2

22 0 3
                                    

Lekcja matematyki minęła bardzo szybko. Kierując się w strone sali od biologi wybrałam numer do Maddie próbując się do niej dodzwonić. Nic z tego. Ma wyłączony telefon.
- Mia! - krzyknął ktoś za mną - zaczekaj!

Stanęłam próbując zgadnąć kto krzyczy.
- Emil - szepnęłam zaciskając zęby i odwracając się. - co tam?
- A nic, słuchaj potrzebuje pomocy. Zgubiłem okulary. Widziałaś gdzieś? - powiedział z błagalnym tonem na co ja wybuchnełam takim śmiechem, że cały korytarz się na mnie spojrzał
- Z czego się tak śmiejesz, przecież tym razem nic śmiesznego nie zrobiłem. - powiedział zakładając ręce.
Dalej nie mogąc powstrzymać się od śmiechu jednym ruchem ręki zdjęłam mu z głowy okulary których nigdzie nie mógł znaleść.
- Ha ha bardzo śmieszne - powiedział - dobra nie przeszkadzam. Zaraz masz biologię a słyszałem że macie dzisiaj trudny test, a nie widze nigdzie Maddie - powiedział rozglądając się po naszej klasie pełnej półgłówków.
- Nie ma - powiedziałam z żalem - w sumie nie wiem czemu.
- No nic, ja się będę zbierał. Trzymaj się - powiedział obejmując mnie.

Z Emilem znam się... od zawsze. Nasze mamy poznały się w szpitalu. Tak, urodziliśmy się tego samego dnia z paru minutową przerwą. Ale jestem starsza! Jesteśmy bardzo podobni. Oboje mamy brązowe włosy i jesteśmy podobnego wzrostu, jednak on troche mnie przerósł. Mamy po ok 1,7 metra wzrostu. Jesteśmy ze sobą od zawsze, ale powoli zaczyna mi przeszkadzać jego obecność. Wszystko zmieniło się w liceum, do którego chodzimy już jakieś 3 miesiące. Jest koniec listopada. Kiedy tu trafiliśmy, nie mogliśmy się odnaleść. Zawsze byliśmy razem, w jednej klasie, jednej ławce... Emil uczył się dużo lepiej (więcej) ode mnie. Ja trafiłam do klasy ogólnej, on na mat-fiz. Wszystkie klasy chciaż troche związane z matmą zostały od razu skteślone przez szkolną elitę. Przecież to są "kujony".

Ja natomiast trafiłam chyba najlepiej i najgorzej jak mogłam trafić.

Dobre strony - stałam się jednym z największych szkolnych - jak i klasowych - fejmów.

Złe strony - przez nauczycieli klasy ogólne są uważane za jakieś zoo. Mówią do nas jakbyśmy nie rozumieli najprostrzych sformułowań, ale niestety, musze przyznać, z wyjątkiem nielicznych osób - nasza klasa to banda debili.

W podstawówce jak i gimnazjum nie byłam lubiana. Nie miałam wyczucia stylu, byłam kujonem, zadawałam się z młodszymi dziewczynkami - ogółem nie było kolorowo.

Tutaj w liceum przeszłam kompletną przemianę. Dzięki pomocnej dłoni paru dziewczyn z trzeciej klasy zaczęłam ubierać się jak typowa amerykańska nastolatka. Super stary, czarne jeansy z dziórami na kolanach... nie powiem żeby mi nie odpowiadało to, że każdy frajer z matematycznych uważa mnie za boga, ale w pewnym sęsie się z nimi uosabiam. Kiedyś byłam taka sama.
- Mia! - Krzyknął ktoś z pod klasy - lekcja.

~•~•~•~•~•~•~•~•~

- Halo Maddie - powiedziałam jak w końcu odebrała - oszalałaś? Wagary? Gdzie jesteś?
- Spokojnie Mia - zachichotała - nic mi nie jest, nie jestem na wagarach jeszcze nie oszalałam. Wszystko u mnie ok, będe jutro w szkole a tymczasem musze spadać. Podejdziesz jutro pod mój blok?
- Jasne ale...
- Świetnie! Czekam - usłyszałam trzy sygnały co znaczyło, że się rozłączyła.

Mimowolnie uśmiech pojawił się na moje twarzy. Z impetem rzuciłan się na łóżko. Coś czuje że jutrzejszy dzień zapowiada się ciekawie...

-------

Hej kochani! Jak wam się podobał ten rozdział? Pasują wam takie po 500 słów? Dla mnie są idealne. Zajmują mi godzine. W ten sposob może cie mieć rozdział co dwa/trzy dni. Co wy na to?

Czytasz=komentujesz 💞💖

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 19, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Tylko Ciebie KochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz