Rozdział 3: Woda zbawieniem, Terasaka utrapieniem.

189 15 4
                                    

*Nagisa POV*

Biegliśmy przed siebie. Zombie cały czas za nami. Mijaliśmy labirynt drzew. Wszystko działo się tak szybko, że nie zdołam tego opisać. W oddali dało się już dostrzec rzekę, która płynęła wartkim nurtem. Była za szeroka by przeskoczyć, za płytka by sie utopić. W sam raz by uciec przed Zombiakami. Wskoczyliśmy do zimnej wody, mając ją do pasa. Kilka żywych trupów wskoczyło za nami tym samym topiąc się. No naprawdę? Przed chwilą wspomniałem, że się w niej nie da utopić, a ci tutaj i tak swoje. Brawo. Przynajmniej pozostali byli mądrzejsi i nie popełnili tego samego błędu i nie wskoczyli do wody.

Powoli się wycofaliśmy z Yadą na drugi brzeg co nie było łatwe. Jednakże jak dotarliśmy to mieliśmy chwilę odpoczynku. Nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo byłem zmęczony, jednakże nie było czasu na sen.
-Tõka, wszystko gra? - zapytałem.
-T-tak... Biegiem się trochę zmęczyłam... Czy... Możemy tu chwilkę posiedzieć? Tylko trochę... - mięśnie jej drżały pod wpływem wysiłku.
-Jasne, nie ma problemu. Będę wypatrywać teren, a ty się zdrzemnij w tym cza- przerwało mi poruszające się krzaki.

Niby tylko wiatr, ale teraz to nigdy nic nie wiadomo. Zerwałem się na równe nogi (powiedział chłopak z jedną wykręconą nogą, a drugą złamaną). Starałem się osłaniać moją towarzyszkę. Z krzaków wyskoczył...

Terasaka.
Rzucił się na mnie z tępym nożem.
Trafiając na ślepo obok mojej głowy.
Krzycząc: GIIIŃ ZOMBIEEEEE!!!

Yada próbowała go ode mnie odciągnąć. Kiedy się w końcu udało przeprosił. Matko... Co za debil... Jednakże cieszę się, że żyje i tak.
-Długo tak chodzicie? Sami? Bez broni? - spytał.
-Z kwestią czasu to raczej ciężko. Kilka godzin? Nie wiemy - odpowiedziałem.
-Widzieliście Zombie? Straszne co nie? Zgniótłbym je na kwaśne jabłko... Gdyby nie fakt, że to też byli ludzie... I nie potrafię znieść tej myśli, że to były bliskie mi osoby - Terasaka ma uczucia? O matko nie pomyślałbym... Dobra to było troche wredne. Ale kurcze. Jak mądrze o tym mówił, jak to przeżywa... i do tego miał rację z niektórymi rzeczami.

To też byli ludzie.
Też kiedyś żyli.
Nie są świadomi tego, że aktualnie krzywdzą innych ludzi. A może są? Sam nie wiem.
Gubię się w tym wszystkim.
Teraz wiem jedno. Musimy odnaleźć jak najwięcej żywych osób z naszej klasy, szkoły, rodziny i ogólnie... Żywych osób, ale nie żywych trupów.

-Terasaka, spotkałeś kogoś bliskiego, ale żywego? - zapytałem.
-Widziałem moich rodziców przemienionych. Nikogo więcej niestety - dało się w jego głosie i tak słyszeć ból. Rodzice jako Zombie? Ci co zawsze o nas dbają i oddali by za nas życie, w aktualnej formie chcieli nas zabić? Nie do pomyślenia - A wy kogoś spotkaliście? - spytał. Opowiedziałem mu o Harze i Hinanie oraz jak spotkałem Yadę. Nawet nie śmiał przerywać. Może przez tą całą akcje wydoroślał choć trochę?
-Dobraa... A macie coś do żarcia? - zapytał. Tak z dupy. Po prostu. Prosto z mostu. Tracę wiarę w ludzkość.
-Niestety nie - westchnąłem - Nie ma czasu by myśleć o jedzeniu, musimy ruszać dalej.
-I po drodze szukać jedzenia!
-Terasaka. Nie ma czasu - powiedziała twardo Tõka.
-Nie ma czasu na jedzenie? Jak to? Zawsze jest na to czas!
-No widzisz, tym razem nie ma! I nawet mnie nie denerwuj!

Kiedy oni się kłócili trybiki w mojej głowie zaczęły pracować na wyższych obrotach. Przed chwilą mówił jeszcze tak dojrzale, a teraz? Marudzi, że jest głodny jak pięciolatek. Coś tu nie gra. Może tak całkiem się nie zmienił?

Nie. To nie to. Jak sprawa jest na rzeczy to Terasaka jest poważny.

Wspomniał, że spotkał rodziców. Podejrzewam, że większość z nas pobiegła do nich. Załóżmy, że tak zrobił. Miał z nimi kontakt. Znaczy... Mógł się zarazić! Dobra... Są jakieś pozytywy tej sytuacji?

Zobaczymy jak się rozwija toksyna w jego organiźmie. W ten sposób będziemy mogli rozpoznać zarażonych od zdrowych.

To logiczne! Tylko... Źle się czułem z faktem, że będę traktował mojego kolegę z klasy jak eksperyment. Teraz zostało jedno pytanie: Podzielić się tym odkryciem z Yadą czy z obojgiem?

Z jednej strony chciałem ostrzec Yadę,     żebyśmy mogli w razie co szybko od niego uciec (czuję się jak potwór mówiąc tak, w końcu siedzimy w tym razem) i Terasaka "umarłby" w spokoju. Muszę się przy okazji jakoś dowiedzieć czy zombie są świadome tego co robią czy nie.

Z drugiej strony chcę ostrzec ich oboje, ponieważ moim zdaniem Terasaka powinien być świadomy, że jest dla nas zagrożeniem (o ile w ogóle faktycznie jest ugryziony). 

Co robić?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Assassination Classroom - Odnajdziemy się?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz