Cel:Paryż cz.2

171 12 4
                                    

Właśnie schodziłam z góry z walizką gdy nagle podbiega do mnie Luke i zabiera mi walizkę.
-Nie chce abyś spadła ze schodów.- powiedział z uśmiechem na twarzy
-Kochany jesteś.- odpowiedziałam
-Wszyscy mi to mówią.-żartował
- Tak tak oczywiście.-powiedziałam z sarkazmem wyczuwanym na kilometr.
Poszliśmy do auta. Ja usiadłam z przodu A Lukey wkladał walizkę do bagażnika.
-Gotowa ? -zapytał
-Tak.-odpowiedziałam
- No to w drogę.-krzyknął
I wyruszyliśmy na lotnisko. Po 30 minutach byliśmy na lotnisku.
-Zapraszamy pasażerów lotu Polska-Paryż na odprawę. -powiedziała kobieta przez mikrofon. Poszliśmy z Lukiem na odprawę. Po kontroli weszliśmy na pokład samolotu. Po 15 minutach samolot wzbił się w powietrze. Ze strachu przytuliłam sie do Luka.
-Boisz się latać samolotem ?-zapytał
-Tttak.-wyjąkałam
Po chwili rozmowy z Lukiem po prostu odpłynełam.
-Kotku wstajemy.-Lukey gładził mój policzek.
-Takie poranki mogłabym mieć codziennie
-To da się załatwić.-powiedział Lukey
-Czy ja to powiedziałam na głos? ?!!!
- Tak.-powiedział z zachwytem
-O nie.

Heja!! Długo mnie nie było. Wiem wiem. Ale już jestem 😁😁 KOMENTUJCIE i gwiazdkujcie.

Nadzieja /poprawiane/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz