peleas y enfados

3.7K 207 3
                                    

-Co ciekawego tam zobaczyłeś?- Yoongi próbował zerknąć na wyświetlacz telefonu Jimina, ale ten szybko go zablokował.
-Mam dziś randkę, hyunggie.- Park uśmiechnął się zadowolony, co dla Mina było jak cios pod żebra.
-Pewnie z jakimś idiotą.
-Jak widać, tylko takich wybieram.
Yoongi wystawił język w kierunku młodszego, gryząc się w niego, żeby tylko nie powiedzieć, czegoś w stylu 'nie wolno Ci tam iść, to ze mną masz randkować'.
Od zakończenia ich związku minęły trzy tygodnie, w ciągu których Min radził sobie lepiej, niż wcześniej by przypuszczał. Przytulał Jimina prawie co piętnaście minut, czym nadrabiał sobie to, że nie mógł go pocałować. Podczas gdy Park szukał kogoś, kto zastąpi mu Yoongiego, ten drugi ledwo co ruszał się z domu. Przez całe dnie leżał lub oglądał seriale, nie miał na nic ochoty, a rudowłosy w pełni to rozumiał, więc za każdym razem, gdy widział, leżącego gdzie popadnie chłopaka zanosił go do łóżka, które wspólnie dla Mina kupili.
Młodszy chłopak pałętał się po mieszkaniu od jednego miejsca do drugiego, raz po raz przebierając się w coraz to nowe stroje. Nawet zapewnienia hyunga, ze wygląda ślicznie nie poskutkowały.
Kiedy wreszcie dzwonek rozległ się po całym domu, Park pobiegł w stronę przedpokoju, poprawił dłonią włosy i otworzył drzwi, zaraz potem wpuszczając do mieszkania wysokiego bruneta. Przytulił go, na co Yoongi odwrócił wzrok. Aż zrobiło mu się niedobrze.
-Jungkook, poznaj, to jest mój hyung- Yoongi.
Dzieciak pomachał do blondyna, szczerząc przy tym swoje królicze zęby. Nieważne jak bardzo Min odrzucał od siebie tę myśl, gdzieś między zwojami jego mózgu kłębił się okrutny fakt. Nowo poznany był przystojny. Był niebywale przystojny, co niepokoiło Mina. Sam nie uważał się za przystojniaka, a najchętniej to w ogóle chodziłby w torbie na głowie. Nawet teraz nie potrafił zrozumieć jak to się stało, że Jimin się go nie wstydził. Na Parka lecieli wszyscy, geje, lesbijki, transwestyci, nawet zdarzało się, ze zaczepiały go starsze kobiety, ale rudowłosy zbywał ich natychmiast. Dla niego Yoongi był piękny, nie mówiąc już o tym, że kochał jego charakter ponad wszystkie twory świata.
-Przyjdę późno, Hyung.
-Albo wcale.- dodała nową randka Jimina, czochrając bruneta po włosach. To chyba oczywiste, ze Yoongi nie chciał, aby Jimin spotykał się z kimkolwiek, a już szczególnie z tym szczylem. Źle mu z oczu patrzyło.
~*~
Blondyn obudził się z rana, natychmiast spoglądnął na łóżko obok, na którym nie zastał współlokatora. Wzrok skierował na wyświetlacz telefonu, ale nie dostał żadnej wiadomości w stylu 'przyjedź po mnie, on chce mnie zamordować'. Strzepnął z siebie pościel i wstał kiedy usłyszał głosy dochodzące z salonu. Przez uchylone drzwi mógł zobaczyć Jimina w objęciach chłopaczka. Rudzielec uśmiechał się do niego, w czasie gdy ręce Jungkooka znajdowały się w jego spodniach i ugniatały jego pośladki. Młodszy całował chłopaka po szyi, żeby zaraz przejść z pieszczotą na jego usta. Yoongi nie był w stanie zauważyć dokładnie tego, co robią, ale cała ta sytuacja kompletnie mu się nie podobała.
Z hukiem otworzył drzwi, wparowując do salonu. Młody wyciągnął swoje bezczelne łapska z bielizny Parka i tylko objął go w pasie, nie zwracając uwagi na Mina. Stojący przy lodówce Yoongi usłyszał jeszcze odgłosy mlaskania, po czym do jego uszu doszedł dźwięk zamykanych drzwi. Odwrócił się w stronę czarnowłosej sierotki. Ten z uśmiechem na ustach kierował się w jego stronę. Usiadł na krześle, krzywiąc się do siebie. Zrzucił kurtkę ze swoich ramion, uprzednio wyciągając z niej telefon.
-Nigdy nie sądziłem, ze kręci Cię sadomaso.- Skomentował Yoongi, widząc czerwone ślady na nadgarstkach Jimina.
-Przecież wiesz, ze tak nie jest. Jungkook to lubi, więc czemu miałbym nie chcieć sprawić mu tym przyjemności?- brunet zmarszczył brwi, opierając łokcie na blacie wysepki kuchennej.
-Przejedziesz się na nim. Zrobi sobie z Ciebie osobistą dziwkę.- blondyn upił łyk z kartonu z sokiem.
-I co z tego? To moje życie.
Jimin był naprawdę wkurzony komentarzami Yoongiego. Rozumiał jego zazdrość, ale miał dość tych niepotrzebnych złośliwości, które raniły go, szczególnie dlatego, wychodziły one z ust jego byłego ukochanego. Wstał z miejsca i trzymając się ściany doszedł do sypialni, po czym rzucił się na łóżko. Szybko pożałował swojej decyzji, czując ból rozchodzący się w okolicach pośladków. Nie lubił takich rzeczy. Sto razy bardziej wolał powolne waniliowe stosunki, które tak często przeżywał z Yoongim, ale nie potrafił odmówić Jungkookowi. Chłopak naprawdę go zauroczył.
Następnego dnia chłopcy posyłali sobie tylko nienawistne spojrzenia, a zabawę w przedszkole przerwali dopiero pod wieczór, kiedy Yoongi dosiadł się do Jimina, leżącego na swoim łóżku.
-Przepraszam, okej?
Min w odpowiedzi dostał tylko ciszę. Wiedział, ze jeżeli Park się obrazi, to już na amen i będzie musiał go wtedy błagać na kolanach o wybaczenie, jak cholerną księżniczkę. Problem był w tym, ze brunet wcale nie był obrażony, co Yoon zauważył już z samego rana. Po prostu uwielbiał, Kiedy Yoongi się o niego starał.
-Przepraszam, za to co mówiłem. Jeśli chcesz, to Jungkook- blondyn musiał utrzymać wszystkie swoje demony, żeby tylko nie zwyzywać dzieciaka-może do nas przyjść na noc. Chciałbym go poznać
Jimin przekręcił głowę, wbijając pytające spojrzenie w Mina. Podejrzewał, że Yoongi coś kombinuje, za spokojnie mówił o jego nowym chłopaku.
-Właśnie miałem Cię informować, że Jungkook ma remont w mieszkaniu i jutro wynoszą wszystkie jego meble, więc zaprosiłem go, żeby spał u nas.
-To fantastycznie.- Yoongi zacisnął szczękę, czując, ze zaraz połamie sobie wszystkie zęby i uśmiechnął się półgębkiem do bruneta. Miał spać w jednym pokoju ze swoim ex i jego nową zdobyczą, a na myśl o tym chciało mu się płakać. Wcale nie z rozpaczy, a ze złości, nie rozumiał, dlaczego młodszy czerpie tak dużą radość z robienia mu na złość. Jimin był naprawdę opiekuńczym chłopcem, który najchętniej porozdawałby wszystkie swoje ubrania biednym, żeby potem nago zanosić jedzenie i koce do schroniska dla zwierząt. Miał naprawdę gorące serce, co ni nóż nie współgrało z tym Yoongiego. Min uważał, że bezdomnym, biednym, czy bezrobotnym nie należy pomagać, bo sami sobie na to zapracowali. Zwierzęta lubił, nawet przez Jimina przestał jeść swoje ukochane mięso, ale nie widział sensu w wspieraniu przytułków dla kotów i psów, miały dobrze, to po co wydawać na nie zbędne pieniądze? To nawet nie tak, ze Yoongi był sknerą. Wydałby wszystkie swoje pieniądze, sprzęty muzyczne, ubrania, zegarki, szwedzki, złoty łańcuszek, który dostał od mamy, a nawet własną cnotę jeśli chodziłoby o Jimina. Dla niego, serce blondyna przechodziło lato.

Kolekcjoner | Jikook YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz