rozdział 1

91 10 2
                                    

PETER:

Moi rodzice jak zwykle wywieźli mnie na wakacje na jakąś wieś. Byłem mega wkurzony ale zmusili mnie jeszcze do tego mam mieszkać z jakimś dzieckiem młodszym ode mnie o rok. Jak zwykle robiłem coś na moim telefonie kiedy nasz samochód zatrzymał się na wielkim podjeździe. Od początku wiedziałem ze te wakacje będą najgorszymi w całym moim życiu. poszedłem śladem moich rodziców po chwili znajdując sie pod drzwiami willi. 

"ale chałowe drzwi" - pomyslalem patrzac znudzony na drewniane starocie naprzeciwko ktorego stalem.

 -Piter na czas wakacji zamieszkasz w pokoju Kate. Córciu pokaż mu jego pokój- usłyszałem głos alice a obok niej dość wysoką blondynkę o wyjatkowej urodzie.

  - CO PROSZĘ! Nie oddam mu swojego pokoju od tego jest gościnny! - spojrzałem na kate jak na dziecko  i wysłałem zalotny usmiech na co ta przewróciła oczami

  KATE! Pokaż mu pokój! - alice zezłościła się nie na żarty. 

  - Nie mamo! To mój pokój . Książe może mieszkać w gościńcu! - zaśmiałem się na określenie blondynki.

alice bezskutecznie wołała kate której juz nie było ponieważ zaszyła sie w otchłani swojego pokoju.

 Przewróciłem oczami. Skad wiedzialem. Wszystie laski sa takie same... 

Rozgoscie sie, prosze - alice zaprowadzila moich starych do jadalni, a ja jak idiota zostalem na srodku salonu trzymajac w dloni telefon. Postanowilem napisac sms'a do kumpla. Zanim jednak to zrobilem wytarlem kilka razy buty o dywan polozony pzed drzwiami. Co za roznica? I tak wygladal jak stara wycieraczka.

"Hej stary co u cb? Ja mam totalnie przewalone - starzy wyslali mnie do jakiejs dziury w dodatku mam w niej mieszkac z jakas irytujaca pindzia w rozach >-<"

"O no to rzeczywiscie slabo. A rozgladales sie troche? Moze ta dziura ma inne walory? ;))))"

"..."

"ej no wez ja mowie na serio, jakbys zadnej  nie poderwal to moze dasz mi numer telefonu?"

"raczej sie nie ludz, tu zadnej laski nie znajdziesz"

" az tak źle?"

"nawet gorzej . dobra spadam. czesc"

Nagle zauwazyłem zbiegającą ze schodów blondynkę . Chyba nie chciała zostać zauważona co nie dokońca jej wyszło poniewaz juz po chwili alice stała przed nia z założonymi rekami

-Kate gdzie ty idziesz?!

-do kawiarni- stwierdziła szybko blondynka

- Kate nigdzie nie idź! stój! - ale mnie dziewczyna zdazyła juz zniknąc za drzwiami.

terrible summerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz