Ostatni Rok... cz. 3

78 4 4
                                    

Otworzyłam oczy i ujrzałam Hiro. Nie byliśmy w szpitalu, ale ja leżałam na noszach.

- Co się stało?- spytałam.

- Zasnąłem, ale ten tir w ostatniej chwili wykręcił i w nas nie trafił...

- Więc, czemu ja leżę na noszach, a ty nie?

- Bo przez to, twój stan się pogorszył. Przepraszam...- powiedział blondyn ze łzami w oczach.
- Nic się nie stało...- wytarłam łzę z jego policzka.

- Musimy jechać!- wykrzyknął kierowca karetki. Wsadzili mnie do pojazdu, a za nami wsiadł Hiro.

~Time skip~
Zawieźli mnie wózkiem do mojego doktora prowadzącego.

- O, witaj Amaya. Dawno się nie widzieliśmy!- uśmiechnął się.

- Doktorze, teraz nie czas na prztwitania. To jest ważne! Proszę ją zbadać!- dramatyzowała pielęgniarka.

- Och...

~Po badaniu~

- Amaya...- zaczął zmartwiony.

- Tak...?

- Zostało ci mniej czasu... Twój stan tragicznie zmarniał...

- Ile?- spytałam przełykając gulę w gardle.

- Miesiąc...- zamarłam.

- C-co?- doktor westchnął i wprowadził do sali Hiro.

- Chyba musicie porozmawiać- powiedział mężczyzna i wyszedł.

- Co jest?- spytał chłopak.

- Hiro, ja... zostało mi mniej czasu...

- Jak to? Ile?

- Miesiąc- spojrzałam na zdziwionego blondyna.

- Żartujesz?

- Nie, doktor powiedział, że przez ten wypadek, mój stan się pogorszył. I to tragicznie...

- Kurwa... Skarbie, ja... ja przepraszam cię najmocniej. Przepraszam!- Hiro zaczął płakać, a ja razem z nim.

- Nie szkodzi, kochanie...- wyszpeptałam- Nie szkodzi...- Chłopak podszedł i mnie przytulił.

~Time skip~
Siedzę w łóżku szpitalnym i wyglądam przez okno. Tak, zamknęli mnie...
Nagle do pokoju ktoś wparował. Spojrzałam na drzwi. Mama.

- Boże, skarbie, nic ci nie jest? Lekarz powiedział, że musisz powiedzieć mi coś ważnego!

- Tak, mamo. Mój czas został skrócony...- powiedziałam szeptem, bo na moich nogach spał Hiro.

- O ile? Powiedz, że nie wiele...

- Miesiąc, mamo, miesiąc. Możliwe, że dzięki temu, że tutaj jestem, moje życie się przedłuży, ale szansę są nikliwe...

- A co ze ślubem?- spytała.

- Niech się pani nie martwi. Jeszcze dzisiaj się odbędzie- obudził się blondyn.

- Jak to? Przecież Amaya nie może wychodzić- zdziwiła się moja matka, a ja razem z nią.

- Już wszystko załatwiłem...- uśmiechnął się lekko. Spojrzałam na niego zdziwiona, a ten wzruszył tylko ramionami.

~Time skip znowu~
Do pokoju ktoś wszedł. Po raz setny...
Ujrzałam księdza, mamę, rodziców Hiro i jego samego w garniturze. Zatkałam usta dłonią ze zdziwienia, a łzy radości napłynęły mi do oczu.

- Mówiłem, że już wszystko zaplanowałem, prawda?- odezwał się chłopak, a ja przytaknęłam.

~Po przysiędze~
Ja, jak i moja mama, tak i mama Hiro, a już moja teściowa płakaliśmy, ze szczęścia. Co prawda, zdziwiłam się jak Pani Amatsu płakała, bo przy pierwszym spotkaniu była chłodna (polecam piosenkę ,,była chłodna" pozdro, dla tych którzy znają xd ~Kasumi).

- W końcu...- Hiro do mnie podszedł i zrobił ,,noski eskimoski", po czym mnie pocałował.

Nagle pod wpływem stresu, podekscytowania i radości, moje ciśnienie skoczyło. Cała aparatura zaczęła bipać. Wszyscy przerażeni pobiegli po doktora. Tylko Hiro został i trzymał mnie za dłoń.

- Będzie dobrze...- szepnął.

~ Time skip (wiem, robię ich dużo, ale csiii...)~
Dzisiaj Hiro przyszedł z bukietem przeróżnych kwiatów. Z dnia, na dzień, czuję się coraz to gorzej. Nie lubię, jak Hiro musi patrzeć na mnie jak podupadam, ale wciąż patrzy w moje oczy z zapałem. Dokładnie tak samo jak na początku. Tylko co on w nich widzi, skoro został mi już nie cały tydzień?

- Hiro...- zaczęłam płakać.

- Hej, co się dzieje, skarbie?- podbiegł do mnie momentalnie.

- Chciałam ci coś powiedzieć...- wychlipiałam.

- Co takiego?- spytał zatroskany.

- Jestem w ciąży, Hiro...- wyszeptałam.

- Jak to?

- Pamiętasz, tamten jedyny raz?- chłopak potwierdził- Nie zabezpieczyliśmy się...

- Będzie dobrze. Przeżyjesz...

- Oboje dobrze wiemy, że nie...- na te słowa chłopakowi za szkliły się oczy.

- Nie mów tak... proszę...- Blondyn podszedł i mnie przytulił.

Ten dzień Hiro spędził przy mnie ocierając mi łzy...

~Następnego dnia~
Obudziłam się. Hiro nadal spał. Zerknęłam na telefon, aby spojrzeć na godzinę. Ósma. W rogu zobaczyłam jeszcze wiadomość. Odczytałam ją.

Ruri: Zdechniesz w końcu?

Ruri: Ile masz zamiar jeszcze zabierać powietrze? Zdechnij w końcu!

Świat chyba chce, abym szybciej umarła. Moje ciśnienie znowu skoczyło.

*Narrator xd*
Blond włosy chłopak, poderwał się tylko gdy usłyszał coraz to szybsze i głośniejsze bipanie maszyn.

- Amaya, uspokój się!- chłopak próbował opanować dziewczynę- proszę...

Do pokoju wpadli roztrzęsieni lekarze, którzy po czasie stwierdzili, że już nie ma szans. Na odchodne jeden z nich poklepał tylko Hiro po ramieniu i wyszedł.

Chłopakowi zaszkliły się oczy. Na koniec blondyn podszedł do dziewczyny i ją pocałował.

- Zawsze razem, mimo to...- szepnął chłopak, a na te słowa dziewczynie zaszkliły się oczy.

- Hiro...- zaczęła.

- Tak?

- Kocham cię. Mogę umrzeć szczęśliwa.

- Ja ciebie też...- uścisk dziewczyny na dłoni chłopaka puścił.

Brunetka z uśmiechem na ustach zamknęła oczy, z których spłynęła pojedyńcza łza. Umarła...


Koniec. Jeszcze tylko epilog...
Polecam przesłuchanie piosenki.

~Kasumi♡

Ostatni Rok... [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz