Minął ponad tydzień od koncertu. Z H piszemy codziennie po kilka godzin.
Udało mi się dowiedzieć, że pracuje przy zespole i jest ich bardzo blisko, chociaż nie wiem ile z tego jest prawdą.
Do: H
Udowodnij mi, że rzeczywiście pracujesz przy 1D, bo jakoś ciężko mi w to uwierzyć
MMS Od: H
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ręce zaczęły mi drżeć. Zaczynam mu wierzyć. Przejrzałam chyba wszystkie zdj chłopców, a tego nigdy nie widziałam.
Do: H
Ok wierzę :)
Jest niedziela, godzina coś koło 24. Skończy się tylko mój serial i idę spać, bo jutro do pracy.
*7 rano- poniedziałek*
Wstałam i poszłam do łazienki wykonać całą poranną rutynę.
O godzinie 8:45 byłam gotowa do wyjścia. Wzięłam jeszcze kluczyki, pożegnałam się z mamą i ruszyłam do auta.
Chwilę przed 8 byłam już pod kawiarnią, w której pracuje jako kelnerka. Przebrałam się w ciuchy robocze, związałam włosy w kitkę i zaczęłam swoją zmianę.
Dzień mi się strasznie dłużył, jak to na poniedziałek przystało.
Ciągle spoglądałam na telefon z nadzieją, że mój tajemniczy H napisał, ale niestety nie.
Pewnie jest zajęty. Nie będę mu przeszkadzać- pomyślałam, ale ciekawość była silniejsza.
Do: H
Czy kiedyś się spotkamy?
Od: H
Kiedyś na pewno :)
Do: H
Kiedyś...
Od: H
W przyszłym tygodniu chłopacy wracają do Londynu na 2 tygodnie przerwy. Wtedy się spotkamy. Obiecuję xx
Szczerze?Ucieszyłam się. W końcu poznam chłopaka, który jest moją bratnią duszą, rozmawia nam się wspaniale. Zawsze wyobrażam go sobie jako wysokiego bruneta o brązowych oczach.Dowiem się w przyszłym tygodniu.
Na samą myśl uśmiech sam pcha mi się na usta.
* godzina 23*
Jest już ciemno, a ja dopiero wychodzę z pracy. Wzięłam nadgodziny, bo potrzebuję pieniędzy na wymarzone wakacje.
Zawsze chciałam wyjechać do Nowego Yorku, ale nigdy nie miałam wystarczająco pieniędzy, a nie chce prosić mamy, bo wiem, że ona sama nie ma ich najwięcej, a potrzebuje ich sporo na leki.
Jestem już przed kawiarnią. Zimne londyńskie powietrze sprawia, że przechodzą mnie dreszcze.
Mijam wystawy sklepów i wchodzę do parku, którędy zawsze wracam.
Dokoła nie widzę nikogo, a lampy są zdecydowanie za daleko od siebie, bo pomiędzy nimi jest totalna ciemność.
Czuję się obserwowana. Wyciągam telefon i wybieram numer H z nadzieją, że odbierze, ale na marne.
Od: H
Coś się stało, mała?
Do: H
Idę sama przez park i czuje, że ktoś mnie obserwuje. Chciałam pogadać z kimś by było mi raźniej...
Od: H
Gdzie jesteś?
Do: H
W Basing Hill Park
Od:H
Stań w widocznym miejscu. Za chwile ktoś po ciebie przyjedzie.
Stanęłam przy jednej z lamp, koło ławeczki.
Po chwili usłyszałam kroki.
- Hej maleńka.- usłyszałam głos zza krzaków.
Szybko złapałam za telefon i chciałam coś napisać do H. Cokolwiek. By wiedział co się właśnie dzieje, ale mężczyzna zabrał mi go.
Z oddali na ekranie udało mi się ujrzeć, że zadzwonił przypadkiem do H, ale byłam pewna, że i tak nie odbierze...
- Czego ode mnie chcesz? - próbowałam być spokojna, a łzy napływały mi do oczu.
- Ciebie- zaczął się śmiać jak w horrorze, a ja się odwróciłam i zaczęłam biec ile sił w nogach.
On ruszył za mną. Był coraz bliżej... wiedziałam, że to już koniec.