First

20 0 1
                                    

- Do jasnej cholery, gdzie jest moja sukienka? - zaczynam krzyczeć ze złości. Za dwadzieścia minut wyjeżdżamy, a moja cudowna biało-różowa suknia zaginęła!
- Hollie. - dobiega do mnie spokojny ton mojego starszego brata. - Twoja sukienka dawno jest w aucie. Dałaś ją tam wczoraj wieczorem żeby dzisiaj zabrać jedynie torbę.
- Oh. - wzdycham. - Zapomniałam...
- Nic nowego.
- Zamknij się. - warczę, zabieram walizkę i zostawiam mojego brata samego W pokoju.
***
3 godziny później
- Ile jeszcze będziemy jechać? Ta droga za bardzo się dłuży!
- Skarbie, to nie ja prowadzę. - westchnęła. - Chris, ile jeszcze będziemy jechać?
- Już jesteśmy. - odpowiedział, zmęczony juz podróżą.
Przed nami pojawiła się ogromna brama, a za nią trzy budynki - jeden na wprost, drugi po lewej, a trzeci po prawej. Były one po prostu śliczne, wybudowane na wzór małych barokowych pałaców. Wyglądały po prostu cudownie.
- Wysiadamy. - oznajmiła mama. Luke ze słuchawkami w uszach nie usłyszał, wiec mocno szturchnęłam go łokciem.
- Hollie! - krzyknął zdenerwowany. - Mogłaś być delikatniejsza!
- Ups, przypadek. - odrzekłam nonszalancko.
- Dobra chodź, oddam Ci później.
***
- Tutaj są klucze. - odrzekła recepcjonistka. - Państwo. - wskazała na rodziców. - Zamieszkają mały domek przy lasku, 200 metrów za tym budynkiem. A wy. - zwróciła sie do nas. - Dostaniecie osobne, jednoosobowe pokoje, nad salą weselna. Będziecie mieć blisko jeżeli chodzi o imprezę. Życzę miłego pobytu i dobrej zabawy na weselu. - dodała z uśmiechem.
Odeszliśmy od recepcjonistki i stwierdziliśmy, że się rozdzielimy. Rodzice poszli do swojego domu, a ja z Lukiem w stronę swoich pokoi, które znajdowały sie obok siebie.
- Ale się ciesze. - Powiedziałam w trakcie drogi. - całkiem osobny pokój, jeju! - westchnęłam z radości.
- Tak się nie podniecaj, masz dopiero 15 lat, nie wykorzystać tego Dobrze.
- Co masz na myśli?
- O patrz to tutaj! - zmienił temat, gdy tylko drzwi windy się otwarły.
- Mój numer to 201, a twój?
- 207. - odrzekł. - Masz podwójne łóżko!
- Najwidoczniej. - Zaśmiałam się. - A teraz wypad. To mój pokój.
- Czemu jesteś taka chamska kochanie?
- Bo mam najgłupszego brata na świecie. - odpowiedziałam wrednym tonem.
Tak naprawdę tak nie myślałam. Mimo tego jakie mieli o nim zdanie, mimo tego jak ranił wszystkie dziewczyny. Ma 17 lat, ma idealne ciało dzięki treningom. Jego czekoladowe włosy  kontrastują się z błękitnymi oczami, których tak strasznie mu zazdroszczę. Robi z siebie chama i dziwkarza, a połowa dziewczyn ze szkoły wzdycha na jego widok, ale tak naprawdę jak jest strasznie kochany i opiekuńczy. To ja w tym rodzeństwie jestem ta chamska.
- Najprzystojniejszego chciałaś powiedzieć?
- Nie wazne. - trzasnęłam mu drzwiami przed nosem i rzuciłam się na łóżko. Stwierdziłam, że wezmę ciepłą kąpiel oraz przebiorę się. Podróż była niesamowicie męcząca.
Zmierzając do łazienki sięgnęłam po telefon, by zabić czas w wannie.
***
2,5 godziny pózniej
- HOLLIE DO CHOLERY OTWIERAJ BO WYWAŻĘ TE DRZWI. - usłyszałam krzyk zza drzwi. Luke.
- Już, już, nie stresuj się tak. - powiedziałam zaspana. Obudził mnie.
- Idiotko jak mogłaś! Nie wiesz jak cholernie mnie wystraszyłaś!
- Nie idiotkuj mi tutaj. Czego chciałeś? - zapytałam ziewając.
- Claudette chciała żebyś przyszła. Porozmawiać o jutrze i inne takie.
- Ehs. - westchnęłam wychodząc spod kołdry. Zaczęłam grzebać w walizce szukając moich ukochanych różowych creepersów.
- Długo jeszcze? - Zapytał po chwili zniecierpliwiony.
- Nie, już mam. - odpowiedziałam ubierając buty.
____________
Równe 500 słow 😏 TO CHYBA DOBRZE NA POCZĄTEK XDDD
Główna akcja zacznie sie około 3/4 rozdziału, nie bądźcie zniecierpliwieni kochani 🙈 (i tak wiem ze tylko ty tu jestes osioł)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 14, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wedding day |Harry Styles|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz