Jinny Manders obudziła się z cudowną świadomością, że nadszedł w końcu pierwszy dzień wakacji.
-już wakacje!- roześmiała się w głos, podekscytowana. Wyskoczyła z łóżka i pognała boso do okna z którego rozciągał się widok na wzgórza i urwiska wokół domu w Finmory. Na dworze panowała jeszcze szarówka, dopiero po dłuższej chwili zza wzgórz zaczęła się powoli wyłaniać rozżarzona złota kula porannego słońca, a bezchmurne niebo rozbłysło błękitem. To będzie cudowny dzień, pomyślała Jinny. Wybiorę się na przejażdżkę, zanim wstaną pozostali. Tylko ja i Shanti, nikogo więcej nam nie trzeba. Puściła się pędem przez pokój, mijając po drodze malowidło przedstawiające czerwonego rumaka, który galopował wśród gęstwiny i białych kwiatów, oraz swoje rysunki poprzypinane do ściany pinezkami. Przebiegła pod łukowym sklepieniem łączącym dwie części pokoju, jednym susem przeskoczyła nad łóżkiem i oparła łokcie na parapecie. Drugie okno wychodziło na przydomowy ogród, za którym rozciągało si pastwisko dla kucyków, a dalej plaża w zatoce i migoczące w słońcu morze. Jinny otworzyła okno na oścież i wychyliła się, powiewając grzywą prostych, rudych włosów. -Shanti!- zawołała.- Shanti! Kuksaniec i Jeżynek, dwa wypożyczone kucyki, na których Jinny i jej brat Mike jeździli co rano do szkoły, pasły pasły się spokojnie, nie zwracając uwagi, natomiast trzeci koń podniósł głowę, natychmiast reagując na znajomy głos - Shanti - szepnęła rozczulona Jinny, a arabska klacz zastrzygła uszami i zarżała w odpowiedzi, wpatrując się w dziewczynkę ciemnymi, błyszczącymi oczami w oprawie długich rzęs. Była to kasztanowa klacz czystej krwi arabskiej z białą strzałką na pysku i białymi pęcinami. Jinny kochała ją nad życie. Po raz pierwszy zobaczyła Shanti podczas przedstawienia cyrkowego kiedy jeszcze nazywała się Yasmin - koń zabójca. Treser uderzeniami bata zmuszał ją wtedy do stawiania dęba na arenie. Teraz jednak należała do Jinny, a jej imie brzmiało Shanti, co oznacza pokój.
GWIAZDKUJCIEE I KOMENTUJCIEE PLISS PLISS PLISS PLISS
YOU ARE READING
Letnia Przygoda
HumorRodzina Mandresów zmęczona życiem w durzym mieście przenosi się w gurzyste rejony Szkocji- do niewielkiej wioski Finmory. Głuówna bochaterka Jinny Manders jest kochającą zwierzęta niepokorna nastolatką. Nareszcie wakacje! Jinny marzy o tym, by galop...