Kelsey POV
Minęły dwa miesiące od imprezy na której poznałam Justina. Nie wiem dlaczego tak tym wszystkim się przejmuje. Zawsze gdy zdarzało mi się lądować z jakimś facetem w łóżku potem zwyczajnie o nim zapominałam.
Powiem szczerze, trochę żałuję, że wyrzuciłam jego numer.
Justin to jedyny facet przy którym się zarumieniłam, nie biorąc pod uwagę mojego byłego.
Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek. Zerwałam się szybko ze swojego miejsca i wyszłam z sali wykładowej.
Była to moja ostatnia lekcja więc szybko otworzyłam szafkę i wrzuciłam do niej niedbale książki.
Poukładam je w przyszłym tygodniu.
Chwilę później znalazłam się przed budynkiem. Był luty, a dziś na niebie było piękne słońce.
Na nos wsunęłam swoje Ray Bany i powolnym krokiem ruszyłam w stronę domu. Kiedy już miałam przejść przez bramę i opuścić teren szkoły moją talię oplotły silne ręce, jak podejrzewam, mężczyzny. Chciałam krzyknąć, ale ktoś zasłonił mi usta. Policzyłam w myślach do 10 aby się uspokoić, a wtedy mój oprawca wyswobodził mnie z uścisku.
Niepewnie odwróciłam się w tył aby zobaczyć kto... cholera jasna to Justin.
-C-co ty tu robisz? - spytałam.
-Zostawiłem ci swój numer telefonu. Dlaczego nie zadzwoniłas? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
-Justin, nie bawię się w takie coś jak związki. To był tylko jeden raz. - odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół. Justin w jakiś sposób mnie onieśmielał.
Znów spojrzałam na chłopaka kiedy zaczął się głośno śmiać. Uniosłam pytająco brew ku górze i czekałam aż coś powie.
-Dobrze się składa, bo ja też nie bawię się w takie coś jak związek. - odpowiedział i zbił mnie tym z tropu. - naprawdę myślałaś, że zostawiłem ci swój numer telefonu żebyś do mnie zadzwoniła, a ja zaprosiłbym cie na romantyczną kolację i powiedziałbym ci jak bardzo cie kocham? - zaśmiał się bez humoru. - to nie w moim stylu. - dodał i puścił mi oczko prostując się.
Poczułam jak moje policzki płoną. Dlaczego pomyślałam, że spodobałam się Justinowi i dlatego zostawił mi ten numer?
-Już myślałam, że będę musiała pozbywać się mojego kolejnego adoratora. - powiedziałam nagle, a Justin znów wybuchnął śmiechem.
-Mnie się tak łatwo nie pozbyjesz, shawty.
-Słuchaj nie mam czasu więc jeśli masz coś jeszcze do powiedzenia to szybciej bo trochę mi się śpieszy.
-Właściwie mogę ci coś zaproponować. - powiedział i powoli zbliżał się do mnie. Nie wiem dlaczego, ale moje serce w tamtym momencie przyspieszyło niesamowicie. Kiedy był już bardzo blisko mnie tak, że jego twarz była zaledwie kilka centymetrów od mojej odezwał się znowu.
-Może podwieźć cie gdzieś? - spytał, a na jego twarzy zagościł triumfalny uśmiech.
Ten dupek właśnie próbował mnie sprowokować!
-Nie dzięki. - mruknęłam.
-Widzę, że bardzo na ciebie działam skarbie.
Przewróciłam tylko oczami, odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Zatrzymałam się kiedy znowu usłyszałam za sobą głos Justina.
-Nalegam, Kelsey. Nie daj się prosić.
Z moich ust wyszło ciche westchnięcie.
-Niech ci będzie. - odparłam i ruszyłam w stronę samochodu Justina.
CZYTASZ
I Don't Want You, Baby || J. B
FanfictionZakochujesz się na zabój w chłopaku, któremu nic nie brakuje. Bogaty, przystojny, typowy bad boy. Czy wprowadzi do twojego życia wiele zmian? Opowiadanie zawiera liczne wulgaryzmy i sceny erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność.