"My love is blind, I cannot see anything, Blind blind blind"
Po powrocie nie mogliśmy uniknąć codziennej rutyny. Chodziliśmy razem na treningi, jedliśmy śniadania i zasypialiśmy. Podjąłem pracę jako instruktor tańca dla dzieci, mimo sprzeciwień Jacksona, którego argumentem był fakt, że on zapewnia mi dosłownie wszystko, a ja uczę jakieś bachory, przez co nie zajmuję się domem. Ile jeszcze miałem żyć na jego koszt? Pomimo tego, że zarabiałem swoje pieniądze to chciałem zacząć dodatkową pracę. Wszystkie oszczędności i tak odkładałem na konto, gdyż podjęcie próby zapłacenia za siebie chociażby w restauracji spełzały na niczym.
Od jakiegoś czasu zauważyłem, że Wang zmienił swój stosunek do mnie. Przestał obdarowywać mnie pocałunkami na powitanie, a także od kilku dni nie usłyszałem żadnego komplementu, co było do niego niepodobne. Wmawiałem sobie, że każdy może mieć gorszy dzień... lub kilka. Łudziłem się, że jego uczucie nie wygasło. Do czasu gdy przestał wracać na noc do domu. Próbowałem nie myśleć o zaistniałej sytuacji, zwiększając intensywność treningów, a podczas samotnych wieczorów pielęgnowałem mały ogródek, który urządziłem na tarasie. Siadałem na wielkiej poduszce w jednym z wiklinowych fotelów i czytałem książki do późna, co jakiś czas zerkając na zegarek. Wspominałem to jak by ze mną szczęśliwy, naszą rocznicę, starałem się przypomnieć sobie smak jego ust. Każda taka próba kończyła się płaczem. Zwijałem się wtedy w kulkę i zasypiałem, budząc się rano gdy poczułem na policzkach promienie słońca.
"Just think once about my pain, just think about it a little"
Przez kolejne dni płakałem, przestałem jeść, co wiązało się ze znaczną utratą wagi. Wyglądałem jak cień siebie, nie pojawiałem się na treningach. Zamiast "kocham Cię" słyszałem "jesteś okropny, wystają Ci wszystkie kości. Nie jesteś tym samym Markiem, którego poznałem". Nie Jackson. To Ty nie jesteś tą samą osobą, którą poznałem na początku. Zmieniłeś się. Stałeś się obojętny na mój los i miałem wrażenie, że trzymasz mnie pod swoim domem z czystej litości, a może nawet zobowiązani, bo w końcu zadeklarowałeś, że będziesz zapewniać mi wszystko, czego chcę. Ale wiesz co jeszcze obiecałeś? Że będziesz mnie kochać.
25 listopada był dniem, w którym całe moje serce rozbiło się na milion drobnych kawałków. Przestałeś zwracać na mnie uwagę, zachowywałeś się tak jakbym nie istniał. To dlatego przyprowadziłeś do naszego domu... dziewczynę? Rzucają mi na odchodne żebym nie przeszkadzał i trzaskając drzwiami od naszej sypialni tuż przed moją twarzą? Zniszczyłeś mnie, Jackson. Zniszczyłeś wszystko, co zdążyliśmy razem zbudować.
Wszedłem mimo wszystko do pokoju, starając się nie skupiać uwagi na tym jak całujesz tą kobietę, tak jak kiedyś całowałeś mnie. Zabrałem swoje dokumenty i kilka ubrań, po czym wyszedłem z domu kierując się... No właśnie. Dokąd? Nie miałem dokąd pójść.
CZYTASZ
Blind [MARKSON]
FanfictionLudzie potrafią zaskakiwać, ale niekoniecznie pozytywnie. Mark Tuan przekonał się o tym na własnej skórze.