Rozdział 1

15 2 2
                                    

Miami jest piękne nocą ...  

Tak to własnie tu udałam się z  Meg . Według niej ,, będę tu szczęśliwa " oraz oderwę się od moich problemów . Niby od problemów się nie ucieka , ale postawcie się na moim miejscu . Spanikowałam . W tamtym momencie ucieczka była najlepszym wyjściem . Teraz sama nie jestem do tego przekonana , bo co jeśli ojciec mnie znajdzie ? Wtedy już po mnie ... A może mnie szuka ? Lub wcale nie zauważył , że mnie nie ma w domu i jest mu to na rękę ? 

Moje rozmyślenia przerwała mi brunetka - Liv możemy wysiadać . Zawiesiłaś się - zachichotała dziewczyna

- A tak ..przepraszam - odparłam cicho 

- Hej ! To Miami ! Tu nie ma czasu na smutki -  uśmiechnęła się do mnie promiennie 

-Wiesz co ? Chyba masz racje ! Chce być w końcu szczęśliwa i żyć bez tego ciągłego stresu . Nie chce już rozmyślać ile tym razem mam siniaków - wyznałam - Od teraz moim jedynym zmartwieniem będzie to w co mam się ubrać - zaśmiałam się

- I taką Oliwie najbardziej lubię! A teraz do hotelu marsz !

-Tak jest kapitanie ! - mówiąc to słyszałam cichy chichot Meg


Jak się okazało pokoje w tym hotelu nie były drogie , a z moją sumą ( i Megan ) pieniędzy zakupiłyśmy dwa ostatnie wolne pokoje . Jedyny minus to odległość . Mój pokoik był na 4 piętrze , a brunetki na 6 .

Po godzinie obydwie byłyśmy rozpakowane i szykowałyśmy się do snu .

- Liv ja już pójdę - ziewnęła - jest już późno 

- Dobrze dobranoc - odpowiedziałam cicho i wtuliłam się w miękką pierzynę 


* 2:48 *

- Alex ! 

Obudziłam się słysząc głośne krzyki dobiegające zza drzwi .

- Alex do cholery ! Otwieraj te drzwi ! 

Teraz wiedziałam , że to nie żarty 

-Zaraz wyważę te drzwi !

Szybko pobiegłam do kuchni i chwyciłam pierwszą lepszą patelnie i stanęłam obok drzwi 

-UWAGA WCHODZĘ !

Zaraz potem drzwi runęły na podłogę  , a ja z krzykiem podbiegłam do ,,włamywacza " z patelnią w ręku . 

- AŁŁŁŁ ! - wrzasnął jak się okazało chłopak - To bolało ! Okey rozumiem popsułem drzwi , ale żeby tak patelnią ? - spytał z wyrzutem 

- Ja przynajmniej nie wchodzę do kogoś domu ! - warknęłam 

- Coc-oo-o ? 

Chłopak uniósł głowę w górę przez co mogłam go zobaczyć . Przede mną stał szatyn o zielono-szarych oczach ( jak się pomyliłam to sorry xd ) i patrzał na mnie zdziwionym wzrokiem .

-Czekaj ty nie jesteś Alex prawda ? - spytał cicho 

-NIE ! NIE JESTEM ŻADNYM ALEXEM ! - teraz już się nie hamowałam - PRZYCHODZISZ OKOŁO 2 W NOCY DO MOJEGO DOMU KRZYCZĄC , ŻE MAM OTWORZYĆ CI DRZWI , BO JESTEM JAKIŚ ALEX !!! SKĄD WOGULE POMYSŁ , ŻE TU MIESZKA JAKIŚ ALEX !?

- Mała spokojnie - uśmiechnął się cwanie - Widocznie musiałem pomylić numer pokoju , ale ...skoro tu już jestem ...- zaczął , ale nie dałam mu skończyć 

- Nie ! nie ma cię tu już !

- Haha Austinowi się nie odmawia MAŁA - okey irytuje mnie ten gościu 

- Mała to jest twoja pała ! Ja mogę być jedynie niska , a teraz spierdalaj mi stąd !

- Ale ... j... -chciał coś jeszcze powiedzieć , ale nie pozwoliłam mu na to wypychając go na korytarz i zamykając drzwi ( które nie są zepsute .. aż dziwne XD )

-Pięknie Miami mnie przywitało ... no pięknie ! - mruknęłam cicho i wróciłam do sypialni 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka :D

I jak wrażenia ? Rozdział składa się z 580 słów ! Mogę być z siebie dumna XD

Od razu przepraszam za jakiekolwiek błędy . Jeśli jakieś zauważycie proszę napiszcie . Postaram się poprawić :) 

Do zobaczenia w następnym <3 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 22, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Story of my Live | C.C. A.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz