Postanowiłam położyć się spać. Luke wyszedł i powiedział, że jakby coś się działo, albo bym się bała to mam do niego przyjść. Ehh.. Nie wiem czy powinnam mu ufać.. dobra Alice! Teraz masz czas na spanie, a nie rozmyślanie czy powinnaś mu ufać czy nie! łóżko było wygodne. Nawet bardzo. Po pięciu minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Obudziłam się cała spocna. Śniło mi sie coś złego, ale nie pamiętam co. Popatrzyłam na zegarek, była 10:13. Luke powinien już nie spać. Postanowiłam wziąć jakąś kartkę i napisać na niej: "Masz jakieś ubrania dla mnie?" Pewnie nie będzie miał, bo na co komu w domku ubrania dla 9-cio letniej dziewczynki. Tylko gdzie on miał pokój. Dobra, rozejrze się. Może go znajdę. Wyszłam z "mojego pokoju" i zaczęłam się rozglądać, po "salonie". Usłyszałam, że pod prysznicem leje się woda, co oznaczało, że Luke się kąpie. Domek był przyjemny i przytulny. Cały w kolorze brązowym, beżowym i szarym. Postanowiłam usiąść na kanapie i zaczekać. Jednak nie wiedziałam, że Luke tak długo się szoruje. Postanowiłam rozejrzeć się za czymś, co zajmie mój czas. Zobaczyłam, że na półce, leży książka. Wstałam i podeszłam do półki na której leżała książka pt "Tajemniczy ogród".
"-Hmm może będzie ciekawa"- pomyślałam.
Czytanie zajęło mi co najmniej godzinę.
-Widzę, że książka ci się spodobała- powiedział zadowolony.
Pomachałam głową na tak i zaczęłam rozglądać się za kartką. Prawie od razu ją znalazłam i pokazałam Luke'owi.
-Ymm... jasne, chodź zaprowadzę cię.
O ma ubrania dla dziewczynki takiej jak ja. A co jeśli on jest pedofilem? Nie Alice, jesteś po prostu głupia.
Po chwili doszliśmy do jakiegoś pokoju. Wow, nie wiedziałam, że stary, drewniany domek, na dodatek w lesie, może być taki wielki.
-Od wyboru do koloru- uśmiechnął się, stawiając przede mną wielki karton z ubraniami -powinny być na ciebie troszkę za duże- stwierdził.
Popatrzyłam się na niego, troszkę nie pewnie. On widząc to powiedział:
-Spokojnie, nie jestem żadnym pedofilem- uśmiechnął się - te ubrania są mojej młodszej siostry. Zostawiła je tutaj gdy miała 10 lat, bo były na nią za małe.
Popatrzyłam się na niego wzrokiem typu: "Yyyy..... Aha..." na co on się zaśmiał.
-Jesteś głodna?- zapytał.
Pomachałam głową na tak i uśmiechnęłam się.
-To zrobimy tak: Ty weźmiesz ten karton do swojego pokoju i ogarniesz się, a ja pójdę zrobić śniadanie. Okej?- zaproponował z uśmiechem.
Znowu pomachałam głową na tak i uśmiechnełam się. Wzięłam karton do pokoju.
Gdy do niego wparowałam, zaczęłam szukać czegoś fajnego do założenia. Postanowiłam założyć jakiś sweterek i spódnice. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
Nie wiem jak to się stało, ale poczułam lekką ulgę w gardle. Jak to możliwe. Postanowiłam spróbować coś powiedzieć. Nie wychodziło mi to. Jednak gdy chciałam powiedzieć "Luke" wyszło mi to. Może nie dokońca najlepiej, ale wyszło!Chciałam pochwalić się Luke'owi, więc pobiegłam do kuchni, powtarzając jego imię. Gdy dotarłam powiedziałam już trochę głośniej imię chłopaka. On odwrócił się i zaczął cieszyć.
-Alice potrafisz mówić!- krzyknął szczęśliwy.
-Niestety nie. Umiem tylko twoje imię- odparłam. (Pamiętajcie że w jezyku migowym~dop. Autorki)
-Zawsze coś!
-A co szczęśliwy, że to akurat twoje imię?- zapytałam z zadziornym uśmieszkiem.
-No jasne, że tak- uśmiechnął się szeroko- okej siadaj już do stołu, bo naleśniki są gotowe.
Jak rozkazał, tak zrobiłam. Zauważyłam, że obok mnie leży kartka z długopisem. Postanowiłam ja wziąć i napisać coś na niej.
-Umiesz gotować? Bo nie wiem czy mogę to zjeść :o
-Jasne, że umiem- uśmiechnął się.
-Napewno??? Hahaha.
-Jedz bo będziesz miała zimne- powiedział śmiejąc się.
******
-Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział.
-Hmm?- mruknęłam, bo tylko na tyle było mnie stać.
-Zrobię ci sesję zdjęciową, a ty wybierzesz jedno najlepsze zdjęcie i ja zrobię jego kopię. Bedziesz mogła dawać rodzinie- uśmiechnął się.
Zaczęłam skakać ze szczęścia. Ehh... szkoda, że to będzie jedyna osoba z którą spędze urodziny. Tak mam dzisiaj U-R-O-D-Z-I-N-Y. Nigdy nie lubiłam swoich urodzin bo wiedziałam, że jestem starsza i dłużej jestem nie mową.
Przez to, że zaczęłam o tym myśleć posmutniałam.
-Ojej, Alice co się stało?
Powiedziałam w języku migowym, że dzisiaj są moje urodziny i wytłumaczyłam mu, czemu nie lubię swoich urodzin.
-Oj... biedna. -posmutniał.
-Luke.- wychrypiałam.
-Tak?
-Idziemy już?- powiedziałam w jezyku migowym.
-Taak jasne.
Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy sie na lewo od domku. Szliśmy w ciszy kilka minut. Po drodze widziałam wiele zwierząt, których nigdy znałam. Po jakiś pięciu minutach dotarliśmy do niewielkiego, białego domku. Luke złapał mnie za rękę i pociągnął za domek.
-Poczekaj tutaj.- powiedział z uśmiechem.
Po chwili przyszedł z jakimś bukietem kwiatów i podał mi je.
-Okej ustaw się jakoś.- powiedział cofając się do tyłu.
****
Sesja trwała jakąś godzinę. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć, z czego najbardziej podobało mi się to:-Ślicznie na nim wyszłaś.- uśmiechnął się przytulając mnie.
Zobaczyłam nagle, że za lukiem robi się jakaś czarna mgła, czy cokolwiek to było.
-Luke- powiedziałam jak najgłośniej umiałam.
-Um.. Tak?
Nic nie odpowiedziałam tylko pokazałam palcem za niego.
-Śmierciożercy.- powiedział pod nosem.
Był bardzo zdenerwowany. Złapał mnie za rękę i rozkazał:
-Alice za żadne skarby mnie teraz nie puszczaj, no chyba, że będę kazał żebyś uciekła, to wtedy masz uciekać....
~~~~
Hej kochani! Przepraszam was za tą przerwę, ale nie miałam weny. Mam nadzieje, że mi wybaczycie. Postaram się napisać coś jak najszybciej!Papa!
CZYTASZ
Zakazana Miłość
FantasyAlice Potter ma 9 lat. Mieszka ze swoim bratem Harry'm, kuzynem Dudley'em, ciocią i wujkiem. Gdy miała niecały roczek, jej rodzice umarli. Opiekunowie traktują ją lepiej niż Brata Harry'ego. Ma on 11 lat. Alice niestety jest nie mową, nikt nie wie d...