Jak możesz...

31 1 0
                                    


W tym właśnie momencie przechodzę przez szkolny korytarz. Jestem jedną z tych tzw. "POPULSRSÓW", ale nie uważam żebym była rozpuszczoną dziwką. Wiem na co zasługuję. Zmierzam właśnie w stronę mojej szafki by zabrać z niej rzeczy na dzisiejsze lekcje. Juz miałam ją zamykać kiedy zorientowałam się, że biegnie w moją stronę szkolna plotkara - Lily. W skrócie idotka. Myśl Emily może da się z tego jeszcze wycofać!! Ughhh a jednak nie...

- O hej Em dobrze, że Cię znalazłam. Musze ci coś pokazać!

- Cześć sorki, ale się spieszę. - No mam już dość idiotki. Często przez jej bajeczki kłóciłam się ze znajomymi.

- Ale to naprawdę ważne. Musisz coś zobaczyć.

- Nie?

- Oj ja wiem, że często się kłuciłyśmy, ale to ma związek z Nickiem.

O cholera nie jest dobrze. Nick to mój chłopak (zdjęcie w załączniku) od 1,5 roku. Niby było między nami w porządku ostatnio, ale jakiś czas temu zdradził mnie. Było mi ciężko, ale dałam nam drugą szansę. Niestety nigdy nie odbuduje w całości zaufania jakie przez to stracił. Dlatego zainteresowało mnie co mówiła Lily.

- Dobra idę.

Ciągnęła mnie za rękę przez cały korytarz. Wszyscy nagle chcieli się witać i pogadać. No akurat w takim momencie!!! Odpowiadałam głuche "hej" i spławiałam ich gadką typu "spieszę się, pogadamy później". Czułam że ręka mi dretwieje przez ucisk Lily.

- Dobra koniec, co mi niby chcesz po...

Zaniemówiłam widząc Ashley na kolanach Nicka namiętnie się calujących. Podeszłam bliżej i odchrząknęłam lekko, ale oni nawet nie zwrócili na to uwagi.

- Widzę, że dobrze się bawicie. - Odpowiedziałam dość głośno.

W momencie się od siebie oderwali. Ashley i ten jej irytujący uśmieszek. Dziwka.

- Emily to nie tak!

No nie kurwa, a jak. Podeszłam bliżej i wymierzyłam z pięści w pysk mojemu EX. Zrobiłam to dość mocno bo w momencie powstało zaczerwienienie na skórze mojej dłoni. Obrociłam się na pięcie i porostu odeszłam od tych palantów.

- Em stój!

Zostałam pociągnięta za ramię i wpadłam na tego dupka.

- Odpierdol się!

- Wysłuchaj mnie do cholery. To ona się na mnie rzuciła, zrobiłem to z impulsu.

- Jak możesz...

- Nic między nami nie zaszło!

- Czy ty siebie kurwa słyszysz?! Wpychałeś jej język do gardła. To jest dla ciebie nic?

- Ale to nie tak Em.

- A jak do cholery!

- Wybacz mi proszę! To wszystko przez nią. Zrób to dla nas.

Złapał mój podbródek i musiałam spojrzeć w te jego fałszywe oczy. Szybko strzepnęłam jego łapsko.

- Nie ma już żadnych nas!

Miałam odejść, ale jak na idiotę przystało musiał się jeszcze bardziej pogrążyć.

- Em, ale ja cię kocham!

Nie wytrzymałam i zaśmiałam mu się prosto w twarz.

- I kiedy sobie to uświadomiłeś? Jak obmacywałeś czy jak całowałeś Ashley? Nie bądź śmieszny i nie rób z siebie jeszcze większego idioty.

Popchnęłam go i wyminęlam. Dopiero teraz się zorientowałam, że naszej ostrej wymianie zdań towarzyszyła duża publika. W sumie nie interesowało mnie to. Odblokowałam telefon i weszłam na bloga, który jest stworzony dla ludzi z liceów z NY i pierwsze co zobaczyłam to zdjęcie moje i Nicka z opisem "Tak kończą pary popularsów". Ughhh czy ludzie muszą być tak podli?! Poszłam pod salę 22 ponieważ, miałam mieć tam teraz matmę. Dostałam chyba z 200 wiadomości, że jest mi pewnie teraz ciężko, że będzie dobrze, nie jest ciebie wart... Wszyscy są teraz tacy mili, a za moimi plecami pewnie mi dupę obrabiają, ale chyba najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi nawet nie jest przykro. W sumie nie czuję nic. Pewnie powinnam teraz ryczec w kiblu szkolnym i zadawać sobie jedno zasadnicze pytanie "Czemu on mi to zrobił?", ale nie zbiera mi się na płacz. W sumie to jest tak samo jak przedtem. Uświadomiłam sobie, że ja nigdy nie kochałam Nicka. To było porostu dłuższe zauroczenie...

,,Zatańczysz ze mną?" N.GarnerWhere stories live. Discover now