Prolog

61 3 2
                                    

Było już późno. Otaczała mnie jedynie ciemność i głucha cisza. Szłam pustą szosą kilka kilometrów od domu,  do którego chciałam dojść jak najszybciej. Strach z każdą chwilą narastał, nie czułam się bezpiecznie. Miałam wrażenie, że ktoś mnie śledzi, obserwuje, nie wiem, wiedziałam, że jest blisko. Przyspieszyłem kroku a razem z nim przyspieszył mój oddech. Wiał silny wiatr, przez co moje długie kasztanowe włosy oblepiały mi twarz. Próbowałam je odgarnąć, co i tak nic nie dawało. Został mi jeszcze tylko kilometr do celu. Akurat wracałam od przyjaciółki, głupia wyszłam za późno i teraz mam. Chociaż w tamtej chwili nie sądziłam, że to się skończy aż tak źle. Nagle usłyszałam trzask. Trzask gałęzi. Zamarłam. Stanęłam w bezruchu. Ale nagle adrenalina uderzyła mi do głowy i ile sił w nogach biegiem ruszyłam przed siebie, biegłam tak nie myśląc o jakimkolwiek zmęczeniu, niestety było to na nic. Silna umięśniona dłoń chwyciła mnie za ramie i jednym ruchem obróciła w swoją stronę. Potem pamiętam już tylko ostry ból rozchodzący się po czaszce i ciemność.
__________________________

To był taki krótki prolog, żeby wyjaśnić wam jak to się wszystko zaczęło. Mam nadzieję, że spodoba wam się moja twórczość i zostaniecie ze mną dalej ;) jeszcze nie wiem co i le bedą dodawane rozdziały, ale mam nadzieje że w miarę często.

Ida.

PoszukiwanaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz