesiąc- spojrzałam na zdziwionego blondyna.
- Żartujesz?
- Nie, doktor powiedział, że przez ten wypadek, mój stan się pogorszył. I to tragicznie...
- Kurwa... Skarbie, ja... ja przepraszam cię najmocniej. Przepraszam!- Hiro zaczął płakać, a ja razem z nim.
- Nie szkodzi, kochanie...- wyszpeptałam- Nie szkodzi...- Chłopak podszedł i mnie przytulił.
~Time skip~
Siedzę w łóżku szpitalnym i wyglądam przez okno. Tak, zamknęli mnie...
Nagle do pokoju ktoś wparował. Spojrzałam na drzwi. Mama.- Boże, skarbie, nic ci nie jest? Lekarz powiedział, że musisz powiedzieć mi coś ważnego!
- Tak, mamo. Mój czas został skrócony...- powiedziałam szeptem, bo na moich nogach spał Hiro.
- O ile? Powiedz, że nie wiele...
- Miesiąc, mamo, miesiąc. Możliwe, że dzięki temu, że tutaj jestem, moje życie się przedłuży, ale szansę są nikliwe...
- A co ze ślubem?- spytała.
- Niech się pani nie martwi. Jeszcze dzisiaj się odbędzie- obudził się blondyn.
- Jak to? Przecież Amaya nie może wychodzić- zdziwiła się moja matka, a ja razem z nią.
- Już wszystko załatwiłem...- uśmiechnął się lekko. Spojrzałam na niego zdziwiona, a ten wzruszył tylko ramionami.
~Time skip znowu~
Do pokoju ktoś wszedł. Po raz setny...
Ujrzałam księdza, mamę, rodziców Hiro i jego samego w garniturze. Zatkałam usta dłonią ze zdziwienia, a łzy radości napłynęły mi do oczu.- Mówiłem, że już wszystko zaplanowałem, prawda?- odezwał się chłopak, a ja przytaknęłam.
~Po przysiędze~
Ja, jak i moja mama, tak i mama Hiro, a już moja teściowa płakaliśmy, ze szczęścia. Co prawda, zdziwiłam się jak Pani Amatsu płakała, bo przy pierwszym spotkaniu była chłodna (polecam piosenkę ,,była chłodna" pozdro, dla tych którzy znają xd ~Kasumi).- W końcu...- Hiro do mnie podszedł i zrobił ,,noski eskimoski", po czym mnie pocałował.
Nagle pod wpływem stresu, podekscytowania i radości, moje ciśnienie skoczyło. Cała aparatura zaczęła bipać. Wszyscy przerażeni pobiegli po doktora. Tylko Hiro został i trzymał mnie za dłoń.
- Będzie dobrze...- szepnął.
~ Time skip (wiem, robię ich dużo, ale csiii...)~
Dzisiaj Hiro przyszedł z bukietem przeróżnych kwiatów. Z dnia, na dzień, czuję się coraz to gorzej. Nie lubię, jak Hiro musi patrzeć na mnie jak podupadam, ale wciąż patrzy w moje oczy z zapałem. Dokładnie tak samo jak na początku. Tylko co on w nich widzi, skoro został mi już nie cały tydzień?- Hiro...- zaczęłam płakać.
- Hej, co się dzieje, skarbie?- podbiegł do mnie momentalnie.
- Chciałam ci coś powiedzieć...- wychlipiałam.
- Co takiego?- spytał zatroskany.
- Jestem w ciąży, Hiro...- wyszeptałam.
- Jak to?
- Pamiętasz, tamten jedyny raz?- chłopak potwierdził- Nie zabezpieczyliśmy się...
- Będzie dobrze. Przeżyjesz...
- Oboje dobrze wiemy, że nie...- na te słowa chłopakowi za szkliły się oczy.
- Nie mów tak... proszę...- Blondyn podszedł i mnie przytulił.
Ten dzień Hiro spędził przy mnie ocierając mi łzy...
~Następnego dnia~
Obudziłam się. Hiro nadal spał. Zerknęłam na telefon, aby spojrzeć na godzinę. Ósma. W rogu zobaczyłam jeszcze wiadomość. Odczytałam ją.Ruri: Zdechniesz w końcu?
Ruri: Ile masz zamiar jeszcze zabierać powietrze? Zdechnij w końcu!
Świat chyba chce, abym szybciej umarła. Moje ciśnienie znowu skoczyło.
*Narrator xd*
Blond włosy chłopak, poderwał się tylko gdy usłyszał coraz to szybsze i głośniejsze bipanie maszyn.- Amaya, uspokój się!- chłopak próbował opanować dziewczynę- proszę...
Do pokoju wpadli roztrzęsieni lekarze, którzy po czasie stwierdzili, że już nie ma szans. Na odchodne jeden z nich poklepał tylko Hiro po ramieniu i wyszedł.
Chłopakowi zaszkliły się oczy. Na koniec blondyn podszedł do dziewczyny i ją pocałował.
- Zawsze razem, mimo to...- szepnął chłopak, a na te słowa dziewczynie zaszkliły się oczy.
- Hiro...- zaczęła.
- Tak?
- Kocham cię. Mogę umrzeć szczęśliwa.
- Ja ciebie też...- uścisk dziewczyny na dłoni chłopaka puścił.
Brunetka z uśmiechem na ustach zamknęła oczy, z których spłynęła pojedyńcza łza. Umarła...
Koniec. Jeszcze tylko epilog...
Polecam przesłuchanie piosenki.~Kasumi♡
CZYTASZ
Ostatni Rok... [Zakończone]
Romance- Zawsze razem, mimo to...- szepnął chłopak, a dziewczynie na te słowa zaszkliły się oczy...