Był ciepły, wrześniowy poranek. Wczoraj byłam na rozpoczęciu roku szkolnego. Byliśmy w ostatniej klasie gimnazjum. Po długiej wakacyjnej przerwie musiałam wrócić do nudnej szkoły. Myślałam, że nic mnie nie zdziwi. A jednak.... To będzie ciekawy rok.
-hej! - usłyszałam wołanie Klaudii - Przejdziemy się?
-Jasne - Wykrzyknęłam - Ciekawe, czy ktoś doszedł do którejś trzeciej klasy. Bo do nas tylko jakaś Wiktoria.
Uwielbiałyśmy chodzić po szkolnym korytarzu... Mogłyśmy porozmawiać o wszystkim: o chłopakach, o szkole, czy o spędzonych wakacjach.
-Ej...Zo-oobbacz! -wydukała- jaki przystojniak... Musimy się dowiedzieć o nim wszystkiego!!!
-Matko Klaudia daj spokój...
Zadzwonił dzwonek. Musiałyśmy biec pod sale, bo miałyśmy fizyke. Jak my jej nienawidziłyśmy... Przez calą lekcje myślałam o tym chłopaku. Na prawde był przystojny. Kątem oka patrzyłam na Klaudię. Widać było, że nad czymś myśli. Może o nim. Na pewno o nim. Nagle ktoś wyrwał mnie z głebokiego zamyślenia. O cholera to Tomaszewska... Mam przerąbane.
- Julka o czym przed chwilą mówiłam? Na pewno mnie uważnie słuchałaś. - zaczęła gadać - no słucham!
- no więc... Mówiła pani o....- i wtedy się zacięłam.
- Gratulacje! - wykrzyczała- Jeśli już na początku roku szkolnego tak się przykładasz do nauki, to co będzie w trakcie?! Siadaj jedynka!
Zajebiście jeszcze sie dobrze rok nie zaczął a ja już z jedynką na koncie...
Usłyszałam ubłagany dzwonek... Wybiegłam z klasy wzięłam ze sobą Klaudię. Reszta lekcji minęła nam w miarę szybko.
Wróciłam do domu, odrobiłam lekcje, zjadłam obiad i wreszcie mogłam walnąć się na łóżku i włączyć sobie telewizor. W sumie nic ciekawego nie leciało, ale nie lubiłam ciszy. Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. To była Ola. Chwile ze sobą pogadałyśmy. Chodziła do mojej szkoły, była w moim wieku. To właśnie do jej klasy przyszedł nowy chłopak. Dowiedziałam się jak ma na imię. Okazało się, że ten przystojniak, który dołączył do naszej szkoły to Arek...