Z czarnej i głebokiej, ale jakże przyjemnej pustki wyrwał mnie głośny dźwięk budzika. Zaspany wyłączam go, ponieważ doprowadza mnie do szału i z niechęcią wstaję z łóżka. Godzina 6:30. W szkole mamy być o 7:45, abyśmy mogli dostać swoje plany lekcji, a dyrektor miał powiedzieć kilka słów, ponieważ właśnie zaczyna się rok szkolny. Wiedziałem, że muszę przetrwać jeszcze rok w tej zasranej szkole. Tylko nie wiedziałem czy dam radę. Z rozmyślań wyrwało mnie powiadomienie o sms'ie.
Od: Crys
Bądź gotowy o 7:30. Spotkamy się tam gdzie zawsze i razem pójdziemy do szkoły. Kocham Cię Mike XxNo tak. Crystal Brooke to moja najlepsza, a zarazem jedyna przyjaciółka. Jestem jej wdzięczny, że ze mną została, kiedy inni się ode mnie odwrócili.
Uświadamiam sobie, że od pięciu minut stoję przed lustrem i tępo się w nie gapię. Łapię więc szczoteczkę i otwieram szafkę, w której jest pasta. Na półce, zaraz obok tubki leżą trzy żyletki. Gardzę sobą. Jak mogę to robić? Jak? To jedyny sposób? Na pewno nie, ale kogo mam poprosić o pomoc? Crystal i tak już wystarczająco się naraża w ogóle ze mną rozmawiając. Nie mogę ją wciągać w moje problemy, mimo iż ona chce mi pomóc. Chociaż chciałbym z tym wszystkim skończyć to nie umiem.
Nakładam trochę pasty na szczoteczkę i dokładnie myję swoje równe zęby. Po skończonej czynności wychodzę z łazienki i myślę w co się dziś ubrać. Decyduję się na czarną, trochę za dużą koszulkę Nirvany, w tym samym kolorze jeansy z dziurami i moje jordany. Szybko pakuję książki do plecaka i schodzę na dół. Na moje szczęście moja mama, o ile mogę ją tak nazwać, już wyszła. Złapałem w rękę klucze i pieniądze na jakąś przekąskę. Wychodząc starannie zamykam drzwi i udaję się w stronę małego parku, który jest pięć minut drogi od mojego domu. Tam ma czekać na mnie Crys.
Przemierzam uliczki jedną za drugą, aż jestem na miejscu. Na ławce mogę dostrzec delikatną sylwetkę niskiej brunetki o brązowych niczym kasztany oczach i uśmiechu niczym miliony gwiazd. Podchodzę do niej od tyłu i zasłaniam jej oczy witając ją słowami:
'Zgadnij kto to!'
Crystal szybko wstaje i odwraca się, abym mógł zamknąć ją w szczelnym uścisku. Gdy już odsuwa się ode mnie mogę zobaczyć w jej oczach zmęczenie. Rozumiem ją, bo zawsze jest ciężko wrócić do nauki. Mimo wszystko uśmiecha się promiennie i łapię swoją małą rączką moją dłoń.Idziemy w ciszy. Nie jest ona jednak niekomfortowa, a wręcz przeciwnie. Nagle odwraca się do mnie i patrzy tymi swoimi ogromnymi, pięknymi oczami.
'Musimy gdzieś wyjść. Jest początek roku szkolnego i musimy zacząć go w jak najlepszy sposób!' - mówiąc to gdzieś w głębi duszy robi mi się przykro, bo nasz wypad opiera się na dwóch osobach, ale nie daję tego po sobie poznać i wyczekuję jakiejś propozycji.
'Może na pizzę?
'Nie, to zbyt oklepane Crys.' - wiem, że chce dobrze, ale pizza jest standardem, a my zdecydowanie nie chcemy być standardowi w swoim towarzystwie.
'Skoczymy nad jezioro, co Ty na to?' - brunetka prawie, że skacze obok mnie zadowolona ze swojego pomysły.
'W sumie, to niezły plan. - Uśmiecham się delikatnie w jej stronę - tylko musisz wymyślić co będziemy tam robić po za kąpielą.'
'Już ja nam coś wymyślę!' - popatrzyła na mnie ze swoim słynnym błyskiem w oku. Już wtedy wiedziałem, że będzie ciekawie.547 słów