~2~

58 13 11
                                    

Isabel wystukała coś na klawiaturze laptopa

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Isabel wystukała coś na klawiaturze laptopa. Przewinęła kilka stron i zatrzymała się na jednym z artykułów. Dziewczyna zerknęła na klejnot i westchnęła głośno.

– Nic tu nie ma... – powiedziała. – Zupełnie nic.

– Może odnaleźliśmy kamień filozoficzny? – zapytał Fredd. Jego siostra tylko przewróciła oczami i zmierzyła go wzrokiem.

– W Internecie nie ma nic co powinno nas zainteresować – drążyła Isabel, ignorując pytanie chłopaka.

– Malachit – minerał z gromady węglanów. Należy do minerałów pospolitych, szeroko rozpowszechnionych na Ziemi – Czytała na głos Chloe, patrząc na ekran. – Nie, to na pewno jest żaden kamień szlachetny – dodała dziewczyna i zrezygnowana usiadła koło Christiny.

Wybiła już godzina dwudziesta. Z okna widoczne były już ostatnie promyki słońca. John znudzony całą tą sytuacją oparł się o krzesło i zmrużył oczy. Chloe chodziła po pokoju, oglądając zdjęcia Christy i Fredda, a Isabel bez skutku próbowała wyczytać jakieś wskazówki ze starej encyklopedii.

– Proponuje iść do domu – wymamrotał John, okropnie ziewając.

– Święta racja! – krzyknęli wszyscy naraz, maszerując do wyjścia.

– czekajcie chwilę! – zatrzymała przyjaciół Isabel. – Jutro o dziewiątej na boisku. Chyba wiem gdzie szukać.

Dziewczyna pożegnała się i wyszła z mieszkania Christiny i jej brata. Po chwili znalazła się już w swoim pokoju. Przeszukując wszystkie atlasy dziadka Georga, między stronami, natknęła się na starą, zniszczoną ze starości kartkę. Przyjrzała się jej uważnie, po czym otworzyła jedną z szafek, szukając lupy. Udało się jej rozczytać tylko jeden wyraz - Greenset. Nie zagłębiała się bardziej w znaczeniu tego słowa, ponieważ uznała go za "nieważne" i mało "interesujące".
Zauważyła też symbol. Widziałam go już kiedyś... – powiedziała szeptem, przyglądając mu się dokładniej.  Wtedy przypomniała skąd go kojarzy. Rok temu, podczas pogrzebu babci, jej dziadek przypięty miał identyczny znaczek. Gdy pytała go co oznacza, udawał, że jej nie słyszy. Isabel usłyszała kroki mamy i szybko wskoczyła do łóżka, chowając pod poduszka tajemniczą kartkę.

– Nie śpisz jeszcze? – zapytała, zauważając palące się światło.

– Już prawie zasypiałam – dziewczyna usiadła na brzegu kanapy, udając śpiącą.

– Co czytasz? – Mama schyliła się nad książkami dziadka i otarła je z warstwy kurzu – Od kiedy interesujesz się encyklopediami? – uśmiechnęła się, odkładając atlas na biurko.

– Nie czytam. Po prostu chciałam je zobaczyć. Od kiedy nie ma taty bardzo się nudzę – odpowiedziała dziewczyna ze łzami w oczach. Zawsze kiedy pomyślała o zmarłym ojcu robiło się jej niedobrze.

– Nie płacz córciu – mama usiadła obok Isabel i lekko ją objęła.

– Jak mam nie płakać? Nawet nie wiem co mu się stało – powiedziała, ocierając łzy.

– Ile razy ci mówiłam, że to wypadek. Ojciec był bardzo porywczy. To było pięć lat temu. Zapomnij!

– Zapomnij?! Jak mam niby zapomnieć? – krzyknęła nastolatka, wybuchając płaczem.

– Uspokój się. – Mama objęła ją mocno i ucałowała w policzek – śpij już! Dobranoc – dodała i wyszła z pokoju, zamykając cicho drzwi

Dziewczyna okryła się kocem i próbowała zasnąć. Po głowie chodziło jej kilka myśli naraz. Co ukrywa mama? Co oznacza symbol z kartki dziadka? Czym jest tajemniczy klejnot? Po kilkunastu minutach zgasiła lampę i zamknęła oczy.

Isabel usłyszała budzik. Lekko uniosła się z łóżka i spojrzała na zegarek. Wskazywał siódmą trzydzieści. Pora wstawać! – pomyślała i udała się do toalety. Gotowa do wyjścia ruszyła do kuchni.

– Mamo! – krzyknęła nastolatka, rozglądając się po pokoju. – Gdzie jesteś? – nie usłyszała odpowiedzi. poszła do sklepu... – przeszło jej przez głowę i rozpoczęła przygotowywanie śniadania. Była jedynaczką, na dodatek bez ojca, dlatego przyzwyczaiła się, że często musi być sama. Mama pracowała dorywczo w sklepie, a dziadek George, po śmierci babci, zamknął się w sobie. Isabel wspięła się po schodach i udała się do garderoby. Była szesnastolatką, która nie lubiła długo stać przed lustrem. Sięgnęła po luźną koszulę, czarne legginsy i białe trampki. Usłyszała głos mamy i ponownie zbiegła na dół.

– Nie śpisz już? Są wakacje, powinnaś się wyspać.

– Tak wiem, ale jestem umówiona z przyjaciółmi – odpowiedziała, ruszając do wyjścia.

– Znowu? – Mama spojrzała na córkę i podała jej klucze.

– Muszę przecież coś robić! Zanudzę się w domu na śmierć –
dziewczyna przypomniała o kartce z książki dziadka i pobiegła do pokoju. Chwyciła jeszcze jedną encyklopedię i wyszła z domu, podążając w stronę boiska. Po drodze spotkała Johna i razem udali się na spotkanie.

-----------------

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-----------------

Hej! ^^ dobra, drugi rozdział za mną xD Nie wiem kiedy będzie następny, bo są wakacje i jakoś nie mam weny ;/ mam teraz trochę pracy nad Rozaliną, ponieważ robię korektę. ;> dziękuję za gwiazdki i komentarze ! <3 życzę udanych wakacji :-P

Wasza Kaja ^^

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NIENARODZONA |zawieszone|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz