Po ciężkim dniu postanowiłam się przejść. Załozyłam kurtkę przeciwdeszczową i wyszłam. Szłam prosto przed siebie. Nie zwracałam uwagi na to gdzie idę. Po 5 minutach drogi byłam w jescze w centrum miasta. Po godzine, kiedy próbowałam zorientowac się gdzie jestem, zauważyłam, iż znajduję się... no właśnie w tym rzecz.
Nie wiedziałam gdzie byłam. Uliczka była krótka i pusta. Była też dziwnie mroczna i tajemnicza. Nie było tam żywej duszy. Co do martwych nie byłam taka pewna. Nie powiem trochę się przestraszyłam, bo było już późno. Chciałam z stamtąd odejść, lecz nie wiedziałam jak. Byłam praktycznie otoczona przez stare domy.
Po krótkim odpoczynku postanowiłam poszukać drogi do domu. W oddali zobaczyłam małe błękitne światełko, które po chwili znikło.
-Ognik-powiedziałam do siebie