Prolog

59 1 3
                                    

Nie wiem jak zareagowałbyś, gdybyś dowiedział się, ile już takich listów leży w półce pod moim łóżkiem, ale ja zaczynam kolejny. 
I choć jest godzina 3 nad ranem i boli mnie głowa z braku wystarczającej ilości snu, to nieważne, bo nigdy nie miałam takiej weny jak w tym momencie. 
To wszystko wygląda jak list miłosny, ale może taki właśnie on jest? Choć miłość to ciężkie słowo i jest chyba za wcześnie (a może za późno?), by mówić o tak potężnym uczuciu. Właściwie to nie wiem jakie emocje mną targają, ale nie umiem pozbyć się Ciebie z mojej głowy. I wiem, że minęło już sporo czasu odkąd ostatni raz się widzieliśmy. I wiem, że nie znałam Cię dobrze.  
Nie trzeba być geniuszem, by domyśleć się, że spodobałeś mi się w tamte wakacje. Wiesz, to nic takiego. Zwykłe zauroczenie. Zauroczenie, które miało potrwać chwilę, dosłownie moment. Nawet nie wiesz jak bardzo przekonana byłam, że mi przejdzie. Tymczasem minął ponad rok, a ja siedzę i myślę o Tobie. Przypominam sobie Ciebie i wiesz co? Pamiętam każdy milimetr twojego ciała doskonale. Pamiętam Twoje włosy, które zawsze latały na wszystkie strony, z pewnością dlatego, że nie chciało Ci się nic z nimi robić. A może stylizowałeś je na ten artystyczny nieład. Zawsze mnie to zastanawiało. I pamiętam uroczy pieprzyk za Twoim uchem, który nigdy Ci się nie podobał. Pamiętam bliznę na Twoim kolanie, którą masz od dziecka, bo przewróciłeś się na rowerze. Pamiętam też Twoje okulary przeciwsłoneczne, w których wyglądałeś tak przystojnie (jedynym ich minusem było to, że zakrywały Twoje prześliczne brązowe oczy). A najlepiej z tego wszystkiego pamiętam Twój cudny uśmiech, w którym byłam cholernie zakochana. I z dumą wspominam każdy moment, w którym Cię rozśmieszyłam i ten uśmiech pojawiał się na Twojej twarzy dzięki mnie.
Nie chcę, żebyś myślał, że miałam na Twoim punkcie jakąś chorą obsesję. To nie tak, że myślałam całymi dniami i nocami o Tobie przez te wszystkie miesiące. Nawet nie wiesz, ile miałam w tym czasie własnych spraw i problemów, związanych z rodziną, przyjaciółmi, a także z innymi chłopakami. Całe piękno polega na tym, że choćby nie wiem jak bardzo moje życie było zagmatwane, to i tak w końcu myślami wracałam do Ciebie. 
Od czasu, kiedy się poznaliśmy nie umiem spojrzeć na żadnego chłopaka w sposób, w jaki patrzyłam na Ciebie. I nikt nie sprawił jeszcze, że moje serce biło tak szybko jak wtedy, gdy byłam przy Tobie. Och, no i przy żadnym pocałunku nie czułam się tak, jak gdy Ty mnie pocałowałeś. A wtedy czułam coś, czego nie jestem w stanie Ci teraz opisać, bo nie jestem w stanie opisać tego nikomu. Po prostu wiedz, że to uczucie było dla mnie wyjątkowe. Teraz wiem, że też niepowtarzalne.
Prawdopodobnie zostałabym wyśmiana przez prawdziwych poetów i pisarzy za moje marne wypociny godne dwunastoletniej dziewczynki, ale jest mi to obojętne. Starałam się, żeby to wszystko nie brzmiało zbyt chaotycznie, chociaż nie do końca umiem ogarnąć ten chaos w mojej głowie. Cóż, potrzebna mi była świadomość, że wiesz już o wszystkim. I może ten list nie jest arcydziełem, ale jedno jest pewne - nigdy nie byłam bardziej szczera niż w tym momencie.

Gdziekolwiek jesteś, mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy.

L.

summer love.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz