Czarnowłosy chłopczyk bawił się przed domem. Ze swoich małych piąstek co chwila wypuszczał obłoczki szarego dymu które przybierały co raz to większe kształty.
Kot. Pies. Krokodyl. Lew.
Za każdym dało się słyszeć słodki śmiech chłopca. Jego oczka świeciły gdy te wszystkie zwierzęta osaczając go domagały się zwrócenia uwagi. Nie były one prawdziwe, ale sprawiały że na jego twarzy gościł tak żadki uśmiech. Jednak to że umiał je wyczarować nie było dobre... Musiał skońś wziąść strach, smutek i gniew z którego się tworzyły.
To źle...bardzo źle myślała Marii spoglądając przez okno. Żadne dziecko w tym wieku nie powinno mieć takich zdolności. A jej miało.
Powinna być dumna że jej dziecko potrafi robić rzeczy które są normą w wieku 10 a nie 5 lat.Zdecydowanie nie była. To ją przerażało. Z całych sił próbowała spowodować aby życie tego czarnowłosego dziecka było lepsze od jej, które zmarnowała. Odgarneła ciemne włosy z czoła pomarszczoną ze starości ręką. Była już stara. Za stara by opiekować się tak ruchliwym dzieckiem. Na powrót ścisneła ręką wisiorek w kształcie pół księżyca -pamiątkę po matce.
-Marii-
usłyszała stanowczy głos.
Powoli odwróciła głowę pytająco unosząc brwii.-Co robisz?-
Zapytał wysoki mężczyzna którego kiedyś bujne miedziano rude włosy zmieniły się w potężną szarość. Widziała tą zmianę codziennie jedząc z nim śniadanie obiad i kolację. Widziała, jak jasnoszare oczy z dnia na dzień tracą blask.
-Myślę o Kenaj... Musisz zrozumieć...tu nie ma dla niego miejsca...wyciąga moc ze smutku i osamotnienia... Kim on będzie w przyszłości?-
-Najsilniejszym z naszych ludzi oczywiście. Stanie się dojżały i całkowicie poddany mrocznej stronie-odpowiedział ostro.
-Nie! Będzie zagubiony! Jest bardzo wrażliwy... i silny.-
-Słyszysz? Sama to mówisz! SILNY! Odziedziczył talent po tobie będzie miał cudowną przyszłość.-
Po tych słowach usiadł naprzeciwko niej. Próbował nawiązać z nią kontakt wzrokowy. Odwróciła wzrok.
On nie rozumie! Jego rodzice wychowywali go na określonych ideałach...On nigdy nie zrozumie jak to jest być wolnym od tego wszystkiego.. Od lęku i smutku.
Nigdy tego nie pojmie. A ja to pojełam...kiedyś byłam wolna...kiedyś Nie było strachu.Popatrzyła przez okno. Pięciolatek właśnie walczył na grabki z o głowę od niego wyższym smokiem razem z małą armią zwierzaków.
Nie pozwoli by nie mógł zaznać tego co ona. Musi być wolny. Musi sam zdecydować. Ona popełniła błąd. On nie mógł go powtórzyć. Nie mógł iść tą samą drogą.Musi mieć wybór.
-Będzie się szkolił by lepiej wykożystać swoją moc-
Słowa jej męża przebijały się przez natłok myśli. Nie..nie...
to sprawi że żądza władzy go omami. Myślała.
-Potem wezmą go do służby-
Nie można na to pozwolić jej myśli biegały w popłochu po jej głowie.
Pomyśli że to dobre, że nie ma innej drogi
Poczuła w całym ciele siłę która ostatnim razem ujawniła się kilka lat temu. Marii myślała, że znikneła jednak ta siła nigdy nie zniknęła tylko czekała aby się ujawnić w odpowiednim momęcie.-Awansuje-
Jak zza zasłony usłyszała męski głos
- Będzie na wysokiej pozycji aż osiągnie cal ostateczny:
zostanie przywódcą-
CZYTASZ
Wysłannik Cienia
Mystery / ThrillerKenej młody chłopak ma pewną misję, którą musi wypełnić.. Za nim: ciężkie dzieciństwo, strata rodziców, szkolenie, nagrody i zwycięstwa Przed nim: jedna wielka niewiadoma