Rozdział 4

43 2 0
                                    

Ból na ramieniu stawał się nie do zniesienia. Mimo, iż nie przejmuję się zdaniem innych cieszę się, że jestem tu sama. Zobaczyłam, że na ramieniu pojawił się znak. Skąd go mam! Nie wiem. Nikt nie może tego zobaczyć. To małe piórko na ramieniu pojawiło się znienacka. Widocznie po spotkaniu tego ognika tyko to się zmieniło. Chyba, że to tyko początek.

Wracając do domu mam dużo czasu na przemyślenia. 8 maja. To jest jutro. Stworzonko kazało mi przyjść w tę samą mroczną uliczkę. Nie wiem czy chcę wiedzieć dlaczego. Wiem tyle coś się stanie.

Dojście do domu nie zajmuje mi dużo czasu. Rodzice pojechali do znajomych, więc nie musiałam sie z niczego tłumaczyć. Podeszłam do lustra w salonie i zamknęłam na oznaczenie. Były to dwa czarno-biało-brązowe piórka. Już nie piekły ani nie miały zaczerwienień jak przy normalnym tatuażu.
Poszłam co kuchni. Po tych wszystkich wydarzeniach zdałam sobie sprawę jaka jestem głodna. Przeszłam się po nowocześnie urządzonym pomieszczeniu u zatrzymałam się przed lodówką i wyjęłam jogurt. Usiadłam przed telewizorem zaczęłam oglądać film. Chwilę potem zasnęłam.

Kiedy się obudziłam byłam w swoim łóżku. Moją pierwszą myślą było: to dzisiaj. Dzisiaj miałam sprawdzić o co chodziło ognikowi. Trochę się bałam. Ale to tylko legendy. Pewnie chłopaki ze szkoły robią sobie ze mnie żarty. To co robi na moim ramieniu ten znak. A może da się go zmyć?

Pobiegłem szybko do łazienki by sprawdzić prawdziwość mojej teorii. Wzięłam gąbkę i zaczęłam wzorować. Nic się nie zmieniło. Z pośpiechu nie zauważyłam, że nie związałam włosów które ma końcówkach były teraz całe mokre. Włączyłam suszarkę i odebrało mi mowę. Pod wpływem gorącego powietrza pióra na ręce zmieniły barwę na płomiennoczerwoną. Szczerze mówiąc byłam lekko przerażona. Kiedy odcięłam dopływ ciepłego powietrza wszystko wróciło do normy. No nie wszystko. Symbol ciągle był na moim ramieniu.

Zorientowałam się że jest 21.30 Ten czas coś za szybko leci. Wzięłam bluzę i wyszłam. Wkońcu krótkim czasie dotarłam na miejsce.

-No chłopaki niezły żart- krzyknęłam. Odpowiedziała mi cisza. Spojrzałam na zegarek 21.59. Jeszcze minuta. W tym momencie wszystko zaczęło wirować. Czułam się jak w środku tornada.

Zemdlałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 22, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NiezauważonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz