Cudowny Początek

377 20 6
                                    

Zdawało by się że zakończenie gimnazjum,ten słynny końcowy Apel to wielka wzruszająca chwila.A jednak gdy tylko wyszedłem na środek, powiedziałem swoją kwestię w tym pseudo pożegnaniu,odetchnąłem z ulgą.
Po pożegnaniu się z wszystkimi każdy ruszył do swojej przyszłej szkoły złożyć ostateczne papiery.
W Autobusie był mega tłok, wszyscy uczniowie kończący gimnazjum z trzech szkół,wszyscy wystrojeni w białe koszule.Usiadłem z Darią moją dziewczyną,cały czas rozmawialiśmy jak to teraz z nami będzie,ona idzie do Liceum W Szczecinie,a ja zostaje tu We Wrocławiu.Te wakacje były naszymi ostatnimi chwilami którymi mogliśmy cieszyć się razem,potem mieliśmy utrzymywać nasze stosunki na odległość.Gdy dojechaliśmy na miejsce,odprowadziłem Darię na pociąg który miał ja zawieść do Szczecina, po romantycznym pożegnaniu sam ruszyłem do mojej nowej szkoły.Szkoła była ogromna,tyle korytarzy i sal że nie wiem jak ja się tam odnajdę.Zegar pokazywał 16:25, miałem 5 minut aby dostarczyć papiery do sekretariatu, zacząłem biec ze schyloną głową, gdy nagle w kogoś uderzyłem.Wokół mnie latało mnóstwo kartek,które powoli opadały na ziemię.Szybko zacząłem zbierać moje kiedy nagle zbliżając poczułem dotyk na dłoni.Spojrzałem lekko w górę,chłopak lekko zarumieniony spojrzał mi w oczy ,poczułem na mojej twarzy rumieńce.Patrzyliśmy na siebie kilka sekund,po czym szybko wróciłem wzrokiem na podległe , podniosłem kartkę i ruszyłem do sekretariatu.Dokładnie minute przed czasem wszedłem do niego.
-Dzień dobry.W czym mogę pomóc?Zapytała grzecznie sekretarka.
-Dzień Dobry, ja przywiozłem kopię świadectwa i podanie o przyjęcie do szkoły.
Kobieta wzięła odemnie dokumenty zaczęła sprawdzać czy wszystko jest okey i nagle odpowiedziała.
-Proszę Pana ale tutaj mamy błąd.
-Jak to błąd?Zapytałem zdenerwowany,przecież dzisiaj jest ostatni dzień na złożenie wniosku,jak tego nie zrobię nie dostanę się do dobrej klasy.
-Yym na wniosku widnieje imię i nazwisko Alan Juliewski,a na świadectwie Norbert Krzyżański.Odpowiedziała kobieta.
-Przykro mi ale Dokumenty są nie kompletne.Ciągnęła dalej.
-Jak to? I co teraz? Zacząłem zadawać kobiecie pytania.
-Ym jest jeszcze szansa,mógłby Pan dostarczyć kompletne dokumenty w poniedziałek z samego rana.Odpowiedziała kobieta.
-Dziękuję Pani bardzo.Odpowiedziałem po czym szybko wybiegłem na korytarz pełen nadzieji że odnajdę tamtego chłopaka i wszystko odkręce.Wyszedłem na zewnątrz,On siedział na ławce grzebiąc w telefonie.Podszedłem i usiadłem obok niego.
-Yy Alanie Juliewski nawet mnie nie przeprosiłeś za to ze na mnie wpadłeś.Zaczął chłopak.Po głowie biegały mi myśli z kąd on zna moje imię ale dopiero po chwili przypomniałem sobie ze ma moje świadectwo.
-Panie Norbercie Krzyżański.Zacząłem.-To ty wpadłeś na mnie!
-Hyh mów co chcesz,ale bez piwa nie oddam ci Twojego świadectwa.Powiedział Norbert chowając za plecami moje świadectwo.
-Yy to dzisiaj w klubie Alibi?Zapytałem.
-Czy ty zapraszasz na Randkę? Zapytał z uśmiechem.
Yyy popatrzyłem na niego i po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Nie...po prostu dziś jest impreza z okazji zakończenia roku będę tam ze znajomymi,jak chcesz piwo to wpadni.
-Okay na pewno wpadnę.
Rozmawialiśmy jeszcze godzinę,okazało się ze idziemy na ten sam profil. Potem rozeszliśmy się do domu.Pierwsze co zrobiłem jak wszedłem do domu,to włączyłem komputer i zalogowałem się na Facebook'a.Norbert już zdążył mnie zaprosić do znajomych i miałem +99 wiadomości od Darii,za 4 godziny mieliśmy spotkać się w Alibii,więc zacząłem się szykować.

Nigdy w Życiu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz