#10

518 30 7
                                    


Minionego lata w światowy dzień pomocy chorym dzieciaki z przedszkola postanowiły odwiedzić pobliski szpital psychiatryczny. Dzieci zaczęły śpiewać i zabawiać chorych.
Po chwili na niebo naszła czarna chmura i szpital zaczęły przeszywać dźwiękiem huczące gromy, które zepsuły przyjemną atmosferę.
Dwaj dranie naśmiewający się z chorych nie chcieli marnować czasu na pomaganie im i postanowili zwiedzić cały szpital. Zaczęli spacerować i odkrywać nowe zakątki budynku. W końcu wspięli się po schodach i dotarli do drzwi, na których było napisane ,,4 Piętro".
Przekroczyli drzwi i znaleźli się w ciemnym korytarzu bez okien. Chłopcy nic nie widzieli. Czuli odór podobny do zapachu rozkładającego się mięsa. Przez kilka minut chodzili i szukali po omacku światła.
Nagle jakiś człowiek stanął w drzwiach, trzasnął nimi i szybko zamknął je na klucz. Chłopcy ze złością i lękiem podbiegli pod drzwi próbując je otworzyć. Drzwi były naprawdę zamknięte! Mocno walili w nie pięściami! wołali pomoc!
Odpowiadało im tylko echo piorunów. Po chwili zaczęli znowu szukać światła. Serca biły im bardzo mocno. Wreszcie jeden chłopiec krzyknął: ,,mam!". Zapalił światło i odwrócił się w kierunku swojego kolegi. Poczuł chłód i momentalnie zbladł. Jego kolega leżał skamieniały patrząc się na jedną ze ścian. Ściana była cała we krwi. Drewniana podłoga była porozdzierana i widniały na niej ślady paznokci. Po chwili otrząsnęli się z paraliżującego strachu. Pobiegli znowu do drzwi i z płaczem tłukli je błagając, żeby ktoś otworzył. Usłyszeli głośny jęk i spojrzeli się za siebie. Nikogo nie było zobaczyli tylko lekko uchylone drzwi, do których zaczęli iść szybkim krokiem oglądając się ciągle za siebie.
Wkroczyli do mrocznego pomieszczenia. Stało tu łóżko, na którym były zerwane metalowe pasy bezpieczeństwa. Zaczęli się rozglądać po całym pomieszczeniu. Dostrzegli kolejne łóżko, do którego się zbliżyli. Serca zaczęły im płonąć ze strachu. W łóżku miotała się opętana kobieta jęcząc szatańskim głosem. Była pospinana łańcuchami. Jej ciało było całe posiniaczone i zakrwawione. Miała podrapaną twarz i wygryziony lewy bok. Odskoczyli od niej o kilka metrów. Właśnie sobie uświadomili, że nigdy nie powinni się tu znaleźć. Koło niej znajdowało się martwe ciało, które było po rozgryzane na części. W panice i rozpaczy uciekli na korytarz.
Zatrzymali się. Przy drzwiach do schodów znajdowała się skulona naga postać. Była to kobieta, która miała metalowe szpony i kły. Z jej ust ciekła krew. Gdy ich zobaczyła energicznie się podniosła. Oni wiedzieli, że to jest ich koniec. Po kilku sekundach jeden chłopiec już nie żył. Jego przyjaciel zemdlał.
Następnego dnia, gdy odzyskał przytomność, obudził się związany pasami bezpieczeństwa w tym samym szpitalu. Opowiedział mi tą historię . Ciała jego kolegi nigdy nie odnaleziono, a pracownicy szpitala nigdy nie odnaleźli ,,4 Piętra".

Straszne historieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz